Dzisiaj ponownie snuje się za mną Grodziskie, tym
razem z wrocławskiego Browaru Profesja, który podobnie jak trzy dni temu Dukla,
debiutuje u mnie na blogu (zawsze, gdy piję piwko z nowego browaru jestem
bardzo podekscytowany ;p).
Ten wciąż nowy i świeży browar, założony przez czterech
pasjonatów napoju z pianką, bardzo szybko stał się rozpoznawalną marką wśród
rodzimych rzemieślników. Niestety z dystrybucją ich piw już nie jest tak
różowo, choć obiektywnie stwierdzam, że powoli robi się coraz lepiej w tym
temacie :)
Znam już wyniki przedwczorajszej „VII Degustacji Piw –
Grodziskie”, jednak zanim przeleję wszystko na papier (a raczej na monitor),
postanowiłem sięgnąć po jeszcze jednego Grodzisza, który podczas naszego
„testu” stawał w szranki z innymi krajowymi reprezentantami tego gatunku.
Trunek z Profesji nie za bardzo wpisuje się w kanony
oryginalnego piwa Grodziskiego, o czym świadczy podwyższony ekstrakt (8,6°
Blg), nieco wyższy woltaż oraz zasyp, w którym „ukradkiem” wylądował słód
jęczmienny. Trzeba jednak zauważyć, że Mnicha przefermentowały oryginalne
grodziskie drożdże, odzyskane z butelki rozlewanej jeszcze w Grodzisku
Wielkopolskim (cuda, normalnie cuda! ;p).
W trakcie przelewania piana rośnie nader wstrzemięźliwie –
co prawda nie jest jakoś szczególnie niska, ale jak na Grodziskie to chyba ciut
za mało. Śnieżnobiały puch posiada drobną strukturę, przyzwoity lacing
oraz średni czas opadania. Nie ma tragedii, ale również niczego więcej ponad
przeciętność.
Piwo jest lekko mętne, w barwie typowo złociste. Przyznam
szczerze, że jest dość ciemne jak na ten styl, choć w tłumie ujdzie (górna
granica skali jak to mówią).
Teraz pora na wąchanko - nozdrza zatykają mi bardzo wyraźne
owocowe estry, głównie w postaci
gruszek, bananów i delikatnego aldehydu octowego (zielone jabłuszka)! Z boku
wtórują im subtelne fenole (goździk) oraz całkiem pokaźne złoża biszkoptów i
pszenicznej słodowości, która jest wyraźnie słodka. Hefe-weizen to
jakiś, czy co za cholera? – se pomyślałem. Chmielu nie ma tu praktycznie w
ogóle, a spodziewanej wędzonki (w końcu to Grodzisz) jak na lekarstwo. Coś tu
nie gra...
W smaku ponownie pojawia się zmasowany atak słodkiego słodu
typu biszkoptowego, który zyskuje wsparcie delikatnych, acz wyraźnych bananów
(estry) oraz nieco mniej wyraźnych goździków (fenoli). W tle szaleje mało
subtelna drożdżowość, której w żaden sposób nie jest w stanie przeciwstawić się
szczątkowa ilość chmielu i mizerna goryczka. Co gorsza żadnej wędzonki nie
wyczuwam.
Piwo jest zdecydowanie za słodkie jak na styl, do którego
miana aspiruje i to nawet pomimo dopisku „a’la Grodziskie”. Wyraźna dominanta
słodowa oraz niemal nieobecna chmielowość dają w efekcie stosunkowo wysoką
pełnię smaku oraz wcale nie najgorszą treściwość.
Sumarycznie daje to, co najwyżej umiarkowaną rześkość
(powinna być wysoka) oraz wyraźnie zachwiany w stronę słodu balans. O dziwo z
pijalnością nie jest wcale tak najgorzej – piwo wchodzi gładko i dość szybko.
Minch z Profesji wyraźnie odstaje on kanonu piwa
Grodziskiego, nie wiem tylko na ile jest to przypadek, a na ile zamierzony
efekt browaru. Jak dla mnie smakuje to i pachnie jak jakiś lekki Hefe-weizen.
W związku z tym muszę być w miarę konsekwentny, choć ocena i tak stosunkowo
wysoka, bo piwo wcale nie było złe. To chyba tak na zachętę.
OCENA: 6/10
CENA: nieznana
ALK.3,2%
TERMIN WAŻNOŚCI: 17.09.2015
TERMIN WAŻNOŚCI: 17.09.2015
BROWAR PROFESJA
Komentarze
Prześlij komentarz