ALK.6%. Dzisiaj biorę na ząb najnowsze, czwarte już piwo z
browaru kontraktowego Spirifer. Tym piwem jest to AIPA o nazwie Tourmalet i jak mówi sam producent jest to hołd
złożony polskim kolarzom.
Dla takich jak ja, mało obeznanych z kolarstwem wyjaśniam:
Col du Tourmalet to przełęcz w Pirenejach Centralnych położona na wysokości
2115 m. n.p.m. w południowej Francji. Trasa biegnąca przez tą przełęcz bardzo
często (prawie co roku) jest częścią najstarszego wyścigu kolarskiego świata -
Tour de France. W tegorocznej jego edycji nasz zawodnik Rafał Majka wygrał tam
dwa etapy oraz zapewnił sobie pierwsze miejsce w klasyfikacji górskiej, a kilka
tygodni później wygrał przecież Tour de Pologne. Sukcesy Majki miały jednak
miejsce później niż warzenie tego piwa, aczkolwiek etykieta powstała już po
wyścigu...
Co również ciekawe piwo nie zostało uwarzone tak jak
poprzednie w Browarze Trzy Korony w Puławach, lecz w czeskim Vyskovie, a
autorem receptury jest nie kto inny jak Marcin Chmielarz (Mason), znany z
niektórych piw Manufaktury Piwnej oraz jako piwowar Browaru Piwoteka.
Tourmalet pieni się bardzo kiepsko. Kremowej barwy piana
jest niska i krótkotrwała.
Piwo jest bardzo mętne (niefiltrowane), a jego
brązowo-miedziany kolor jest dość ciemny jak na India Pale Ale. Z
powodzeniem mogłoby to być Amber Ale.
Wysycenie jest raczej średnie i drobne, lecz niestety nieco
szorstkie.
Zapach z pewnością nie grzeszy swoją mocą i urodą - piwo nie
pachnie zbyt świeżo i zachęcająco. Co prawda jest tutaj trochę owoców
tropikalnych oraz szczypta kwaskowych cytrusów, jednak to za mało, by przełamać
solidne tony biszkoptowego słodu i wyraźnego karmelu. W tle pojawia się nuta
skórki od chleba, garść żywicy, chmielu oraz lekka piwniczność. Aromat daleki
od ideału, ale piwo chyba nie jest zepsute – ono po prostu tak ma.
W smaku jest już trochę lepiej, chociaż nadal piwu brakuje
lekkości i rześkości. Ciężka podbudowa słodowa wyraźnie przykrywa akcenty
owocowe i żywiczne. Cytrusów nie ma tu praktycznie wcale, natomiast wyczuwam
nieśmiałe ślady chmielu oraz ziół. W tle i na finiszu objawia się mocna i
wyrazista goryczka o chmielowo-ziołowym charakterze, która trochę zalega, ale
nieźle kontruje słodową bazę i stanowi bodajże najmocniejszy punkt tego
napitku.
Całość jednak i tak wypada dość blado. Zapach nie jest
najpiękniejszy w świecie, do tego sam smak jest lekko mdły i ciężki w odbiorze.
Wyraźnie brakuje tu świeżości amerykańskich chmieli, solidnych tropików i
cytrusów.
Piwo jest średnio treściwe, pełnia natomiast w miarę wysoka.
Z pijalnością jest tak sobie – nie mam szczególnej ochoty na więcej.
Bez wątpienia jest to jedno z najsłabszych AIPA jakie piłem.
Moim zdaniem dość drastycznie odbiega od stylu, który próbuje nieudolnie
naśladować. Najbardziej przypomina mi to American Amber Ale.
OCENA: 5/10
CENA: ok. 7.50ZŁ
BROWAR SPIRIFER//BROWAR VYŠKOV
Zupełnie nie zgadzam się z oceną. Moja butelka bez szału, lecz zgodnie ze stylem. Czuć było amerykańskie chmiele.
OdpowiedzUsuń