Przejdź do głównej zawartości

(NIE)WIELKI TEST PIW ŚWIĄTECZNYCH


Święta, święta i po świętach. Zleciało jak co roku. Jak zawsze nie było śniegu, w sklepach wszystko podrożało, a Mikołaj przyniósł mi rózgę.
W tym, jakże uroczym okresie postanowiłem sprawdzić formę kilku piw świątecznych. Początkowo miały to być cztery trunki pite w degustacji porównawczej. Taki swego rodzaju Mini Test Piw Świątecznych. Jednakże koniec końców test rozrósł się do sześciu piw, moim zdaniem chyba najbardziej rozpoznawalnych i znanych, poza nowością z Browaru Alternatywa oczywiście. Nie muszę ich chyba nikomu przedstawiać? Zależało mi, aby były to piwa ciemne i w sumie prawie się udało. Forma testu uległa jednak znaczącej i nieoczekiwanej zmianie, bowiem oceniałem piwa razem ze swoją połówką! Pierwszy raz tak się zdarza, że udzielam komuś głosu na blogu :) Tak więc ja oceniałem piwa po swojemu, wg swojego gustu, a Kasia wg swojego. To są po prostu jej własnoręcznie pisane słowa. Kropka w kropkę. Nic nie zmieniałem.
No to zaczynamy! 


2#4 Piernikowe Ale
Ja: Miało być ciemne, a okazało się co jedynie bursztynowe. Pachnie ładnie, czuć wyraźnie ciasto piernikowe. Jest solidny goździk, imbir i cynamon. W smaku jednak pojawia się niespodziewana pustka i wyraźna wodnistość. Piwo zalatuje słodem, skórką chleba i delikatnie zaznaczonymi przyprawami. Zapach jest całkiem niezły, ale smak to spora porażka i rozczarowanie. OCENA: 4/10
Kasia: Aromat nie współmierny do smaku. Powinno być odwrotnie. 4#2: 4 – aromat, 2 – smak. Goździk, piernik, kakao, imbir, kardamon. Piwo trochę kwaśne, ale łagodne. OCENA: 5/10

Świąteczne
Ja: Ciemno brunatne, ale jeszcze nie czarne. Bardzo słodkie w smaku, chwilami jest to taka cukrowa wręcz słodycz. Są przyprawy – imbir, kardamon, kolendra. Bardzo smaczne, gładkie, treściwe, pełne w smaku. Zapach jest intensywny, świąteczny, dobrze zbalansowany. Pije się je dobrze, choć jest sporo słodyczy. Klasa sama w sobie. Piwo bardzo solidne, cały czas trzyma poziom. OCENA: 8/10
Kasia: O kurczę… goździki… bardzo ich dużo. Czuć też przyprawę korzenną w dużej ilości. Bardzo dobre. Dobra pijalność, rześkość, piwo słodkie. OCENA: 7/10

Bożonarodzeniowe
Ja: Czarne piwko, ale zbyt nagazowane moim zdaniem. Wyraźnie palone, sumarycznie jednak dość dobre. Dominują ciemne słody, chleb razowy i dopiero w tle są przyprawy korzenne. Pachnie też fajnie, choć średnio intensywnie. Jest imbir i cynamon, w tle gałka muszkatałowa i goździki. Są święta w tym piwie. Jest solidne, świetnie zbalansowane, charakterne i najbardziej palone z tych wszystkich. OCENA: 7/10
Kasia: Piernik, piernik, piernik. W smaku bardzo łagodne, palone, ale łagodne. Jedyny minus to w zapachu wyczuwalny alkohol. OCENA: 8/10

Gwiazdor
Ja: Ciemno brunatne w kolorze, dziwne w smaku. Wyraźnie gorzkawe i stosunkowo mało świąteczne (lekki imbir i gałka muszkatałowa). Mamy tu chleb razowy, chmiel i wyraźne zioła. Goryczka jest bardzo ziołowa, taka piołunowa nawet, zalegająca, mdła i tępa. Pachnie średnio intensywnie, jest trochę imbiru, cynamonu i gałki. Piwo słabe, rozklekotane, niespójne, zbyt ziołowe. OCENA: 3/10
Kasia: Świąt to tutaj nie czuć. Ciemne, gorzkie jak pieron. Czuć imbir i gałkę muszkatałową. No takie średnie bym powiedziała. Za etykietę 1 punkt. Zapach żaden. OCENA: 3/10

