Przejdź do głównej zawartości

OKO W OKO - Maryensztadt Polskie Ale vs Łomża Polskie Ale

Zabierałem się do tego wpisu od bardzo dawna. W sumie to miał on wyglądać nieco inaczej, ale jak to zwykle bywa rzeczywistość zweryfikowała moje plany.

Otóż kilkanaście miesięcy temu wpadłem na pomysł porównać sobie dwa piwa: Okocim Polskie Ale oraz Łomża Polskie Ale. Sami przyznajcie – brzmi intrygująco, jak na koncernowy standardy, prawda? Dwa piwa o dosyć podobnych profilach, jakże dalekie od piwnego rzemiosła. Niestety *uj bombki strzelił, bo po krótkich poszukiwaniach okazało się, że Okocim już ze dwa lata nie jest produkowany. Pewnie się słabo sprzedawał, to wycofali (a szkoda, bo go lubiłem). W ten oto sposób konkurentem dla Łomży stało się piwo z Maryensztadtu, które już kiedyś testowałem na blogu. Zrobiło ono na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Ja wiem, że to kraft, a Łomża to prawie koncerniak, ale nazwa się przecież zgadza, a parametry też są bardzo zbliżone. Poza tym obydwa piwa są lekko przyciemnione, zapewne poprzez słód wiedeński i/lub monachijski.

Czym więc jest Polskie Ale? W teorii ejlem, czyli piwem górnej fermentacji na polskich chmielach. Łomża zatem trochę leci w kulki w tym temacie, bowiem w składzie napisano: „chmiel pochodzący z UE i spoza UE”. Tak więc, nie ma tu żadnej gwarancji, że jakikolwiek chmiel użyty w tym piwie pochodzi z Polski. Cóż, życie.

Maryensztadt Polskie Ale

Piwo jest totalnie mętne, takie trochę błotniste (zupełnie jak jakaś hazy ipka), posiada brunatno-miedziane ubarwienie. Piany nie ma niestety zbyt wiele, w dodatku szybko opada.

W smaku czuć nieco brytyjskie klimaty – wyrazistą słodowość o lekko opiekanym, chlebowym charakterze, której towarzyszą akcenty ziemistego chmielu. W oddali jest nieco nut kwiatowych oraz szczypta czerwonych owoców (nie suszonych). Finisz przez chwilę staje się delikatnie karmelowy, po czym płynnie przechodzi w przyjemną goryczkę. Niezbyt mocną, ale dość wyrazistą, ziołowo-chmielową, gładką i szlachetną. Wysycenie jest stosunkowo niskie. Całość nie najgorsza, choć bez polotu.

Oj, aromat także pozostawia sporo do życzenia. Jest taki… ziemisty, lekko piwniczny, choć nie stęchły. Słód sprawia wrażenie trochę starego, tak po prostu. Ale spokojnie – są też czerwone owoce, tosty, przypieczona skórka chleba, akcenty chmielowe, nieco ziół i przypraw w tle. Tuż nad horyzontem natomiast pobrzmiewa subtelny karmelek. Złożoność pierwsza klasa! W sumie jak już nos przywyknie, to prawie nie czuć tej dziwnej słodowości.

Pełnia smaku jest tutaj bez zarzutu. Balans także wyśmienicie się sprawuje. No, ale ten „stary słód” naprawdę psuje wizerunek. Pijalność także kuleje. Z pewnością to piwo nie smakuje, jak tamto opisywane na blogu. Jest niestety dużo gorsze, głównie w aromacie, choć smak także jest taki jakiś mdły. Bardzo dziwi mnie też ta okrutna mętność. Kiedyś to piwo takie nie było. Może akurat trafiło mi się z dna kadzi…, nie wiem. W każdym razie jestem mocno zawiedziony. W takiej formie nie poleciłbym go nikomu.

OCENA: 5/10

CENA: ok 5,5ZŁ

ALK. 5,5%

TERMIN WAŻNOŚCI: 31.10.2021

 BROWAR MARYENSZTADT

Łomża Polskie Ale

 

Tutaj kolor jest bardzo podobny, może o jeden ton ciemniejszy (przypomina bursztyn). Pianka natomiast zachowuje się równie marnie jak u konkurencji.

To piwo jest wyraźnie słodsze niż poprzednie. Słodowość kieruje się bardziej w stronę miodu i karmelu, aniżeli chleba, czy zboża. Przy czym tu również zaznacza się subtelnie opiekany charakter, który mi osobiście kojarzy się z koźlakiem. W tle majaczą jeszcze nieśmiałe nutki chmielu i to by było na tyle. Goryczka jest bardzo znikoma, wręcz iluzoryczna. Wysycenie średnie, drobne, perliste. Pije się to w miarę nieźle, ale tu również daleko do ideału.

Zapach w Łomży bardziej mi się podoba. Jest intensywny i dosyć przyjemny, choć oczywiście wyraźnie słodki. Typowo słodowy, lekko karmelkowy, lekko miodowy, z fajną nutką opiekanych tostów i skórki chleba. W tle nieco czerwonych owoców, landrynek oraz chmielu. Naprawdę nieźle to pachnie jak na Łomżę.

