Prolog:
Drugie
piwo z Browaru Lubicz, które zostało zakupione drogą wysyłkową za jedyne 5
złociszy. APA mnie nie zawiodła, zobaczymy jak będzie z pszenicznym.
O
co kaman: Wielkiej filozofii tu nie ma. To zwykły Hefe-weizen, niefiltrowany i
niepasteryzowany. Zresztą, jak wszystkie piwa z Lubicza. Lubię bawarskie
pszenice, więc jest spora szansa mnie zadowolić :)
Wdzianko:
Piwo
zachowuje się jak rasowy wajcen. Jest
złocisto-mleczne, totalnie mętne, ale w jednorodny sposób. Piana olbrzymia,
drobna, zbita i puszysta. Do tego niebywale trwała.
Kichawa
mówi: No mogłoby to trochę mocniej pachnieć, ale wstydu
nie ma. Czuć, że to piwo pszeniczne. Są lekkie banany i sporo słodowanej
pszenicy. Z oddali dobiegają ciche odgłosy goździków i gumy balonowej. Może i
skromnie, ale stylowo.
Jadaczka
mówi: Piwo jest bardzo mocno wysycone, stąd ta nieśmiertelna
piana. Aż szczypie w język. Jest też wyraźnie kwaskowe, co nie jest domeną
każdego Weizena. Słodyczy natomiast
jest tyle, co kot napłakał. Tak więc przede wszystkim pszeniczna słodowość,
chlebek, orzeźwiający kwasek, w tle odrobina bananów i szczątkowa guma
balonowa.
Komu
mogę polecić: Mojej żonie Kasi, bo ona lubi takie
piwerka. A poza nią wszystkim amatorom piw pszenicznych, ale tych bardziej
kwaskowych.
Epilog:
Jak
znam życie i pije piwa prawie 20 lat, to stwierdzam, że jakieś 80%
pszeniczniaków jest wyraźnie słodkie. Z Lubiczem jest jednak odwrotnie. Tu
dominuje przyjemna kwaskowatość, dzięki czemu piwo jest bardzo orzeźwiające.
Nie mniej jednak niczym tak naprawdę nie zachwyca. Jest niezłe, ale nie
oszałamiające.
OCENA:
6/10
CENA:
5ZŁ (Browar Lubicz)
ALK.
5,6%
TERMIN
WAŻNOŚCI: 29.10.2020
BROWAR
LUBICZ
Komentarze
Prześlij komentarz