Dzisiaj kontynuuję koźlakową serię tej wiosny, a kontynuacja ta zapowiada się naprawdę mocno. Przynajmniej jeśli chodzi o woltaż – w końcu 10% alko, to nie w kij dmuchał.
Mam tutaj koźlaka podwójnego z Browaru Połczyn-Zdrój, który to przeszedł w swych dziejach sporo perturbacji oraz zmian nazw browaru, np. kilka lat temu nosił miano Browar Fuhrmann. W każdym razie, to temat na zupełnie odrębny wpis. Dzisiaj zajmę się tylko owym koziołkiem, który to pojawił się w sklepach stosunkowo niedawno.
Połczyn Doppelbock, czy też, jak brzmi pełna nazwa, Połczyn Ultimate Imperial Doppelbock, to naprawdę mocarne piwo. Porządnie zaszaleli w tym Połczynie. W zasadzie ledwo mieści się w górnej granicy stylu. Szkoda natomiast, że nie podano tutaj ekstraktu. W składzie nie ma nic nadzwyczajnego, oczywiście dodatki niesłodowane są. Przechodzę zatem do meritum.
Piwo jest wyraźnie słodkie, takie trochę likierowe za sprawą swojej znacznej gęstości. Oj tak, ciała jest tutaj naprawdę dużo. Ciemne, lekko opiekane słody wtapiają się w morze miodu oraz cukru kandyzowanego. Dalej mamy sporo suszonych owoców (daktyle, rodzynki, figi), nieco mniej przypieczonej skórki chleba oraz odrobinę mlecznej czekolady. W tle nuty ciastek Oreo i Whisky(!). Wysycenie jest średnie, goryczki natomiast praktycznie nie ma wcale. Alkohol rzecz jasna jest wyraźnie wyczuwalny, ale na pewno nie drażni i nie piecze w gardziel. Tak więc ułożenie jest tu całkiem w porządku. Dosyć smaczne to jest, ale wybitnie słodkie, nawet nieco wyklejające. Pod niektórymi względami przypomina trochę średnio udanego portera bałtyckiego.
Zapach, aż tak strasznie słodki nie jest, ale rzecz jasna #teamsłodyczka wciąż jest z nami. Karmel zastąpił tutaj miód, ponadto ponownie daje o sobie znać opiekana słodowość, suszone owoce oraz mleczna czekolada i dosyć wyraźny alkohol. Ten ostatni jest jednak równie łagodny i przyjazny, co w smaku. Tłem sunie chlebek razowy i cukier trzcinowy. Co ciekawe wyczuwam tutaj subtelny powiew wanilii i laktozy, przez co całość nieznacznie kojarzy mi się z Milky Way. Naprawdę dziwny odbiór jest tego piwa, ale wcale nie mówię, że negatywny. W sumie to nawet ładny to zapaszek, choć od Doppelbocka sporo odstaje.
Piwo bez dwóch zdań jest wysoce treściwe, gęste, bardzo gładkie, aksamitne wręcz. Dużo się tu dzieje, wielowątkowość dostrzeże nawet największy laik. Niewątpliwym plusem jest także dosyć niezłe ułożenie (choć widywałem lepsze). Minusem zaś zbyt duża słodycz, która chwilami nawet zamula. Ciekawym wątkiem są natomiast te nuty Whisky, wanilii, czy czekoladowe, które wywołują konotacje z porterem bałtyckim lub wspomnianym batonikiem.
Sumarycznie mogę rzec, że piwo jest naprawdę smaczne, esencjonalne i bogate w doznania. Koźlaka może tu i niezbyt dużo, ale polecam spróbować i samemu wyrazić opinię.
OCENA: 7/10
CENA: 6.99ZŁ (Żabka)
ALK. 10%
TERMIN WAŻNOŚCI: 29.01.2024
BROWAR POŁCZYN-ZDRÓJ
Komentarze
Prześlij komentarz