W ciągu ostatnich kilku miesięcy możemy
zaobserwować pojawienie się na rynku kilku nowych porterów bałtyckich (ps.
nasza duma narodowa!). Zaczęło się od Raciborza, później w jego ślady poszła
Perła oraz Browar Na Jurze, a to jeszcze nie koniec, bowiem lada chwila wędzoną
wersję baltic portera zaprezentuje nam Browar Gościszewo. I jak
tu się nie cieszyć? Ja pokazuję dziąsła ze zdwojoną siłą, bowiem nowe nabytki
ochoczo uzupełniają portfolio mojej piwniczki :)
Z wyżej wymienionych nowości najbardziej może szokować
smakołyk z Lubelszczyzny właśnie. No bo jak browar słynący skądinąd z
wymyślania n-tej już wersji jasnego lagera mógł się pokusić o taki
skarb? Oczywiście można powiedzieć, że Browar Zwierzyniec tchnął nieco nowej
fali w tryby tego lubelskiego molocha, no ale przecie Panie, Perła Porter
Bałtycki jest produkowana w głównym browarze, czyli w Lublinie (ach, trzy lata
studenckiego życia w tym mieście – to były czasy!).
Włodarze Perły twierdzą, że piwo powstało niejako z okazji
otwarcia Podziemi Browaru i pubu firmowego Perłowej Pijalni Piwa, tak czy siak
chwała im za to.
Mój dzisiejszy gość to tzw. porter wagi ciężkiej (22°Blg),
leżakowany w browarze tyle, co dobrze donoszona ciąża, czyli wg mnie
odpowiednio długo, by się ułożył i wygładził.
Piwo bardzo ładnie wygląda w szkle – obfita, beżowa piana
zbudowana jest z drobnych pęcherzy, cechuje się co prawda średnią trwałością,
ale nie robiłbym z tego jakiejś wielkiej tragedii.
Umaszczenie porterka z Perły jest w zasadzie czarne, jednak
to zapewne zasługa grubego sniftera – w rzeczywistości jest bardzo, ale
to bardzo ciemno brązowe (co oczywiście nie jest żadną wadą). Wysycenie jest
stosunkowo wysokie i lekko piekące – mogłyby być ciut niższe.
No to bierzemy snifta i niuchamy! Słodkawa czekolada
wydaje się lekko dominować nad opiekanymi (nie palonymi) słodami, dochodzącymi
w rejony karmelu, prażonego słonecznika i chleba razowego typu pumpernikiel. Na
drugim planie swoje libretto odgrywają przyjemne i w miarę wyraźne nuty owocowe
(śliwka węgierka, dojrzała wiśnia, czarna porzeczka), oblane delikatną i
subtelną kawą zbożową. W tle baraszkuje lekki alkohol, który jednak zbytnio nie
przeszkadza, siedząc cicho w kącie. Ładny to zapaszek, nie powiem. Choć z
pewnością istnieją na tej planecie lepiej pachnące portery bałtyckie.
W smaku Perła Porter jest gęstym i bardzo treściwym
napitkiem. Pierwsze skrzypce gra tutaj swoisty kolaż słodkiej czekolady i
ciemnych, delikatnie palonych słodów, które wnoszą tu sporo ciała i charakteru.
Nieco dalej mamy klimaty dojrzałych, ciemnych owoców, znanych rzecz jasna z
aromatu, a nieco później do głosu dochodzi szczypta słodkiego karmelu, dobrze
wypieczonych tostów oraz odrobina sosu sojowego, którą bardzo rzadko można
spotkać w piwie. Na finiszu natomiast swoje trzy grosze dorzuca niezbyt mocna
(acz obecna) nuta etanolu oraz szczypta stonowanej goryczki typu palonego.
Całość raczej słodka, czekoladowo-owocowa – podoba mi się.
Podoba mi się, co jednak wcale nie znaczy, że porter z Perły
nie wyzbyty jest z wad. Zdaje sobie sprawę,
że ponad 9 voltów to mocny zawodnik, jednak po dziewięciomiesięcznym
leżakowaniu spodziewałem się lepszych rezultatów ułożenia alkoholowego. Na
szczęście poza tym stosunkowo drobnym mankamentem, piwo spełnia moje
oczekiwania – jest pełne w smaku, gęste, treściwe (ale nie za słodkie) i dosyć
pijalne. Aromat jest silny i urozmaicony, a co najważniejsze, smak również nie
pozostaje mu dłużny, dając od siebie to, co najlepsze w porterach bałtyckich.
Cieszę się jak ‘górol’ na widok ‘cepra’, że lubelski browar
dorobił się w końcu jakiegoś porządnego piwa, po które bez poczucia wstydu może
sięgać każdy szanujący się w Polsce beer geek.
OCENA: 8/10
CENA: ok. 4ZŁ
ALK.9,2%
TERMIN WAŻNOŚCI: 04.12.2015
TERMIN WAŻNOŚCI: 04.12.2015
PERŁA BROWARY LUBELSKIE
Komentarze
Prześlij komentarz