Przejdź do głównej zawartości

PIWO Z GRODZISKA

Wielki powrót legendy! Historia zatoczyła koło. Jedyny rdzennie polski styl piwa został wskrzeszony! Takimi oto słowami można pokrótce skomentować niedawną reaktywację Grodzisza i całego Browaru w Grodzisku Wielkopolskim (tych, którzy ostatnie kilka lat przespali pod kamieniem, zapraszam do artykułu na Wikipedii).
Za sprawą Browaru Fortuna po 22 latach ponownie w Polsce warzy się oryginalne piwo Grodziskie, którego nazwa brzmi teraz „Piwo z Grodziska” (pierwotnie nazywało się ono „Piwo Grodziskie”). Jak twierdzą macherzy z Fortuny jego receptura została starannie odtworzona tak, aby jak najbardziej zbliżyć się do pierwowzoru produkowanego w Grodzisku Wielkopolskim przez dekady, a w sumie to nawet stulecia. Ta sama receptura, ten sam browar, ta sama woda, te same „drożdże grodziskie”, ten sam słód pszeniczny suszony dymem z dębu oraz refermentacja w butelce. Nie wiem tylko co z klarowaniem karukiem i z chmielami, bo nic się na ten temat nie chwalą. Tak, czy siak oto doczekaliśmy się prawdziwego piwa Grodziskiego z Grodziska! Jego powrót z pewnością dla wielu setek tysięcy (a może nawet milionów) polskich gardeł, był najbardziej wyczekiwaną premierą ostatnich lat. Co ciekawe, chyba najbardziej powrotu tego piwa domagali się ludzie, którzy nigdy w życiu go nie pili. Dla nich po prostu był to istny święty Graal owianą aurą tajemniczości, pietyzmu i pożądania. Bo jeśli faktycznie onegdaj piwo było takie zajebiste i uwielbiane przez wszystkich, to czemu zaprzestano jego warzenia, tłumacząc się nieopłacalnością produkcji? Najwidoczniej słabo się sprzedawało Panie Janku...


Oczywistą oczywistością jest fakt, że z racji mojego wieku nigdy nie piłem oryginału, aczkolwiek miałem nie raz okazję raczyć się Grodziszem wg interpretacji kilku polskich browarów nowofalowych. Niektóre były ponoć wierną kopią wyrobu z Grodziska, inne celowo były manipulowane. I wiecie co? Szczerze, to nie za bardzo mi ten styl podszedł. Po prostu żadne z tych piw wg mnie nie było warte powtórki, ale bardzo jestem ciekaw, jak na ich tle wypadnie grodziski oryginał.
Piwo Grodziskie nie bez kozery nazywane było polskim/grodziskim szampanem, wszak ekstremalnie wysokie wysycenie to jego znak rozpoznawczy. Skutkuje to rzecz jasna bardzo wysoką czapą pianą, która jest wręcz śnieżnobiała, a przy tym średnio ziarnista, diabelsko trwała oraz nad wyraz puszysta. Bez cienia wątpliwości można by ją „łapać” widelcem. Ludzie, a jaki ja tu lacing widzę! Na szkle zostają tak obfite firany, że bez mała można by je na oknie zawiesić ;p
Kolor tego specjału jest dość mętny, jasno złoty, ocierający się nawet o barwę słomkową. W teorii piwo to ma być raczej klarowne, ale być może mój egzemplarz po prostu jeszcze nie zdążył się uleżeć.
W smaku już od progu czuć niebywałą lekkość i sesyjność tego piwa. Sumarycznie dominuje tu lekki i przyjemny kwasek (cytrus?) oraz akompaniujące mu subtelne akordy trawiastego chmielu (Magnum, Lubelski) i łagodnego słodu. Tłem niespiesznie płynie sobie bardzo delikatna ziołowość oraz szczypta dymu/wędzenia, która równie dobrze może być tylko i wyłącznie autosugestią. Jest też chmielowa goryczka, lekka, szlachetna i nienarzucająca się – w całkiem miły sposób wieńczy każdy łyk.

