Gdzieś w okolicy lata Browar Na Jurze wypuścił
Owocowe Love Czerwone, którego nie dane mi było skonsumować. Niedawno ów
przybytek poszedł za ciosem, wydając na świat ciemne wcielenie tego piwa,
dodatkowo okraszając je szczyptą bakterii kwasu mlekowego. Mamy więc tu
klasyczny przykład owocowego Sour Ale! Co prawda w tym momencie nie jest
to już żadne novum na polskim rynku, ale i tak propsy się należą, choćby
za sam niezwykle odważny i ciekawy koncept.
Oprócz tych małych, skubanych żyjątek w piwie tym znalazły
się soki (dodane na etapie fermentacji) z czarnej porzeczki, czarnego bzu oraz
aronii. Za tą ostatnią zbytnio nie przepadam, ale jakoś to zdzierżę. Na
dokładkę mamy tu nowozelandzki chmiel Pacific Gem na goryczkę i nowalijkę w
postaci aromatycznego Huell Melon, który ostatnio robi się coraz
popularniejszy.
Przyznacie, że zapowiada się niezwykle ciekawie??
Iście różowa piana może i nie wygląda zbyt zachęcająco, ale
przynajmniej mamy dowód, że soki były dodane na etapie fermentacji, a nie tuż
przed rozlewem do butelek. Wspomniana pierzynka jest dość obfita, niezwykle
drobna i puszysta. Opada wolno, zostawiając po sobie liczne i gęste zacieki na
szkle. Przepięknie to wygląda.
Kolor tegoż napitku nie jest rzecz jasna czarny, lecz
bardziej przypomina mi sok z malin. Jest to bordowo-różowa barwa, która swoją
mętnością niemal dorównuje owocowemu shake’owi.
Biorę pierwszy łyk, bo ciekawość zżarła mi już pół żołądka.
Dominuje octowa kwaśność, której nie powstydziłby się chyba nawet Lambik,
czy Flanders Red Ale. Lactobacillus Helveticus poszalał sobie tutaj, aż
miło. Drugi plan natomiast to owocowe morze, czyli mariaż czarnej porzeczki i
równie wyraźnej aroni (czarny bez gdzieś się schował). Mam również wrażenie
smaku kwaśnej wiśni i w mniejszych stężeniach innych owoców, ale to pewnie ten
kwasior wypalił mi już kubki smakowe ;p Nieco dalej dają o sobie znać akcenty
dzikie z przewagą belgijskich klimatów, czyli stajni, końskiej derki, siana,
itp. Piwo jest niezwykle wytrawne i odpowiednio nasycone dwutlenkiem węgla,
dając niesamowite wrażenie rześkości i orzeźwienia.
Już po otwarciu butelki solidnie buchnął mi w twarz kwach i
ocet, ale wolałem przenieść się do domowych pieleszy i poczekać, aż ciecz mi
się nieco ogrzeje. Na szczęście w aromacie nic się nie zmieniło – kwasek, ocet
i owoce harcują w najlepsze. Tutaj również dominuje czarna porzeczka w duecie z
aronią, jednak ciągle mam wrażenie, że tuż za nimi podąża tajemnicza wiśnia, a
także dzika jeżyna. Wow! To jest coś. W tle identycznie jak w smaku, do
głosu dochodzą dzikie niuanse (stajnia, koń, siano), zupełnie jakby ktoś przez
przypadek dodał tu Brettów (to rodzaj dzikich drożdży). Pełen respect
dla tego napitku.
Owocowe Love Czarne to niebywale oryginalne, gęste, a przy
tym rześkie i dość mocno kwaskowe piwo (choć piłem kilka bardziej kwaśnych).
Niesie to za sobą rzecz jasna wysoką pijalność – piwo doskonale sprawdzi się w
letni skwar, chociaż nawet i zimą będzie smakować.
Jego wyraźnie wytrawny profil jest uzupełniony przez nad
wyraz naturalną owocowość oraz dzikie nuty, znane z wybitnych belgijskich
specjałów. Co ważne, wszystko to tworzy pewną zgraną i dobrze funkcjonującą
całość, gdzie każdy element zna swoje miejsce i przeznaczenie. Innymi słowy –
wszystko hula tutaj jak należy ;) W zasadzie nie znalazłem elementu, do którego
mógłbym się porządnie przyczepić.
Bez wątpienia jest to najlepsze piwo oparte na owocach,
jakie kiedykolwiek piłem! Browar Na Jurze mogę Wam przybić pionę?
Ps. koniecznie muszę spróbować Owocowego Love Czerwonego i
Cherry Lady (wiśniowy Sour) z tego browaru.
OCENA: 9/10
CENA: ok. 7.50ZŁ
ALK.4%
TERMIN WAŻNOŚCI: 02.2016
TERMIN WAŻNOŚCI: 02.2016
BROWAR NA JURZE
drogi autorze...
OdpowiedzUsuńskąd w tym piwie aromaty "konia" ?
i jaki znowu sour ale ? jak na moje to bakterie kwasu mlekowego to domena berlinera...
Skąd te aromaty to trzeba by zapytać piwowara, który to piwo uwarzył. Nie jestem biochemikiem i naprawdę nie mam pojęcia skąd klimaty Brettanomyces w piwie gdzie ich nie użyto.
OdpowiedzUsuńDruga sprawa Drogi Czytelniku jeśli nie wiesz co to jest Sour Ale to może lepiej nie komentować.
Pozdrawiam
sour ale to zbyt ogólne pojęcie- ja wole bardziej precyzyjne określenie stylu :)
Usuń