Przejdź do głównej zawartości

GDZIE KUPIĆ CIEKAWE PIWO?


Generalnie na powyższe pytanie można odpowiedzieć krótko i zwięźle: w sklepie specjalistycznym z piwami. Niby proste jak budowa cepa, ale czy aby na pewno? Nigdy nikt z Was nie miał problemów z dostępnością do dobrych piw?
Na początek trzeba by się zastanowić jakie to są, te tytułowe ciekawe piwa? Każdy zapewne ma swoją definicję, ale ogólnie rzecz ujmując są to wybrane piwa z browarów regionalnych, kontraktowych i restauracyjnych. Nie oszukujmy się - koncerny z bardzo nielicznymi wyjątkami nie warzą ciekawych piw. Oczywiście nie wszystkie trunki z nie-koncernowych browarów są zajebiste, ale wśród nich z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie, zależy to tylko i wyłącznie od gusta każdego konsumenta.

Sklepy specjalistyczne

Tak jak już wspomniałem najlepiej iść do sklepu specjalistycznego, tam mamy największy wybór marek i browarów. Bardzo często takie sklepy oferują także wachlarz piw zagranicznych. Problem jednak w tym, że w mniejszych miastach nie ma takich sklepów, a jeśli nawet są to bardzo rzadko lub jest ich za mało.
Jako przykładem posłużę się tutaj moją osobą. Mieszkam niedaleko (15 km) całkiem sporego miasta Częstochowy (250 tysięcy mieszkańców) i jest tu tylko jeden sklep piwny z prawdziwego zdarzenia – Skład Piwa. Jestem tam częstym klientem i szczerze mówiąc kupuje tam około  połowę degustowanych piw na blogu. Spory wybór i niewygórowane ceny to niewątpliwe atuty. Wszystko fajnie, ale dojazd swoim samochodem kosztuje mnie ok. 20-25 PLN. A co z ludźmi, którzy mieszkają np. 50 i więcej kilometrów od dużej metropolii? Oni są w jeszcze gorszej sytuacji.
Podobnie rzecz się tyczy mieszkańców małych miast i miasteczek, tam prawie na pewno nie ma żadnego sklepu z piwem. Oni także muszą jechać Bóg wie ile kilometrów do większego miasta, by móc zakupić jakieś ciekawe i rzadkie piwka.
Ja wiem, że najlepiej byłoby mieszkać w takiej Warszawie, Krakowie, czy Wrocławiu, gdzie sklepów z piwem jest już kilka, a może i kilkanaście, ale niestety nie każdy ma tak fajnie.

