No i kolejny browar ukazuje się na łamach tego bloga :)
Browar Lubicz debiutuje u mnie swoim American Pale Ale. Jest to browar
restauracyjny z Krakowa, otwarty w 2015 roku w budynku dawnego zabytkowego browaru
(dokładnie słodowni) na ulicy Lubicz w centrum grodu Kraka. Nigdy tam nie
byłem, ale o przybytku słyszałem.
W dobie koronawirusa i ogólnie pojętego kryzysu
Lubicz zrobił mega fajną promocję. Bodajże do końca września wszystkie ich piwa
(obecnie 4 rodzaje) można zamówić z dostawą do domu w cenie 5 ziko za sztukę! W dodatku nie płacisz za
dostawę! Warunkiem jest jednak zamówienie dwudziestu piw, co chyba nie jest
wielkim problemem. Płacisz stówkę i masz 20 rzemieślniczych piw bez ruszania
się z domu. Świetna sprawa, sam skorzystałem, dlatego w niedługim czasie
spodziewajcie się kolejnych trunków tego producenta.
Piwo jest dosyć ciemne jak na APA. Takie w stylu old school. W zasadzie jest to
bursztynek spowity okazałą czapą białej, drobno pęcherzykowej i zwartej piany,
która jest naprawdę trwała. Co więcej wyśmienicie krążkuje.
Pora teraz trochę pomlaskać. Ciała to tu nie
brakuje. Piwo jest bardzo pełne w smaku, świetnie zbalansowane, przyjemne.
Lekko karmelowa słodowość dobrze dogaduje się tu z niewielką zbożowością i
amerykańskimi chmielami. Są głównie owoce tropikalne, cytrusy natomiast
cichutko pobrzmiewają w oddali. Dosyć szybko do głosu dochodzi goryczka –
niezbyt mocna, ale wyrazista, gładziutka, miękka i nie zalegająca. Stanowi
bardzo mocny punkt tegoż napitku. Wysycenie jest tutaj optymalne, czyli
średnie. Na finiszu można doszukać się subtelnego grejpfruta oraz nieco żywicy
i ziół. Bardzo fajnie się to pije. Piwo jest smaczne, dosyć rześkie, choć
wyraźnie „w starym stylu”.
W aromacie nie można spodziewać się cudów, bo to
przecież nie żadne DDH, Hazy, New England, czy DIPA. W rzeczy samej
cudów nie ma, ale przyjemnie jest. Może nie jakoś ekstremalnie, że nos urwany,
ale jednak. Owoce tropikalne przeniosły się tutaj na pierwszy plan. Tuż za nimi
podąża delikatna słodowa podbudowa – jest nieco zboża, skórki chleba oraz kapka
karmelu. W tle natomiast „muskuły” pręży odrobina żywicy, igliwia oraz ziół. Można
by tutaj popracować trochę nad intensywnością. Poza tym bez zarzutu. Kciuk
wędruje w górę.
Słowem podsumowania APA od Lubicza wyszło dobre. Nie
na tyle, żeby dostać wielokrotnego orgazmu, ale nie ma co ściemniać – jest to
porządnie zrobione piwo. Stara szkoła nie jest obecnie na piedestale, ale raz
na jakiś czas spokojnie można wychylić. Daję solidną siódemkę, bo piwo jest
naprawdę tego warte.
OCENA: 7/10
CENA: 5ZŁ (Browar Lubicz)
ALK. 5,6%
TERMIN WAŻNOŚCI: 29.10.2020
BROWAR LUBICZ
Komentarze
Prześlij komentarz