Przy szalejącej od wielu miesięcy inflacji i corocznych podwyżkach akcyzy, obecnie ciężko jest znaleźć piwo za cenę 2 złote za butelkę, czy puszkę. Oczywiście czasem, jak jest dobra ‘promka’ w dużych marketach, to przy zakupie sześcio-, czy też ośmiopaka cena za sztukę oscyluje w granicach dwóch polskich ‘cebulionów’. Rzecz jasna mam tu na myśli koncernowe wyroby, tudzież produkty od Van Pura. Jakież więc było moje zdziwienie, gdy na półce w Dino dojrzałem cenę 1.25zł za piwo! Co prawda jest to puszka 0,33l, ale nawet przeliczając to na objętość pół litra wychodzi cena 1.87zł. I to beż żadnych sześciopaków, wystarczy nabyć jedną sztukę. Tak więc jest to jedno z najtańszych polskich piw na rynku i to bez w cenie regularnej, bez promocji.
Rzeczonym piwem jest Szantowe Lekkie z Browarów Łódzkich. Postanowiłem sprawdzić, czy to piwo jest warte zachodu, a ściślej, czy w ogóle da się je pić. Przyznam, że strach jest, ale w końcu jestem piwnym ‘blogierem’, więc takie rzeczy są po prostu wliczone w to hobby.
Złocisty trunek nalał się ze średniej wielkości pianą, która zbudowana jest z mieszanej wielkości pęcherzy. Nie jest jakaś drobna, czy przesadnie zwarta. Do tego syczy i dość szybko opada. Lacingu brak.
Szantowe Lekkie, jak sama nazwa wskazuje, jest bardzo lekkim piwem i czuć to w smaku. Ciała jest tu niewiele, ale to akurat nie wada, bo przy takim woltażu ekstrakt z pewnością też jest niski. Takie po prostu były założenia. Wyczuwam tu nieco kwaskowe klimaty, odrobinę nut chmielowych i trawiastych. Nieco dalej mamy delikatną słodową podbudowę o naleciałościach mokrego zboża. Goryczki praktycznie brak, ale niczego innego się nie spodziewałem. Wszystko byłoby w miarę w porządku, gdyby nie lekko mdły posmak na finiszu. Taka troszkę jakby delikatna stęchlizna, wilgoć, czy coś w ten deseń. To z pewnością największy mankament tego napitku, mimo że z biegiem czasu odczucie to maleje.
Zapach niestety też nie jest pozbawiany tego „urozmaicenia” i bez dwóch zdań chodzi mi tutaj o nuty piwniczne. Jego intensywność nie jest duża, ale też nie jakaś krytycznie mała. Czuję głównie białe pieczywo oraz słody. Głęboko w tle czai się coś „zielonego”, ale chyba nie zgadłbym, że chodzi tu o akcenty chmielowe. Na tym niestety koniec. Wyraźnie brakuje tu świeżości, choć z drugiej strony aromat ten nie wykrzywia ryja jakoś bardzo.
Po opróżnieniu całej zawartości pokala moje odczucia są mocno średnie lub nawet jeszcze gorsze (mimo, że nie ma tu wielkiej tragedii, a piwo w sumie da się wypić). Pytanie tylko po co? Wrażenia smakowe są naprawdę nijakie. Wszystko jest tu wyprane ze smaku, do tego jeszcze dochodzi ta piwniczna wilgoć. Niestety niska cena wyraźnie odzwierciedla po prostu niską jakość. Na składnikach nie oszukasz. Tak jest niemal ze wszystkim. Nie polecam. Nie musicie kupować tego piwa i sprawdzać jak smakuje. Zrobiłem to za Was.
OCENA: 4/10
CENA: 1.25ZŁ (Dino)
ALK. 4,2%
TERMIN WAŻNOŚCI: 21.10.2022
BROWARY ŁÓDZKIE
Na pewno lepsze niż łaski Koreb
OdpowiedzUsuń