Supermarkety, hipermarkety, sieci handlowe

O  ile sklepy specjalistyczne są tylko w większych miastach, o tyle marketów jest jak grzybów po deszczu, nawet w tych mniejszych mieścinach. Ja również dosyć często korzystam z ich usług jako konsument ‘piw regionalnych’. Wybór może i nie powala, nie znajdziemy tu raczej piw z browarów kontraktowych i małych rzemieślniczych, ale nie rzadko trafiają się interesujące mnie trunki. Dodatkowym plusem marketów oprócz ich szerokiej dostępności są stosunkowo niskie ceny sprzedawanych tam piw.
Wiadomo, że do marketu również trzeba jakoś dojechać, ale jeśli jest ich zdecydowanie więcej niż sklepów specjalistycznych, to częściej możemy do niego wstąpić jak to się mówi „po drodze” z pracy, bądź do pracy. Poniżej pozwolę sobie opisać kilka bardziej znanych sieci handlowych.
1)      TESCO – dosyć duży wybór piw krajowych, kilka pozycji z zagranicy. Często można coś kupić z Ciechana, Kormorana, Witnicy, Jabłonowa, Lwówka, czy Corneliusa. Minusem Tesco są dość wysokie ceny tych piw. Poza tym w tych małych, osiedlowych Tescach są praktycznie same koncerniaki.
2)      AUCHAN – mój ulubiony market, jeśli chodzi o piwa. Mamy tam naprawdę szeroki wybór kilkudziesięciu marek piw z kilkunastu krajów. Z Polski można trafić na Konstancin, Ciechan, Lwówek, Czarnków, Witnicę, Kormorana, Amber. Czasem jest także coś z Fortuny i Jabłonowa. Auchan to również szeroki wybór piw z zagranicy. Naprawdę warto odwiedzić.
3)      INTER MARCHE – kiedyś było tam trochę piw z Corneliusa, Czarnkowa, Ambera, czy Fortuny, ale ostatnio jest naprawdę lipa. Rzadko trafia się coś interesującego, chyba, że ktoś chce kupić Bosmana lub Specjala.
4)      REAL – tutaj jest różnie, czasem jest kilka ciekawych opcji, a czasem wieje nudą i koncernówkami. Ostatnio widziałem tam Fortunę, Witnicę, Konstancin, Czarnków oraz coś z Kormorana i Jagiełły. Jest też kilka pozycji z zagranicy. Ogólnie czasem warto zajrzeć, ale tylko czasem.
5)      ALMA – w tych ekskluzywnych delikatesach naprawdę jest w czym wybierać. Pojawia się tam Amber, Grybów, Czarnków, Kormoran, Krajan, Jagiełło, Witnica, a czasem także Racibórz i Jabłonowo. A jeśli chodzi o zagraniczne piwa, to także wielki szacun. Mamy do wyboru kilkadziesiąt marek z co najmniej piętnastu krajów! Poza tym Alma jest jedyną siecią handlową, gdzie kupimy Grand Championa Festiwalu Birofilia.
6)      PIOTR I PAWEŁ – w Częstochowie co prawda nie ma tej placówki, ale raz byłem w tym markecie w innym mieście i się mocno zaskoczyłem. Nie pamiętam wszystkich browarów, ale z pewnością kupicie tam coś z Namysłowa, Koreba, Kormorana, Ambera, Lwówka, Witnicy, Ciechana oraz Jabłonowa i Czarnkowa.
7)      E.LECLERC – w Częstochowie także nie ma tej francuskiej sieci, ale przez 3 lata mieszkałem w Lublinie, więc znam temat. Rzecz jasna nie jestem, w stanie przytoczyć teraz konkretnych browarów, lecz tam wybór na pewno jest zacny. Możecie tam kupić bardzo dużo piw krajowych i zagranicznych.
8)      ŻABKA – w sumie nie jest to żaden wielki market, tylko sieć sklepów osiedlowych, ale na uwagę z pewnością zasługuje. Jak na tak mały metraż liczba dostępnych tam browarów robi wrażenie: Amber, Cornelius, Czarnków, Fortuna, Jabłonowo, Kormoran, a ostatnio pojawiło się także kilka piw z Niemiec. Niewątpliwym plusem tej sieci jest duża liczba placówek, dzięki czemu Żabki są w niemal każdej większej wiosce.



Sklepy internetowe

Poza tradycyjnymi różnej maści i narodowości sklepami, można także kupić piwo przez internet. Jest to niewątpliwie najwygodniejsza forma zakupów – nie trzeba jeździć po całym mieście od marketu do marketu, tylko siedzisz i klikasz. Obecnie mamy już kilkanaście wirtualnych sklepów z piwem, w którym znajdziemy chyba największą ilość piw w jednym miejscu. Co ważniejsze oferta obejmuje praktycznie wszystkie istniejące w Polsce browary, może nie w jednym sklepie, ale jeśli mamy do wyboru kilkanaście, to z pewnością w którymś znajdziemy to, co nas interesuje. Kolejnym plusem jest przeważnie szeroki wybór zagranicznych pozycji.
Niestety sklepy internetowe nie pozbawione są też minusów. Nikt za darmo nam piwa przecież nie dostarczy, koszty wysyłki pokrywa kupujący, co rodzi dodatkowe wydatki. Nie opłaca się więc kupować 2-3 piw, bo doliczając wysyłkę (ok. 20zł) łącznie zapłacimy dwa razy więcej niż w tradycyjnym sklepie. Żeby nie dokładać zbytnio do interesu rozsądnie jest kupować jednorazowo większą ilość.
Kolejna rzecz to ryzyko stłuczenia butelki podczas transportu. Może i nie jest to częste zjawisko, ale czasem się zdarza. Osobiście nigdy nie zamawiałem piwa przez internet, ale doszły mnie słuchy, że nie zawsze paczka dociera w całości. Niby można zareklamować zawartość przesyłki, ale rodzi to dodatkowe nerwy i stres, a czas oczekiwania na zamówiony specjał się wydłuża.

