Prolog: Dziś biorę się za trzecie piwo z serii „Pinta i Okrasa”. Jakiś tydzień temu trafiło ono do Lidla. Swoją drogą, Pinta chyba rozbiła bank tą współpracą z niemieckim potentatem, czego życzę również innym rzemieślnikom.
O co kaman: W tej serii piw mamy klasyczne style podkręcone jakimiś dodatkami. W przypadku tego Hefeweizena jest to imbir oraz syrop z kwiatów czarnego bzu.
Wdzianko: Okrutnie mętne, żółtawo-kremowe z bujną czupryną bardzo wysokiej, średnio ziarnistej piany, która utrzymuje się nader długo.
Kichawa mówi: Niezbyt dojrzały banan, słód pszeniczny, biszkopty oraz guma balonowa. W głębi subtelne nuty drożdży, kwiatów i jakichś przypraw. Być może to nawet goździk. Imbiru natomiast nie odnotowałem wcale.
Jadaczka mówi: Czuć, że to Weizen, ale też czuć jakieś obce wtręty. Sowita pszeniczna słodowość wspierana jest przez akcenty banana, gumy balonowej i drożdży. W tle delikatny powiew imbiru i jakiegoś kwaskowego owocu (to pewnie kwiaty bzu). Goździka brak. Smaczne piwo, ale na pewno nie jakieś zaskakujące. Bardziej kwaskowe, aniżeli słodkie.
Największe zdziwko: Rozczarowująco niski poziom imbiru, a dosyć lubię tą przyprawę.
Epilog: Piwo jest ogólnie smaczne, świeże, rześkie i bardzo pijalne. Ciała nie brakuje, a delikatna kwaskowatość na finiszu to kolejny plus. Dodatki jednak są na dosyć niskim poziomie, a imbir to już w ogóle. Spodziewałem się większego urozmaicenia, tymczasem dostałem piwo zbliżone do oryginału. Widocznie taki był zamysł Pinty i Karola Okrasy. Szanuję to.
OCENA: 7/10
CENA: 9.99ZŁ (Lidl)
ALK. 5,7%
TERMIN WAŻNOŚCI: 19.03.2024
BROWAR PINTA
Komentarze
Prześlij komentarz