Teraz pora na aromat. Każdy kto spodziewał się tutaj Bóg wie jakiej wędzonki żył długie lata w błogiej nieświadomości. Oryginalne Grodziskie było bardzo subtelnie wędzone i tu jest tak samo – piwo tylko delikatnie zalatuje akcentami dymu z dogasającego ogniska, nie mówiąc już nawet o jakichkolwiek aspektach wędzonej szynki (to zupełnie nie ta bajka). Na drugim planie oczywiście majaczą lekkie, acz bezsprzeczne niuanse łagodnego chmielu o cechach trawiastych i subtelnie ziołowych. Nieco dalej egzystują sobie delikatne cienie słodowe typu zbożowo-chlebowego. I to w zasadzie The End. Koniec.
Piwo z Grodziska, które jest dziełem bądź, co bądź włodarzy Browaru Fortuna, moim zdaniem cechuje się bardzo wiernym odwzorowaniem Grodzisza, a przynajmniej można tak sądzić po jego licznych opisach. Jest to bardzo lekkie w odbiorze piwo (7,7°Blg), delikatnie dymione, sesyjne, wyraźnie kwaskowe, orzeźwiające, „mało inwazyjne” że się tak wyrażę i doskonale gaszące pragnienie (na lato jak znalazł). W sumie można go nawet nazwać smacznym.
Mimo lichego ekstraktu raczej nie określiłbym go jako wodniste, choć pełnia oczywiście nie jest za wysoka. Mamy tu całkiem niezły balans oraz pomimo górnej fermentacji, typowo czysty i lagerowy smak. Niektórzy stwierdzili tu wady typu żelazo, czy DMS, ja jednak żadnych defektów nie stwierdziłem, a nie sądzę, żeby w tak krótkim czasie było na rynku dwie lub więcej warek. Jedyne co, to poniekąd spodziewałem się nieco większych cech dymnych w smaku, które nawet jeśli faktycznie są, to chyba tylko w ilościach homeopatycznych. W aromacie natomiast już nie trzeba się ich domyślać, choć nadal jest to bardzo niski poziom.
W żadnym wypadku nie jestem zawiedziony tym trunkiem, dostałem to czego się spodziewałem, aczkolwiek wciąż daleko mi do zachwytu. Śmiem jednak twierdzić, że jest to najlepiej smakujące mi piwo w stylu Grodziskie, a to już coś!
OCENA: 7/10
CENA: 2.99ZŁ (Żabka)
ALK.3,1%
TERMIN WAŻNOŚCI: 11.01.2016
BROWAR Z GRODZISKA WIELKOPOLSKIEGO

Komentarze

  1. Jako nieustający w tęsknocie za oryginałem (piłem, bom starszy od węgla), muszę stwierdzić, że wywar Fortuny, po wyeliminowaniu wad (metal przede wszystkim), moze być śmiało określony jako "reaktywacja stylu". Trzymam kciuki za następne warki.
    PS Chmielu w oryginale było chyba trochę mniej, ale takie nachmielenie jak dziś bardzo mi pasuje

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo bym ubolewał, gdyby intensywność chmielu była mniejsza. W tym piwie jest on głównym wyróżnikiem, bo wędzonki malutko...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

WIELKI TEST PIW NIEPASTERYZOWANYCH

Był wieczór. Była zima. Był luty i było zimno, ale nie było śniegu. Na kwadrat wjechało mi kilkoro znajomych z tortem, szampanem i „czymś mocniejszym”. Tak, dwa dni wcześniej miałem urodziny. Nie powiem które, bo i tak zabrakłoby Wam palców do liczenia. Podpowiem tylko, że „trójka” z przodu już jakiś czas temu wskoczyła ;) Przyjąłem gości z wielką uciechą, no ale przecież w gościach nie można siedzieć o suchym pysku. No to tak na rozgrzewkę żeśmy zrobili test – Wielki Test Piw Niepasteryzowanych! A co było dalej, to już pozostanie naszą słodką tajemnicą ;p Planowałem to już od bardzo dawna, ale Bóg mi świadkiem, naprawdę ciężko jest zebrać odpowiednią ekipę. Moja ekipa do Wielkich Testów oczywiście nie jest stała jak możecie zobaczyć po zdjęciach, ale można powiedzieć, że trzon „testerów” pozostaje raczej niezmienny. Cóż ciekawego jest w piwach niepasteryzowanych? W sumie to nic. Wydaje mi się, że boom na tego typu napitki już dawno minął. Obecnie chyba już mało kto daje się ...

