Porter Bałtycki z Browaru Czenstochovia – tadam!
Tak, to jest (dopiero!) moje pierwsze piwo z tego przybytku. To znaczy pierwsze opisywane na blogu. Z pewnością może się to wydawać cholernie dziwne, bo przecież Czenstochovia to najbliższy mi geograficznie browar. W linii prostej będzie to nieco ponad dwa kilometry! W dodatku działa od 2009 roku. Naprawdę ciężko mi się wytłumaczyć, dlaczego do tej pory nie było nic na blogu z jedynego browaru w mieście, w którym mieszkam. Oczywiście kilka razy w nim byłem, ale jakoś żaden artykuł, choćby z odwiedzin, nigdy nie powstał. Być może jakimś tam wytłumaczeniem będzie, że do browarów restauracyjnych podchodzę trochę jak pies do jeża. Generalnie nie jest to mój target i tyle. No, ale jak się dowiedziałem, że właśnie zabutelkowali portera bałtyckiego, to coś ze mnie drgnęło. Wsiadłem w samochód i zrobiłem sobie prezent na Święta. Trzeba jednak wiedzieć, że nie jest to żadna nowość. Ów porterek pojawia się co roku w okolicach listopada/grudnia. Nie jestem tylko pewien, czy przez te wszystkie lata receptura jest ta sama.
Piwo jest niemal czarne, nieprzejrzyste, z niewysoką, ale drobną i dosyć dziarską pianą, która utrzymuje się dosyć długo.
Ojojoj, jakie to jest kawowe w smaku! Wyraźne palone nuty oraz ‘mała czarna’ przywołują bardziej na myśl Stouta, a nie portera bałtyckiego. Ewentualnie portera z solidną dawką palonych ziaren kawy. Dalej mamy prażone słody, prażone ziarno słonecznika, trochę czekolady deserowej, pralin belgijskich oraz prawdziwego kakao. W tle zaś cichutko pobrzmiewa chlebek razowy, polany delikatnym toffi. Alkoholu w ogóle nie czuć – brawo. Natomiast jak na 22º Blg, to dosyć „rzadkie” jest to piwo. Może nie wodniste, ale pełnia zaskakuje mnie negatywnie. Naprawdę mam mieszane uczucia.
W aromacie nie dzieje się nic nowego. Tu również dominuje wyraźna kawusia. Może nie jest jakaś fest mocna, ale tego aromatu nie można z niczym pomylić. Jest też gorzka czekolada, palony słód, pralinki, pumpernikiel, popiół oraz subtelny akcent toffi. Alkohol bardzo delikatnie gdzieś tam przenika, ale sumarycznie jest niegroźny jak mały jelonek. Wyrazistość jest całkiem okej, ale porteru bałtyckiego tutaj jest bardzo mało.
Stosunkowo niska pełnia, nader wytrawny charakter, piękne ułożenie alkoholu, spora goryczka, wyraźna kawowość oraz popiół w aromacie. To główne cechy tegoż napitku. On oczywiście ma charakter i to niemały, ale kurde Felek to nie jest porter bałtycki, a ja niestety muszę go rozliczać w tej kategorii. W ciemno rzekłbym – Foreign Extra Stout, najpewniej z dodatkiem kawy. Nawet bym se małego palca u nogi dał odrąbać, że mam rację (wiadomo, u ręki to szkoda). Oczywiście piwo nie smakuje bardzo źle, ale to nie jest porter. Sorry.
OCENA: 5/10
CENA: 23ZŁ (Browar)
ALK. 9%
TERMIN WAŻNOŚCI: 05.2024
BROWAR CZENSTOCHOVIA
Komentarze
Prześlij komentarz