Prolog: Piłem ja już jakieś RISy od Rockmilla, ale tego to jeszcze w ustach nie miałem. Black Noble to prawdziwy kozak – ekstrakt niemal zwala z nóg, a woltaż przyprawia o zawroty głowy. O co kaman: Kaman jest o to, że mam tu czarnego potworka z kawą i wanilią w składzie. 27º Plato sugeruje, że może być naprawdę gruuubo! Wdzianko: Piwo jest totalnie czarne. Piana bujna, gęsta i zwarta, niczym fryzura Zygmunta Chajzera w każdym odcinku Idź Na Całość. Kichawa mówi: Biere to w ciemno! Pachnie mi tu świeżo zaparzoną kawusią z niewielką ilością śmietanki. Dalej mamy palone słody, gorzką czekoladę oraz przypalone toffi. W tle pałęta się szczypta anyżu, ciemnego pieczywa i brownie . Wanilii niestety brak. Alkohol też jest prawie, że nieobecny. Genialnie ułożony napitek, sprawiający mnóstwo radości :) Jadaczka mówi: Piwo nie jest aż tak gęste, jak sugerowałby ekstrakt, choć oczywiście głębi smaku nie można mu odmówić. Pełno tu pralinek, świeżo zmielonych ziaren kawy, palonych...