Pamiętacie Certain Death od Brokreacji? No ten wędzony RIS w upiornym kartoniku, który piłem pod koniec lutego. No to dzisiaj biorę się za jego bardzo bliskiego brata. Ten też ma horrorową etykietę. Fajna prawda? ;) Buried Alive to również jest Russian Imperial Stout i również jest wędzony, tyle że dymem z torfu. W zasadzie z grubsza można rzec, że obydwa piwa mają tę samą podstawę, a różni je tylko typ wędzenia oraz dodatki. W tym przypadku są to płatki drewna kasztanowego. Brzmi oryginalnie. Nie kojarzę, by jakieś polskie piwo namaszczono tym drewnem, choć oczywiście nie ogarniam wszystkiego co się na rynku pojawia. Dla przypomnienia dodam jeszcze, że to bardzo prawilny RIS, taki wręcz książkowy. Równo 24º Blg oraz 9,5 voltów alkoholu. Tylko ta goryczka trochę chyba za niska – 40 IBU jak na tego typu piwo, to raczej nie za wiele. Identycznie było w przypadku Nagłej Śmierci, ale podczas picia balans rozkładał się tam mniej więcej równomiernie, więc jestem dobrej myśli. Je...