ALK.4,9%. Wiem, wiem, ostatnio pojawiło się na rynku nowe piwo z Wąsosza – Freddie, ale jeszcze nie zdążyłem go kupić (obiecuję szybką rehabilitację). Tymczasem okazało się, że jakimś cudem umknął mi w między czasie Albert, który jest z nami już od kilku miesięcy. Wąsaty Albert przynajmniej jak dla mnie okazał się być najłatwiejszą do odgadnięcia zagadką, jeśli chodzi o właściciela prezentowanego zarostu. No sorry, ale postać Einsteina jest co najmniej tak charakterystyczna jak śp. Michaela Jacksona, Matki Teresy z Kalkuty, czy Charliego Chaplina. Przyznam się Wam bez bicia, że nie jestem wielkim orędownikiem krzyżówek weizena z czymś tam. W przypadku Alberta jest to niezbyt odkrywcze połączenie bawarskiej tradycji z jankeskim chmieleniem w postaci lupulin chmielu Mosaic. Dla mnie piwo pszeniczne to świętość, swego rodzaju sacrum, którego nie powinno się kalać żadnymi obcymi wtrętami! Dobra, dosyć gadania, czas na konkrety. Mimo moich usilnych starań piwo nalało ...