Gro czasu nie piłem już nic z cieszącego się złą
sławą browaru w Witnicy, więc czemu bym miał nie sięgnąć po tamtejszego Witbiera?
Nie, nie jestem szalony - zapewne olałbym to piwo ciepłym
moczem, gdyby nie fakt, że zostało ono uwarzone na podstawie zwycięskiej
receptury I Lubuskiego Konkursu Piw Domowych. Konkurs ten odbył się w 2014 roku
w ramach Witnickich Piwowariów (lokalnego festynu piwnego organizowanego przez
wspomniany browar), a uhonorowanym szczęśliwcem zwycięskiej receptury jest
Piotr Kowalski.
W składzie tego ‘witka’ oprócz słodu pszenicznego znalazły
się także płatki pszenne, płatki owsiane, a także kolendra, skórka gorzkiej
pomarańczy i skórka cytrynowa. Na dokładkę wrażeń trunek potraktowano
hamerykańskim chmielem Cascade! Zapowiada się zatem naprawdę zacnie, lecz
jestem ciekaw jak sobie tu poradzono z diacetylem i metalicznością, które są
przecież zmorą niemal każdego piwa witnickiego browaru.
Rzeczony trunek przywitał mnie nad wyraz obfitą i bujną
pianą o białej barwie i bardzo drobnej strukturze. Wysoki kożuszek dzielnie się
trzyma, opadając naprawdę wolno i niespiesznie, zostawiając przy okazji wyraźne
firany na szkle – super!
Piwo posiada złocisty kolor, przy czym jest to bardziej
ciemny odcień złota, aniżeli jasny. Wysycenie dwutlenkiem węgla oscyluje na
średnio wysokim poziomie jak na Witbiera, odrobinę wyższe z pewnością by
nie zaszkodziło.
Wygląd wyglądem, ale czas na ocenę organoleptyczną. Zapach
dość mocno trąca cytrusem z niewielką, acz zauważalną dominacją skórki pomarańczy.
Nieco dalej siedzi sobie cichutko skryta i jakby zakompleksiona kolendra,
której sumarycznie jest raczej niewiele. Tłem natomiast łagodnie sunie
przyjemna chmielowa nuta oraz mało wyraźna i stonowana słodowość, która
wypełnia luki pomiędzy cytrusem, chmielem, a kolendrą. Na szczęście nie
wyczuwam tu ani żelaza, ani masełka, nie mniej jednak gdzieś tam w głębi
majaczy ta słynna, nieco mdła i mydlana witnicka woń, którą poznam wszędzie.
W smaku także ją wyczuwam, choć jest dość dobrze
zakamuflowana przez wyraźną cytrusowość oraz nad wyraz dużą dawkę trawiastego
chmielu. Tuż za nimi podąża lekki kwasek owinięty silnym słodowym węzłem, ale
takim bardziej jęczmiennym, niźli pszenicznym. Kolendry jest jeszcze mniej niż
w aromacie, natomiast jej miejsce dzielnie wypełnia chmielowa goryczka – krótka
i niezalegająca, ale chyba nazbyt mocna, jak na ten styl. Mam wrażenie, że
wszystkie te składowe nie współpracują ze sobą. Piwo jest bardzo chaotyczne i
rozklekotane, wyraźnie brakuje w nim (oprócz wyrazistej kolendry) solidnej
pszenicznej bazy. Całość mimo to smakuje nie najgorzej, choć jest daleka od
kanonu belgijskiego Wita. Za dużo tu chmielu i goryczki, za mało
kolendry i pszenicy.
Podsumowując Lubuskie Witbier to półwytrawny trunek,
posiadający odpowiednią pełnię i wbrew ww. wadom całkiem niezłą pijalność. Mamy
tu rześki kwasek oraz ogólną świeżość, co jest niewątpliwym plusem. Nawet ta
mdła naleciałość tak bardzo mi nie przeszkadza. Nie zmienia to jednak faktu, iż
piwo smakuje tak sobie. Można je wypić, ale tylko w przypadku gdy pod ręką nie
ma nic lepszego.
Ps. podobny poziom prezentuje Żywiec Białe, a jest niemal
dwukrotnie tańsze i stukrotnie bardziej dostępne ;)
OCENA: 6/10
CENA: 6.05ZŁ (Auchan)
ALK.5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 17.12.2015
TERMIN WAŻNOŚCI: 17.12.2015
BROWAR WITNICA
Komentarze
Prześlij komentarz