ALK.6%. W pewnym polskim filmie komediowym padł kiedyś
słynny tekst o procentowej zawartości cukru w cukrze. Jak widać Browar Jagiełło
chyba poszedł tym samym tropem, podając na kontrze, że piwo Magnus zawiera 99,6%
piwa!
A pozostała część to co, nie jest piwem? Może więc to
próżnia? Rozumiem jeszcze, gdyby było to jakieś owocowo-smakowe paskudztwo lub
inny radler, gdzie jakiś spory odsetek stanowi sok, syrop owocowy lub szeroko
pojęta lemoniada. Taki zapis byłby wtedy ok. Ale tutaj? Zwykły ciemny lager, gdzie
wg mnie cała zawartość butelki jest po prostu piwem! Nawet jeśli w
procesie produkcyjnym dodali tonę cukru na hektolitr, to produkt gotowy nadal
będzie zwał się piwem. I kropka!
Magnus to ładny, ciemno miedziany trunek z burgundowymi i
wiśniowymi przebłyskami. Beżowa i drobno pęcherzykowa piana nie jest
najwyższych lotów, ale piłem już piwa z Jagiełły, które w ogóle nie zawierały
piany. Tutaj jest obecna, co prawda nie wysoka i szybko opadająca, ale zawsze.
Piwo jest średnio wysycone dwutlenkiem węgla. Cenię sobie
brak przesadyzmu w tym elemencie.
W aromacie ciemne słody wyraźnie górują nad słodkim do bólu
karmelowym zacięciem. Gdzieś w tle przewija się delikatna palona nuta oraz
szczypta mlecznej czekolady. Albo mi się wydaje, albo daleko z tyłu pałęta się
minimalna metaliczność.
Smak jest bardzo słodki, wręcz zalepiający. Karmel, toffi,
cukier kandyzowany i słodka, mleczna czekolada solidnie dają się we znaki.
Dalej mamy umiarkowane tony ciemnej słodowości oraz nieśmiałe palony elementy.
Finisz z minimalną, wręcz symboliczną goryczką.
Mimo swojej nadmiernej słodyczy, Magnus to pełne w smaku
piwo o przeciętnej treściwości. Z pijalnością jest jednak problem, bo jakoś nie
mam ochoty na więcej niż jedno 0,33 litra. Gdyby zmniejszyć o połowę zawartość
cukru w cukrze....tfu, co ja mówię... zawartość cukru w piwie, to byłby to
całkiem znośny trunek. A jak na razie jest to słodki ulepek, który nadaje się
tylko jako dodatek do deserów.
Podejrzewam, że amatorom Karmi się spodoba.
OCENA: 5/10
CENA: 3.69ZŁ (Real)
Piwo koszmarne dla wytrawnego piwosza:)
OdpowiedzUsuń