Powiedzieć, że piłem niewiele piw od Funky Fluid, to jak nie powiedzieć nic. Jedno – dokładnie tyle wpisów o tym browarze widnieje na blogu. Szejm Piotrek, szejm…
Ja wiem, że to marka niezwykle szanowana i mega popularna. Z dostępnością także nie ma żadnego problemu, zwłaszcza odkąd otworzyli własny sklep internetowy. Ale jakoś zawsze nie po drodze mi było z tym Funky Fluidem. Dziś jednak się przełamuję, a w ramach przeprosin biorę na ząb HBC 630 – Triple NEIPA. Nazwa brzmi jak jakaś eksperymentalna odmiana nowego chmielu, bo w rzeczy samej tak jest. Po prostu jeszcze go nie nazwali. Bez obaw, to normalna procedura. Skoro to potrójna ipka, to i moc musi być spora. Mamy tu, aż 8,5 volta, więc nie w kij dmuchał. Ekstrakt powędrował do poziomu 21 ballingów. Fajnie, fajnie. Zapowiada się bombowo. Biorę się za konsumpcję, bo ślinianki szaleją :>
Piwo świetnie się prezentuje. Urok niczym James Bond, czy tam inny Travolta. Jest soczyście mętne, jak na nju inglanda przystało. Jego barwa błądzi gdzieś pomiędzy złotem, a pomarańczą. Piana może nie jest jakaś okrutnie wysoka, ale za to jaka sztywna, jaka trwała. Po prostu betonowa. Trwała, że hej. Lacing także wysokich lotów.
W smaku czuć olbrzymią pełnię. Piwo jest totalnie owocowe i przyjemnie rześkie. Miks owoców tropikalnych z miejsca kojarzy się z jakimiś DDH. Słodowość została tutaj sprytnie wkomponowana pomiędzy wspomniane frukty, a warstwę żywicy oraz igieł sosnowych. W zasadzie mamy tutaj szeroką gamę igliwia. Naprawdę bardzo leśne jest to piwo. Goryczka jest i owszem, jednak ze względu na styl nie rzuca nas na kolana i nie wali łbem o ścianę. Jest po prostu dobrze zaznaczona, ale zarazem szlachetna, krótka, bardzo gładka, delikatnie żywiczna oraz grejpfrutowa. Jak na taki woltaż, to piwo jest dobrze ułożone. Ledwo co czuć jakiś niemrawy alkohol. Jest naprawdę dobrze w tym temacie. W ogóle super się to pije! Jest mega smacznie, wybitnie owocowo i soczyście. Brawo.
Aromat dorównuje wrażeniom smakowym, a nawet zaryzykuję stwierdzenie, że je przewyższa. Jest po prostu szałowy! Sakrucko intensywny, złożony, bardzo świeży i oczywiście owocowy. Nie będę tu wymieniał wszystkiego co czuję, bo baterii w laptopie, by brakło. Po prostu istny kolaż różnej maści owoców z przewagą białych i tropikalnych. Tło zaś wypełnia nienachalna słodowa nuta, kojarząca się z polem pszenicy w upalny, ale wilgotny dzień. Iglaki mocno się pochowały, ale jak się człowiek porządnie sztachnie, to można je odnaleźć w oddali. Na dokładkę dostajemy jeszcze wiązankę kwiatów. Alko delikatnie i zupełnie nieinwazyjnie smyra nozdrza. No pięknie się to wącha. Jestem pod wielkim wrażeniem bogactwa i intensywności. I to wszystko tylko z chmielu i drożdży.
Ten eksperymentalny chmiel robi genialną robotę. Wyszło z tego przebogate piwko. Ekstra soczyste i mega owocowe. Całość jest przyjemnie gładka, bardzo pełna w smaku, świetnie zbalansowana i bardzo dobrze pijalna, co przy potrójnej ipce wcale nie jest tak częste.
Spodziewałem się dobrodziejstwa, ale nie sądziłem, że spotka mnie, aż taka euforia doznań. Ludziska kupujta gdzie tylko się da.
OCENA: 9/10
CENA: 8.99ZŁ (Lidl)
ALK. 8,5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 10.05.2022
BROWAR FUNKY FLUID
Komentarze
Prześlij komentarz