Jurajskie Świąteczne
Ja: Bardzo słodkie piwo, gładkie, pełne w smaku, strasznie kakaowe, wyraźnie miodowe. Smakuje trochę jak czekolada do picia z lekką nutą miodu. Daleko w tle jest jeszcze subtelna nuta chili (jest w składzie). Pachnie bardzo intensywnie, choć stosunkowo mało świątecznie. Jednak ten zapach jest naprawdę obłędny – jakby Nesquick z ciemnym piwem. Śliczny aromacik, majstersztyk! OCENA: 9/10
Kasia: O ku*wa! Ciemne, nieziemsko kakaowe, czekoladowe!!! Aromatyczne! Lekko ostre… Piwo dla „Tasi”! Po przechyleniu sniftera nie wiadomo co robić… wąchać, czy już pić? NO WYJEBISTE ♥ OCENA: 10/10

Opowieść Wigilijna
Ja: Ciemno brunatne, niemal czarne piwo. Pachnie ślicznie – skórka pomarańczy dominuje nad śliwką, cynamonem oraz miodem. W tle opiekane słody, kakao i wiśnie w czekoladzie. W smaku umiarkowanie słodkie, czekoladowe z lekką nuta kakao i świątecznych przypraw. Genialnie zbalansowane, gładkie, delikatnie cytrusowe (!) Po prostu świetne i do tego bardzo pijalne. OCENA: 9/10
Kasia: Piwo rześkie, fajnie czuć karmel, paloność. W tle lekki aromat pomarańczy. Piwo bardzo przyjemne. OCENA: 8/10


No i jak Wam się podoba taki wpis? Dajcie znać w komentarzach, czy w przyszłości ma się pojawić więcej tego typu testów ;)

Co do samych piw, to klasyki jak widać trzymają poziom. Kormoran cały czas jest w czołówce piw świątecznych. Bardzo dobrze wypadł też Browar Na Jurze i Browar Wąsosz ze swoimi dwoma napitkami. Szczególnie Opowieść Wigilijna celuje w me gusta. A jakie są Wasze ulubione piwa świąteczne/korzenne? Zachęcam do dyskusji w komentarzu.

Jeśli ten tekst Ci się spodobał i nie chcesz, by w przyszłości ominęły Cię kolejne, ciekawe Wielkie Testy – zapisz się do newslettera, dołącz mnie do swoich kręgów Google+ lub polub mój profil na fejsie ;>

Komentarze

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

Baltic Porter Day 2025 - Trzech Kumpli

  Tegoroczne Święto Porteru Bałtyckiego tuż, tuż, wiec lecimy z drugim piwem z kartonika Baltic Porter Day 2025. To od Pinty było naprawdę dobre, ale mało porterowe, że się tak wyrażę. Ale jestem pewien, że to drugie piwo mnie nie zawiedzie w tym temacie. Słuchajcie, tutaj historia jest prosta jak budowa cepa. To po prostu porter bałtycki ze słodem żytnim na pokładzie, który wnosić ma dużą gładkość i oleistość trunku. Koniec historii. Nie jest to jakieś dziwactwo, ale zazwyczaj prostota smakuje najlepiej. Zatem sprawdzam. Napitek do Trzech Kumpli jest w zasadzie czarny. Piana barwy cappuccino jest średnio wysoka, acz bardzo drobna i zwarta. Opada powoli, pięknie lepiąc się do ścianek. Oj, jakież to jest wytrawne i palone. Zarazem wyraźnie gęste i gładkie, jak aksamit. Mamy tu sporo palonych słodów, dużo gorzkiej czekolady i pralinek belgijskich. Na drugim planie jest wyraźny pumpernikiel, lekka kawusia z cukrem oraz ciasto tiramisu. Daleko nad horyzontem majaczy natomiast n...

