Jakiś czas temu zakupiłem sobie Cold Black IPA od Pinty z serii Summer Beer Supply. Skusiłem się na to piwo, bo bardzo lubię ‘blak ipki’. Natomiast nie za bardzo trawię „hybrydyzację stylów”, jaka ma miejsce w naszym krafcie. Cold IPA to rzecz jasna IPA na drożdżach dolnej fermentacji, więc równie dobrze można by je nazwać Black IPL (India Pale Lager). Ale teraz obczajcie to – ostatnio dość popularne Modern West Coast IPA, także zazwyczaj jest piwem dolnej fermentacji! Zatem przymiotnik Cold i Modern najczęściej oznaczają dla piwa to samo. Nie rozumiem natomiast, po co stosuje się dwa nazewnictwa zamiast jednego? Prawdziwą zagwozdką jest jednak Modern Grodziskie, które tak naprawdę może być dowolną interpretacją ‘grodzisza’. Ale to już temat na inną okazję.
Mój dzisiejszy gość posiada 15°Blg, a do jego nachmielenia użyto Sabro, Centenniala, Columbusa, Citry i HBC 630. Szklankę w dłoń i do dzieła.
W tym dość grubym szkle piwo wygląda na czarne. Piana koloru ecru jest średnio obfita, drobna i puszysta. Opada powoli i niespiesznie, pięknie osadzając się na ściankach.
Smak to nieco bardziej odchmielowe klimaty, aniżeli odsłodowe. Są wyraźne cytrusy, sporo leśnego igliwia oraz żywicy. Pół tonu niżej znajdziemy akcenty ziół, palonego słodu oraz solidnej kawusi. Na horyzoncie objawia się delikatna popiołowość, owoce tropikalne i gorzka czekolada. Ziołowo-kawowa goryczka jest naprawdę mocna i długa, ale też gładka i zaokrąglona. Trochę zalega, ale sprawia dosyć szlachetne wrażenie. Piwo jest naprawdę bardzo solidne i smaczne, ale tu rodzi się pytanie – to wciąż Black IPA, czy American Stout?
W aromacie jest dużo owoców, głównie słodkich i tropikalnych, ale jakiś cytrusik też się znajdzie. Czuć także wyraźne iglaki, kwiaty i ciemne słody. Tuż za nimi podąża żywica, czekolada oraz kawa zbożowa. W tle natomiast doszukałem się chleba razowego, prażonego słonecznika, orzechów oraz subtelnej ziołowości. Intensywnie i pięknie to pachnie. Tutaj już bez dwóch zdań mamy Black IPA.
Piwo posiada dużą głębię smaku, jest umiarkowanie gładkie, wielowątkowe, mocno wytrawne i takie zadziorne można rzec. Ta goryczka naprawdę jest sroga, jak na ten styl. Do tego dochodzi jeszcze wyraźna paloność oraz ziołowość w posmaku. Widać, że Pinta przy warzeniu nie brała jeńców. To na serio jest bardzo konkretne i pyszne piwo, ale w smaku zdecydowanie bliżej mu do amerykańskiego Stoutu. Dlatego jeden punkcik odejmuję.
OCENA: 8/10
CENA: 9.99ZŁ (Lidl)
ALK. 6,5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 21.06.2025
BROWAR PINTA

Komentarze
Prześlij komentarz