Browar Minister wywodzi się z Poznania i jest dobrze znaną marką na tamtejszym rynku od wielu lat. Najpierw był sklep (Ministerstwo Browaru), później pub i kawiarnia, aż w końcu chłopaki zaczęli warzyć kontraktowo w pobliskim Browarze Sady. Ponoć w planach jest pójście na swoje, ale przecież tak rzecze każdy kontraktowiec.
Nie miałem nigdy do czynienia z tym przybytkiem, więc nie wiem czego się spodziewać. Browar Minister debiutuje na blogu piwem Pinky Day. To Guava Milkshake IPA, choć ze względu na jedyne 5,2% alkoholu, ja raczej powiedziałbym, że to jest APA, względnie sesyjne IPA. Mniejsza z tym. Do piwa dodano pulpę z gujawy różowej. W sumie to chyba można używać zamiennie słów guawa oraz gujawa. Tak mi się wydaje. Oczywiście skoro to milkszejk, to musi też być laktoza. No to startujemy.
Piwo wygląda jak rasowe NEIPA, jest totalnie mętne. W sumie to przypomina sok pomarańczowy, bo i nawet kolor się zgadza. Piana posiada średnie rozmiary, ale jest dość drobna i puszysta, umiarkowanie trwała.
Średnio wysycony trunek smakuje jak potraktowana owocami IPA, ale wątpię, bym w ciemno zgadł, że została ona zasilona akurat pulpą z gujawy. Owszem, jest tu wybitnie owocowo, tak tropikalnie bym rzekł, ale nie potrafię wskazać konkretnego owocu. Typowych cytrusów natomiast jest bardzo mało. W tle natomiast pobrzmiewają białe owoce. Piwo jest przyjemnie gładkie, pełnia zdaje się być w porządku. Goryczka jest stosunkowo niska, bardzo szlachetna, niezalegająca, taka miękka. W zasadzie przypomina to jakąś Hazy ipkę, ze względu na swoją wysoką mętność/soczkowatość oraz niską goryczkę. Skądinąd jest bardzo smacznie i szalenie owocowo.
Zapach także świetnie sobie radzi. Piwo pachnie nader intensywnie, świeżo i bogato. Tropiki, tropiki i jeszcze raz tropiki. Wyraźny melon, mango, guawa oraz liczi. Nieco mniej wyraźna papaja, granat i ananas. To wszystko scala różowy grejpfrut. Owoce są dojrzałe i soczyste, nie dają dojść do głosu chlebowej słodowości. Daleko w głębi można odnaleźć subtelną nutę kwiatów i białych owoców z domieszką nafty (czyżby Mosaic?). Bardzo podoba mi się ten zapaszek :)
Świeżość, rześkość, soczkowatość oraz wybitna owocowość to główne cechy Pinky Day. Piwo posiada niezły balans, choć bardzo goryczkowe nie jest. To nie żaden West Coast przecież, tylko Milkshake IPA, chociaż jak dla mnie to bardziej Vermont IPA (laktozy w ogóle nie wyczułem). W każdym razie piwo smakuje wybornie. Polecam.
OCENA: 8/10
CENA: 6.99ZŁ (Lidl)
ALK. 5,2%
TERMIN WAŻNOŚCI: 12.05.2022
BROWAR MINISTER//BROWAR SADY
Komentarze
Prześlij komentarz