Baltic Porter Day 2025 - Browar Pinta

  Na tegoroczne Święto Porteru Bałtyckiego trzy browary znalazły wspólny język i zaserwowały nam piękny zestaw trzech porterów z pokalem i podkładkami. Są to – Pinta, Widawa oraz Trzech Kumpli. Oczywiście w tym wszystkim palce maczał Marcin Chmielarz, czyli inicjator Baltic Porter Day. To są trzy premierowe portery, a każdy ma zgoła inny charakter. Jednakże cechuje je identyczny ekstrakt, bardzo podobny woltaż oraz spójna szata graficzna. Marcin się po prostu postarał J U mnie na pierwszy ogień idzie Pinta i jej Hoppy Baltic Porter . To niemalże klasyczny ‘bałtyk’. Niemalże, bo nachmielono go nową falą, konkretnie eksperymentalnym chmielem HBC 1019. Wiadomo, że taki zabieg mocno namiesza w porterze, ale przyznam, że brzmi to dosyć intrygująco. Dawać mi tu tego portera! Piwo jest bardzo ciemne, prawie że czarne. Piana średnio obfita, beżowej barwy, dość drobna i puszysta. Opada w umiarkowanym tempie. Smak to nagłe uderzenie owoców tropikalnych i cytrusów, które są naprawdę ba...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

10,5 DZIESIĘĆ I PÓŁ

ALK.4,7%. Góra dwa tygodnie temu, bez żadnego szumu medialnego w sklepach pojawiło się piwo Dziesięć i Pół . Kultowa marka z lat 90-tych została reaktywowana!!! Każdy obywatel naszego kraju w wieku 30+ z pewnością pamięta to piwo – ogromne kampanie reklamowe w radiu, tv i prasie, plakaty, billboardy, gadżety z logo 10,5. To piwo było po prostu wszędzie, to było coś, to była moda, styl życia... Pojawiło się dokładnie w 1995 roku i z miejsca stało się głównym konkurentem dla mega popularnego wówczas EB. Jednak z upływem lat marka powoli zaczęła upadać, aż w końcu zupełnie zniknęła z rynku, podobnie zresztą jak EB. Dziś Kompania Piwowarska postanowiła zrobić reedycję marki, wypuszczając na razie bardzo limitowaną ilość piwa. Jest to swego rodzaju test konsumencki, KP liczy na ‘powrót do przeszłości’ wśród konsumentów, sentymentalną podróż do czasów młodości pewnej grupy klientów. A jeśli piwo „się przyjmie” zagości w sklepach na stałe. Niecny plan.  Ja z racji swojego ...

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymaw...

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

Baltic Pipe - azotowy sztos!

  Dziś znowu porter bałtycki, choć nie nowy. Baltic Pipe z Kultowego Browaru Staropolskiego jest już z nami troszkę ponad rok. Jego historia jest bardzo prosta – to słynny Porter 180 , tyle że nagazowany azotem. Gwoli przypomnienia – Porter 180 został Kraftem Roku 2022, więc szacun się należy. Piłem już kilka(naście) piw na azocie i mam z tym głównie bardzo dobre wspomnienia. Azocik fajnie wygładza piwo i wnosi swoistą kremowość. Mam nadzieję, że tutaj będzie tak samo. Przez chwilę miałem ochotę zdegustować jednocześnie Baltic Pipe i Porter 180, aby poczuć różnicę. Jednak zrezygnowałem z tego, bo piwa mogą być w różnym wieku, co z pewnością ma wpływ na walory organoleptyczne. Piłem już trochę piw na azocie, ale to mnie zaskoczyło, czy może raczej - wyskoczyło. Ze szkła znaczy się. Baltic Pipe pieni się sakrucko. Piana jest niesamowicie drobniutka, sztywna niczym koci ogon, zbita, po prostu betonowa. Opada wieczność. Samo piwo jest czarne. W smaku poezja. Mnóstwo mlecznej c...