Przejdź do głównej zawartości

BOJAN BLACK IPA


ALK.6%. Stało się. W lipcu tego roku został oficjalnie otwarty kolejny browar, a właściwie to został on reaktywowany! Niezmiernie cieszy mnie ten fakt, zwłaszcza że nigdy nie miałem okazji spróbować nic z tej warzelni.
Zabytkowy Browar w Bojanowie został wybudowany w 1881 roku, a na dobre zamknięty w A.D. 2006. Natomiast pod koniec ubiegłego roku został on zakupiony przez Marka Jakubiaka, który jest w posiadaniu również Browaru Ciechan i Lwówek. To nam się chłop rozkręcił ;>
Tak więc po siedmiu latach zastoju w lipcu w końcu ruszyła produkcja, czego efektem są obecnie dwa piwa. Tym ciekawszym (jak mniemam) zajmę się dzisiaj.
Już sama zapowiedź, że browar – nazwijmy rzeczy po imieniu – przemysłowy uwarzy piwo w stylu Black IPA, wywołało niemałe zdziwienie piwnej gawiedzi. Jednak zaraz po premierze na głowy wszystkich beer geeków polał się zimny prysznic – okazuje się, że piwo jest za jasne jak na Black IPA, a na etykiecie pod nazwą pisze małym druczkiem: „piwo w stylu India Pale Ale”. Zatem już wszystko jasne, Black IPA to jedynie nazwa piwa, a samo piwo reprezentuje styl IPA. Może się mylę, ale chyba pierwotne założenia i deklaracje Pana Marka Jakubiaka były trochę inne....


Po przelaniu do szklanki mym oczom ukazało się klarowne, ciemno miedziane, niemalże burgundowe piwo, zwieńczone niewysoką, drobno ziarnistą pianą koloru ecru. Piana utrzymuje się dość długo przy życiu i przepięknie oblepia szkło. Prezencja całkiem, całkiem.
Wysycenie CO2 jest średnie, w kierunku niskiego. Jak dla mnie optymalne, przy tym stylu.
W piwie dominuje silny i wyraźny aromat słodowy, otoczony z lekka karmelem oraz niuansami chmielowymi. Gdzieś daleko z oddali docierają do mnie także niewielkie echa owoców tropikalnych i paloności. Całość grzeczna i ułożona, czyżby więc byłaby to klasyczna, angielska wersja IPA?

Smak został zdominowany przez wysoką chmielowość o trawiastym charakterze, lekki karmel oraz wyraźne akcenty słodowe. Dalej mamy nieduże palone cienie, a także niewielką kwiatowość i silną, raczej ziołową-chmielową goryczkę, która jest długo zalegająca i lekko ściągająca.
Wysoka pełnia, dużo ciała, a zarazem gładkość, nienajgorsza pijalność i odpowiednia treściwość to niewątpliwe plusy tego napitku. Minusem są natomiast kontrowersje co do stylu i nazwy piwa. Kolor w zasadzie jest pośrodku między IPA i Black IPA (chociaż bliżej mu do IPA), smak i zapach ma cechy obu tych piw. Należało by się w końcu zastanowić co to ma być? Albo zmienić nazwę, albo recepturę, bo w tej chwili to jest ‘ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra’.
Tak czy siak, brawa za odwagę się należą. Od razu porwano się na modny i aktualnie topowy styl (bez względu na ww. kontrowersje). Dodatkowo piwo jest stosunkowo tanie i prawdopodobnie będzie szeroko dostępne, co jest dużym plusem.
Ja kupiłem je w lokalu, ale w sklepach jego cena oscyluje w granicach 5-6zł.
OCENA: 7/10
CENA: 8ZŁ (Piwiarnia)
BROWAR BOJANOWO (BRJ)

Komentarze

  1. To przeczytany przeze mnie czwarty komentarz do Bojana Black Ipa i podobny do reszty poza opinią Browarnika Tomka, który cenił piwo a nie jakość kopiowania stylu. Odpowiedzcie sobie blogerzy; jaką dla piwosza wartość ma odstępstwo od stylu a jaką jakość wypitego trunku. Ps. Bez poszukiwań i odchodzenia od utartych szlaków rozpalali byśmy ogień kamieniem i pili wodę z rzeki a nie PIWKO! Pozdrawiam Zioło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że kolega trochę się powtarza. Już drugi raz czytam identyczny komentarz pod podobnej treści artykułem.

      http://browarnik.blogspot.com/2013/10/bojan-black-ipa.html

      Usuń
  2. Właśnie piję swoje Black IPA i powiem tak - jest czarne. Nawet jak biorę szklankę pod lampę widzę ciemność. Także z tym kolorem to tak nie do końca się zgodzę - reszta natomiast: jestem za.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opisywana tu pierwsza warka była ewidentnie spieprzona, głównie pod względem koloru właśnie, do czego zresztą się browar przyznał. Ty piłeś drugą lub nawet już trzecią warkę, która kolor ma właśnie czarny, czyli taki jaki powinien być w tym stylu. Pozdr

      Usuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

WIELKI TEST PIW NIEPASTERYZOWANYCH

Był wieczór. Była zima. Był luty i było zimno, ale nie było śniegu. Na kwadrat wjechało mi kilkoro znajomych z tortem, szampanem i „czymś mocniejszym”. Tak, dwa dni wcześniej miałem urodziny. Nie powiem które, bo i tak zabrakłoby Wam palców do liczenia. Podpowiem tylko, że „trójka” z przodu już jakiś czas temu wskoczyła ;) Przyjąłem gości z wielką uciechą, no ale przecież w gościach nie można siedzieć o suchym pysku. No to tak na rozgrzewkę żeśmy zrobili test – Wielki Test Piw Niepasteryzowanych! A co było dalej, to już pozostanie naszą słodką tajemnicą ;p Planowałem to już od bardzo dawna, ale Bóg mi świadkiem, naprawdę ciężko jest zebrać odpowiednią ekipę. Moja ekipa do Wielkich Testów oczywiście nie jest stała jak możecie zobaczyć po zdjęciach, ale można powiedzieć, że trzon „testerów” pozostaje raczej niezmienny. Cóż ciekawego jest w piwach niepasteryzowanych? W sumie to nic. Wydaje mi się, że boom na tego typu napitki już dawno minął. Obecnie chyba już mało kto daje się ...

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst...

OKO W OKO - Warka Classic vs Warka Złoty Pils

Zamarłem. Grupa Żywiec wypuściła pilsa! Ponoć prawdziwego pilsa, z goryczką i konkretną słodowością. Okazją jest pięćdziesięciolecie Browaru Warka. To najmłodszy i najnowocześniejszy browar w strukturach GŻ. Warka Złoty Pils się zowie ta nowość. Na razie do kupienia tylko w ‘biedrze’, ale później będzie wszędzie. Piwo ma 12,5° Blg i 5% alko. To bardzo dobre parametry, takie kraftowe wręcz. Nachmielono je Lubelskim, Marynką oraz Magnum. Do tego podano pełny skład! Czaicie to? Bo ja wciąż nie dowierzam. Oczywiście nie ma tu żadnych niesłodowanych dodatków. Można? Można. Żeby było trochę ciekawiej postanowiłem zestawić tą świeżynkę z Warką Classic, aby zobaczyć różnice. Lecimy z tym koksem.  Warka Classic Złociste piwo z obfitą, drobną i zwartą czapą białej piany, która opada w średnim tempie. Smak jest nieco wodnisty, typowo słodowy. Jest jakiś tam chlebek i trochę herbatników. Chmielu jak na lekarstwo. Goryczki dokładnie tyle samo. Nawet kot by więcej napłakał. No szału ni...

OKO W OKO - Zwierzynieckie vs Zwierzyniec Pils

Będąc ostatnio na Lubelszczyźnie myślałem, że wyhaczę sobie nową Perłę AIPA, ale się nie udało. To znaczy specjalnie jakoś nie szukałem, bo byłem tylko w Lewiatanie i Stokrotce. W zamian wziąłem Zwierzynieckie i Zwierzyniec Pils. Owszem, obydwa możemy kupić tak naprawdę w całym kraju. Pilsa widziałem w wielu sieciach handlowych, a Zwierzynieckie bywa w Lidlu, tyle że w „konserwie”. Już od dawna chciałem te piwa ze sobą porównać, bo jestem ciekawy różnic oraz podobieństw (te etykiety są chyba celowo kolorystycznie tak samo zestawione, żeby janusze się mylili). Generalnie to jedno i drugie piwo już kiedyś pojawiło się na blogu. Zwierzynieckie nazywało się wówczas Zwierzyniec , a ze Zwierzyńcem Pils na razie nic nie pokombinowano. Co ciekawe, obydwa piwa wypadły niezbyt dobrze, bo dostały 4/10. Czy po wielu latach będzie podobnie? Czy piwa będą smakowały tak samo, jak kiedyś? Zwierzynieckie Piwo wygląda ładnie – jest jasno złote z dość obfitą, średnioziarnistą pianą. Niestety owa...

WIELKI TEST PIW W ZIELONYCH BUTELKACH

Oj, dużo Harnasi musieli wyduldać osiedlowi żule przez czas, który minął od ostatniego Wielkiego Testu w gronie moich najlepszych znajomych. Prawie półtora roku trzeba było czekać na to, jakże fajne wydarzenie, ale jak to zwykle bywa nie zawsze każdemu pasowały terminy. No, ale jak już się spotkaliśmy to i się działo ;) Szesnaście różnych piw, ale o co najmniej jednym wspólnym mianowniku. Ilość bodajże rekordowa spośród naszych testów, ale przecież rynek pod tym względem nie zawodzi. Zielone butelki są wszędzie, bo przecież te piwa są takie chmielowe ;) Do sedna zatem. SPRAWY TECHNICZNE Tak jak było wcześniej, tak i teraz – anonimowe próbki, piwa odpowiednio schłodzone, dziesięciopunktowa skala i później średnia arytmetyczna naszych ocen. Pod uwagę braliśmy przede wszystkim poziom nachmielenia, jak również rześkość, pijalność oraz poziom i jakość goryczki. No i oczywiście wady, które niekiedy też miały miejsce. Przy okazji wyjaśniłem testerom czym jest ”zapach skunksa...