Wiele wody upłynęło w Wiśle i wiele obietnic
składał nam rząd od czasu, gdy po raz ostatni piłem kolaboracyjny wypust
Szałupiw i Pracowni Piwa. Mam tu na myśli rzecz jasna słynną serię piw
ponumerowaną od 1 do 5, bo wydaje mi się, że współpraca – przynajmniej na tej
płaszczyźnie - została na razie zakończona.
Piwa parzyste warzone są w Modlniczce, czyli na podwórku
Pracowni Piwa i są dostępne (a raczej były) tylko w beczkach, natomiast
nieparzyste powstawały w Wąsoszu, gdzie kontraktowo słód do kotła wrzuca Janek
Szała.
5 (Piątka) to stout ze słodem żytnim w składzie, ale by nie było strasznie
nudno przyprawiony trzema rodzajami/odmianami pieprzu: czarnym, czerwonym oraz
indonezyjskim. W teorii niby nic nadzwyczajnego, ale z piwami jest tak, że
nawet z pozoru nieciekawy i nudny trunek może nas wydrzeć z bamboszy i
sfilcować kalesony, aż do kolan!
Zatem bez uprzedzeń otwieram niniejszy specjał i mówię jak
jest.
Po przelaniu piwo generuje dość znacznych rozmiarów pianę o
wyraźnie beżowej barwie, ale niestety grubych pęcherzach. Po chwili owa
pierzynka rzednie w oczach i opada co najmniej kilkukrotnie szybciej niż ustawa
przewiduje, zostawiając po sobie umiarkowanie liczne firany na szkle.
Kolor za to bardzo mi się podoba – jest tajemniczo czarny i
nieprzejrzysty. Taki właśnie powinien być prawdziwy stout!
Jedziemy dalej. W aromacie mamy sporo czekoladowej słodyczy,
wyraźnie wspieranej przez akcenty kawy zbożowej oraz rodzynek. Nieco dalej
obnaża się przede mną garstka palonego słodu, a także szczypta pieczywa
razowego, prażonego słonecznika i tostów. Na samym końcu natomiast swoją egzystencję wiedzie subtelna, acz
wyczuwalna pikantość vel. pieprz, który jest ciekawym spoiwem pomiędzy słodką
czekoladą, a ciemnym słodem. Bardzo przyjemnie się to niucha ;)
Bardzo byłem ciekaw jak w smaku wypadną wspomniane wyżej
przyprawy. Piłem już niejedno piwo z pieprzem lub jakimiś papryczkami chili i
muszę przyznać, że było z tym różnie. Tutaj pikantność jest obecna, ale trzeba
otwarcie przyznać, że pieprz odgrywa tu rolę iście poboczną. Odzywa się nieco w
posmaku, poza tym czuć go też trochę po oblizaniu warg. Prym natomiast wiedzie stoutowa
klasyka, czyli gładkość tekstury, ciemne słody, lekka kawa, sporo
słodko-gorzkiej czekolady oraz nadzwyczaj dużo melanoidów (przypieczonej skórki
chleba, tostów). Od razu dodam, że spodziewałem się większej paloności,
tymczasem jej ilość dorównuje niektórym porterom bałtyckich. Piwo jest bardziej
słodkie, aniżeli gorzkie, choć na finiszu majaczy coś na kształt minimalnie
palonej goryczki. Cóż.... jest nieźle, ale chyba nie do końca stylowo. No,
chyba, że to nie miał być dry stout...
Niniejszy specjał cechuje się wysoką pełnią smaku, swoistą
gładkością i nieco lepką teksturą, co zapewne jest zasługą słodu żytniego.
Trochę zawodzi tu balans, który jest wyraźnie przesunięty w kierunku słodyczy,
no ale nawet mimo tego, piwo pije się dość żwawo i bezproblemowo.
‘Piąteczka’ z Szałupiw i Pracowni Piwa to solidne piwko,
oferujące nieco inne doznana niż się spodziewałem, ale z drugiej strony
patrząc, wcale nie takie złe. Fajnie, że dały o sobie znać niuanse pieprzowe,
natomiast nie fajnie, że było ich tak mało.
Podsumowując niezły trunek, choć
mało odkrywczy. Z pewnością nie zmienił miejsca położenia moich bamboszy, ani kalesonów ;p
OCENA: 7/10
CENA: ok.7.50ZŁ
ALK.5,6%
TERMIN WAŻNOŚCI: 13.10.2015
TERMIN WAŻNOŚCI: 13.10.2015
BROWAR SZAŁPIW, PRACOWNIA PIWA
Komentarze
Prześlij komentarz