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

OKO W OKO - Warka Classic vs Warka Złoty Pils

Zamarłem. Grupa Żywiec wypuściła pilsa! Ponoć prawdziwego pilsa, z goryczką i konkretną słodowością. Okazją jest pięćdziesięciolecie Browaru Warka. To najmłodszy i najnowocześniejszy browar w strukturach GŻ. Warka Złoty Pils się zowie ta nowość. Na razie do kupienia tylko w ‘biedrze’, ale później będzie wszędzie. Piwo ma 12,5° Blg i 5% alko. To bardzo dobre parametry, takie kraftowe wręcz. Nachmielono je Lubelskim, Marynką oraz Magnum. Do tego podano pełny skład! Czaicie to? Bo ja wciąż nie dowierzam. Oczywiście nie ma tu żadnych niesłodowanych dodatków. Można? Można. Żeby było trochę ciekawiej postanowiłem zestawić tą świeżynkę z Warką Classic, aby zobaczyć różnice. Lecimy z tym koksem.  Warka Classic Złociste piwo z obfitą, drobną i zwartą czapą białej piany, która opada w średnim tempie. Smak jest nieco wodnisty, typowo słodowy. Jest jakiś tam chlebek i trochę herbatników. Chmielu jak na lekarstwo. Goryczki dokładnie tyle samo. Nawet kot by więcej napłakał. No szału ni...

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst...

V.I.P. MOCNE Z BIEDRONKI - RÓŻNICE MIĘDZY PUSZKĄ A BUTELKĄ

Ludzie ratunku! „Bieda-piwo” z biedry wkracza na salony! Kto nigdy w życiu nie pił V.I.P.a z Biedronki niech pierwszy rzuci we mnie kamieniem. Żadnych chętnych? Tak myślałem.  V.I.P. Mocne to piwo kultowe . Jest bezczelnie tanie, mocne (nieźle dmucha w kaszkiet) i można je kupić w każdym z tysięcy sklepów największej sieci handlowej w tym kraju. Stosunek ceny do procentów jest w V.I.P.ie tak korzystny, że wywołuje spazmy i inne orgazmy wśród głodnej alkoholu klienteli. Zna je każdy, a kto nie zna, ten musi poznać . Mi też kilka razy zdarzyło się mieć z nim kontakt. W czasach liceum człowiek nie miał zbyt wiele hajsu, więc musiał sobie jakoś radzić… Ale nie o tym miało być, nie o tym. Odkąd pamiętam na biedronkowej półce zawsze dumnie stały puszki z V.I.P.em. Jednak ku mojemu zdziwieniu jakiś czas temu obok puszek pojawiły się także butelki! Biorę jedną do łapy i czytam: „Wyprodukowano przez – Zakłady Piwowarskie Głubczyce S.A.”. O żesz w mordę – pomyślałem. Przecież p...

OKO W OKO - Namysłów Pils vs Browarne Pils

  Jakiś czas temu wrzuciłem na fanpejdża fotkę dwóch piw. Były to Namysłów Pils i Browarne Pils. Pamiętacie? Chodziło mi o uderzające podobieństwo (zapewne nie przypadkowe) szat graficznych tychże napitków. Puszki są jeszcze bardziej zbliżone wizualnie niż butelki, ale ja zakupiłem akurat flaszki i postanowiłem sprawdzić, czy w smaku i aromacie również będą podobne. Browarne Pils to wyrób od Ambera, którego raz miałem okazję spożywać, ale recenzji na blogu nie ma. Nie spotkałem go nigdzie poza Dino, co może sugerować jakąś współpracę. Natomiast Namysłowa z pewnością przedstawiać nie trzeba. Jako ciekawostkę dodam tylko, że kiedy Grupa Żywiec przejęła Browar Namysłów, to owe piwo delikatnie zjechało z woltażem. Rzecz jasna jest to dobrze znany i niezmienny od lat proceder pośród koncernów.  Namysłów Pils Złociste piwo, oczywiście idealnie klarowne. Piana raczej niska, ale dość drobna, puszysta, średnio trwała. Mimo wszystko trunek wygląda apetycznie. W smaku namysłows...