Prolog: Dawno nie piłem żadnego barli łajna, dawno też nie piłem nic z Gościszewa. Pora zatem to zmienić i nadrobić nieco zaległości.
O co kaman: Baba Jaga to American Barley Wine. Jego parametry są jednak dosyć niskie. O ile jeszcze 20º mieści się w dolnej granicy stylu, to woltaż jest poniżej owej granicy, co z pewnością może dziwić.
Wdzianko: Ciemnobrunatne z burgundowymi refleksami. Piana ładna, dość wysoka, zwarta, drobna i naprawdę trwała.
Kichawa mówi: Aromat nie jest jakiś mocno intensywny, ale w miarę przyjemny. Czerwone owoce (tropikalne) fajnie korespondują z lekko opiekanym słodem i skórką chleba. W tle pałętają się nieśmiałe cytrusy oblane słodkawym karmelem. Alkoholu brak.
Jadaczka mówi: Spora pełnia zawiera w sobie dużo słodowości o charakterze przypieczonej skórki chleba. Amerykańce także dają o sobie znać – są lekkie cytrusy oraz słodkawe owoce tropikalne (liczi, mango, granat). Dalej mamy trochę chmielu oraz subtelny karmel na finiszu. Chmielowa goryczka jest idealnie wyważona, dość mocna, ale szlachetna i niezalegająca. Alkoholu praktycznie nie czuć, za co spory szacun.
Komu mogę polecić: Fanom mocnych, ale nie przegiętych piw.
Epilog: Dosyć przyjemne piwo, gładkie, odpowiednio treściwe, pełne w smaku, genialnie zbalansowane, świetnie ułożone. Mimo to odczuwam pewien niedosyt. Czegoś mi tu brakuje, może jakiegoś pazura. Ono jest po prostu zbyt grzeczne, ale na pewno smaczne.
OCENA: 7/10
CENA: 7.99ZŁ (Lidl)
ALK. 7,5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 22.02.2023
BROWAR GOŚCISZEWO
Komentarze
Prześlij komentarz