Łojojoojjj… dawno nie było na blogu Wrężela! A
szkoda, bo ten kontraktowiec jak widzę doskonale sobie radzi na naszym craftowym podwórku. Piwa bardzo
sympatycznego, a zarazem skromnego Adriana Kukuły w zdecydowanej większości
zbierają bardzo pozytywne opinie. Nie inaczej jest z najnowszym wypustem –
Vermont American IPA, nad którym już zdążyło się spuścić kilku(nastu) piwnych
blogierów ;p Wszyscy jak jeden mąż piali z zachwytu. Z tego powodu nad takowym
trunkiem nie mogłem przejść obojętnie, zwłaszcza że ekipa Wrężela we wrześniu
zawitała w moje strony, wystawiając się na 2. Częstochowskim Festiwalu Piwa.
Co to jest Vermont
IPA, czy też New England IPA chyba
nie muszę obecnie nikomu tłumaczyć. Czytelnicy tego bloga to nie przedszkolaki
i trochę już craftu na pewno liznęli.
W tym roku styl ten stał się tak popularny, że już co najmniej połowa polskich
rzemieślników ma romans z NEIPA za sobą. Taka kurde sytuacja.
Nie mam pojęcia która to już edycja szaty graficznej
Wrężela (przestałem liczyć przy trzeciej zmianie). W każdym razie muszę
przyznać, że za każdym razem wychodzi im to całkiem nieźle. Obecne etykiety są
bardzo stylowe z naciskiem na ‘rzemieślniczość’, że się tak wyrażę. Mamy tu całkiem
sporo informacji, choć całość wydaje się trochę chaotycznie uporządkowana.
Głównie za sprawą liczby użytych czcionek, których ilość wynosi… okrągły
pierdyliard ;)
Do wyglądu samego piwa żadnych obiekcji natomiast
mieć nie można. Jest totalnie mętne, wręcz błotniste, jak jakiś świeżo
wyciśnięty sok z pomarańczy, czy innego cytrusa. Co jedynie piana trochę
szwankuje – jest niewysoka, średnio ziarnista i niezbyt trwała. Cóż, jak widać
nie można mieć wszystkiego.
Już po pierwszym łyku wiem dlaczego tak się dzieje.
Wysycenie jest tutaj niskawe, więc skąd ma być piana do cholery? Pomijam ten
aspekt i oddaje się w ręce najnowszej mody w piwnym crafcie. Piwo faktycznie jest soczyste, takie soczkowate. Można
nawet odnieść wrażenie, że ktoś zmiksował jakieś frukty i dodał je do piwa, co oczywiście nie miało miejsca.
Wszystko to jest zasługą jedynie chmielu, słodów oraz drożdży. O pardom i płatków owsianych. W rzeczy
samej ciecz sprawia przyjemnie gładkie wrażenie. Jest świeżo, bardzo soczyście,
puszyści, krągło i wybitnie owocowo. Przeważają cytrusy z mandarynką i cytryną
na czele. Nieco dalej do głosu próbuje dojść gorzka pomarańcza i odrobina
dojrzałego grejpfruta. Pszeniczno-jęczmienna słodowość nie wtrąca się w to
wszystko, stojąc z boku i tylko bacznie obserwując. Na dalszym planie objawia
się przyjemna chmielowość (taka tradycyjna) ze szczyptą mango i marakuji.
Całość przez chwilę jest nieco słodkawa, po dwóch sekundach subtelnie kwaskowa,
by na finiszu przeobrazić się w półwytrawny napitek. Cytrusowa goryczka o lekko
skórkowym charakterze jest dobrze dobrana. Nie jest diabelnie mocna, ale też
nie można powiedzieć, że jej nie ma. Jest krótka, gładka, miękka – szlachetność
pełną gębą znaczy się :D
Kuźwa bardzo dobre to cholerstwo jest, ale jeszcze
musicie wiedzieć jak pachnie. Może tym razem zacznę od dupy strony, czyli od
posumowania całego aromatu. Piwo pachnie świetnie, genialnie! Okrutnie
wyraziście, szalenie owocowo! Aż wierzyć się nie chce, że to wszystko zasługa
tylko chmieli oraz drożdży. Vermont od Wrężela pachnie jak soczek typu
mutliwitamina. Z jednej strony rześkie cytrusy, z drugiej słodkawe owoce
tropikalne, a wszystko to podane na talerzu na wyciągnięcie ręki. Coś pięknego! :)
Daleko w głębi dopiero pobrzękuje jakaś delikatna słodowa nutka o fajnym
pszeniczno-chlebkowym profilu, podbita subtelnymi akcentami leśnymi. Tak!
Sosenka jak nic. Podobnie pachną wiosną świeże pędy sosny. Dawno nie wąchałem
tak naturalnego i tak wyrazistego piwa. Pierwsza liga!
No, no. Piwni blogerzy mieli rację. Świetne piwko
nam Adrian zafundował. Pełnia, gładkość, krągłość, mętność oraz soczystość na
najwyższym poziomie. Do tego genialny wręcz balans, szałowa wyrazistość i
odpowiednia złożoność. Piwo jest horrendalnie pijalne. Ciecz znika w przełyku
szybciej niż Wisła w Morzu Bałtyckim. Wszystko jest tu takie naturalne i
prawdziwe. Tak dobrze do siebie spasowane. Nic dziwnego, że dobrze wykonane
NEIPA jest obecnie tak popularne. Niemal każdy browar chce mieć je w swojej
ofercie. Niestety różne przykłady pokazują, że wcale nie jest to takie łatwe. Wrężel
jednak tego dokonał. Brawo!
OCENA: 8/10
CENA: 8ZŁ (Częstochowski Festiwal Piwa)
ALK. 5,8%
TERMIN WAŻNOŚCI: 30.08.2018
BROWAR WRĘŻEL//BROWAR ZARZECZE
Komentarze
Prześlij komentarz