Łomża sprawia wrażenie piwa o niższej pełni niż Maryensztadt, ale nie może tu być mowy o wodnistości. Owszem, mamy tutaj #teamsłodyczka, ale z drugiej strony nie jest to żaden ulep. Balans nadaje się do ”lekkich poprawek lakierniczych”, ale tak naprawdę poza tym, to jest całkiem niezłe piwo. Pachnie przyjemnie, smakuje w porządku. Jest świeże i nawet nieźle pijalne (no, chyba że ktoś lubi tylko i wyłącznie level > 100 IBU). Sumarycznie więc, przy słabszej formie konkurencji, Łomża Polskie Ale wygrywa ten pojedynek :)

OCENA: 6/10

CENA: ok 3ZŁ

ALK. 4,7%

TERMIN WAŻNOŚCI: 15.07.2021

BROWAR ŁOMŻA (VAN PUR)

 

 

Komentarze

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

Okocim IPA z Mango i Pigwą

  Książęce IPA jest z nami od początku 2018 roku. Żywiec IPA dwa miesiące krócej. Okocim IPA natomiast dopiero od kilku dni. Jestem w ciężkim szoku, że to tak długo trwało. Z „wielkiej trójcy” koncernów to właśnie Carlsberg Polska miał i wciąż ma najsłabszą ofertę piwną. Przynajmniej dla beergeeka , tudzież szanującego się piwosza. W zasadzie oprócz niezłej pszenicy i dobrego portera, to wieje nudą jak cholera. Niby mieli kiedyś serię „Piwo Sezonowe”, czy „Kasztelan Specjały”, ale to trwało chwilę i poza koźlakiem i świątecznym nic bym nie polecił. No i mamy 2025 rok i oto w końcu - niemal na białym koniu - pojawia się IPA marki Okocim. Oczywiście z „wkładką” owocową, bo jakże to mieli zrobić uczciwą ipkę opartą tylko na chmielach? Przecież tego nikt by się chwycił ;> W składzie mamy sok z mango, z pigwy oraz z jabłek. Niestety na samym końcu składników znalazły się… aromaty! Jakże by inaczej. W sumie to nawet się nie zdziwiłem tym faktem. Z chmieli do kotła dali polską S...

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymaw...

Nowe Tyskie Pilzner

Nie tak dawno temu w największej sieci handlowej w Polsce pojawiło się nowe piwo Tyskie Pilzner. Ekskluzywna złota puszka z pewnością ma sugerować obcowanie z produktem premium . Na opakowaniu znajdziemy szumne zapowiedzi wyraźnej goryczki, obfitej piany i klarownej złocistej barwy. To w sumie standardowe „Opowieści z Narni”, które znajdziemy niemal na każdym koncernowym (i nie tylko) piwie. Przy warzeniu użyto jednak tradycyjną metodę dekokcji, którą koncerny raczej już dawno zapomniały. Tutaj nie powiem, ale Tyskie mi zaimponowało. Trzeba jednak wspomnieć, że ledwie kilka lat temu, przez krótki okres czasu istniało piwo Tyskie Pilzne, które było bardzo słabe. Piłem go, choć recenzji na blogu próżno szukać. Może więc teraz uda się uratować honor Kompanii Piwowarskiej? Piwo faktycznie jest złociste i nie to, że jakieś blade, niczym siuśki maratończyka po czterdziestym kilometrze. Piany jest ogrom, ale zbyt drobna to ona nie jest. Poza tym, jak to w koncerniakach bywa – szybko opada...

WIELKI TEST PIW W ZIELONYCH BUTELKACH

Oj, dużo Harnasi musieli wyduldać osiedlowi żule przez czas, który minął od ostatniego Wielkiego Testu w gronie moich najlepszych znajomych. Prawie półtora roku trzeba było czekać na to, jakże fajne wydarzenie, ale jak to zwykle bywa nie zawsze każdemu pasowały terminy. No, ale jak już się spotkaliśmy to i się działo ;) Szesnaście różnych piw, ale o co najmniej jednym wspólnym mianowniku. Ilość bodajże rekordowa spośród naszych testów, ale przecież rynek pod tym względem nie zawodzi. Zielone butelki są wszędzie, bo przecież te piwa są takie chmielowe ;) Do sedna zatem. SPRAWY TECHNICZNE Tak jak było wcześniej, tak i teraz – anonimowe próbki, piwa odpowiednio schłodzone, dziesięciopunktowa skala i później średnia arytmetyczna naszych ocen. Pod uwagę braliśmy przede wszystkim poziom nachmielenia, jak również rześkość, pijalność oraz poziom i jakość goryczki. No i oczywiście wady, które niekiedy też miały miejsce. Przy okazji wyjaśniłem testerom czym jest ”zapach skunksa...

OKO W OKO - Miłosław Jasne Pełne vs Herbowe Jasne Pełne

  W krafcie widzieliśmy już chyba wszystko. Browary już same nie wiedzą, co wymyślać. Zatem chyba nie dziwi fakt, że w ostatnim czasie pojawia się coraz więcej piw oznaczonych jako lager, czy ‘jasne pełne’. W zasadzie to jedno i to samo. Można by rzec – kraft schodzi na psy. Jasne pełne to przecież wszystkie te koncernowe szczyny typu Harnaś, Tyskie, Tatra, czy inna Warka. To jest jednak temat na zupełnie inny wpis. Ja tutaj będę pił piwo, a nawet dwa. Zauważyłem, że dwa przybytki w niedługim odstępie czasu wydały na świat piwo ‘jasne pełne’. Z tymże obydwa twierdzą, że zrobiły „piwo jak dawniej”. Jeśli tak, to ja mówię sprawdzam. Oczywiście dokładnie nie wiem, jak smakowało takie piwo, załóżmy takie z lat 80-tych, czy 90-tych. Ja swoją przygodę z alkoholem rozpocząłem już za ery koncernów, czyli z początkiem nowego millenium. Nie mniej jednak, mam jakieś tam wyobrażenie, jak taki jasny lager sprzed lat mógłby smakować. Pod koniec lutego Browar Fortuna wypuścił piwko Miłosław...