Pub/Bar

Rzecz jasna nie mam tu na myśli każdego pubu istniejącego w Polsce, lecz tzw. nowofalowe puby zwane często mulititapami. Są to miejsca, gdzie oferuje się kilka lub nawet kilkanaście różnych piw beczkowych i z pewnością nie są to koncernowe szczyny. Prym wiodą tam browary regionalne i kontraktowe o marginalnym znaczeniu jeśli chodzi o udziały w rynku. Oczywiście piw w butelkach również tam nie brakuje, z pewnością każdy znajdzie tam coś dla siebie.
Mankamentem takich placówek jest jak na razie ich mała ilość. Nawet w tych największych miastach nie rzadko jest tylko jeden taki multitap, a w tych mniejszych to już ze świecą szukać baru, gdzie byłoby inne piwo niż tyskacze, żywce, czy inne leszki. Kolejna rzecz to cena – piwo w barze niestety kosztuje znacznie więcej niż jego butelkowy odpowiednik.
Na szczęście z biegiem czasu jest coraz lepiej w tej materii, pubów z szerokim wachlarzem piw niszowych szybko przybywa. Oby tak dalej.

Browar

Zdecydowana większość tradycyjnych browarów posiada tzw. sklepy firmowe, często pełniące także rolę przybrowarnianych barów. Takie sklepo-bary znajdują się przeważnie w bezpośrednim sąsiedztwie samego browaru, więc już na starcie eliminuje to osoby mieszkające daleko od takiego miejsca. Niestety jak wiadomo, browarów w Polsce nie jest jakoś strasznie dużo, więc problem ten dotyczy znaczniej części piwoszy. Poza tym w takim firmowym sklepie, czy barze oferta ograniczona jest tylko do tego jednego browaru. Przecież nie będą sprzedawać u siebie konkurencji.
Poniekąd sytuację ratuje fakt, iż browary w dalszym ciągu prowadzą tzw. sprzedaż wokół komina, czyli także w zwykłych sklepach w miejscowości, gdzie znajduje się browar lub w jego najbliższej okolicy możemy kupić ich wyroby.

Browar Restauracyjny

Tu rzecz się ma podobnie jak z tradycyjnymi browarami. W takich miejscach przeważnie (ale nie zawsze) serwowane są piwa warzone na miejscu. Tak więc o wachlarzu piw z innych browarów można raczej zapomnieć. Cenowo również nie będzie najlepiej – ceny piw  z browarów restauracyjnych oscylują w granicach 8-12 złotych, więc jest to sporo drożej niż większość piw w butelce. Kolejnym minusem jest to, że niewiele takich browarów sprzedaje swoje piwa na wynos (chociaż ostatnio coraz więcej leje piwo do PETów, czy szkła), w takim przypadku więc możemy zapomnieć o konsumpcji swojego ulubionego piwka w domowym zaciszu.
Browaru restauracyjnego nie znajdziemy w każdym mieście, ale z dostępnością takich miejsc jest coraz lepiej. Każdego roku powstaje kilka nowych i to nawet w małych miasteczkach. Obecnie mamy już około 50 takich miejsc. Ten segment rynku wyraźnie i szybko się rozwija.
Oprócz minusów są też i plusy – zazwyczaj piwa z browarów restauracyjnych są smaczne i nietuzinkowe. Często trafiają się jakieś rzadko spotykane style, których zwykłe browary się nie imają.


Jak widać jest kilka podstawowych sposobów na kupno bardziej ciekawego piwa, niż koncernowe eurolagery dostępne ‘na każdym rogu’. Każda alternatywa niestety ma swoje wady, a wszystko zależy od tego gdzie mieszkamy, jakim dysponujemy budżetem oraz jakie mamy chęci. Wybór należy do nas, najważniejsze jest jednak to, że ten wybór z roku na rok staje się coraz większy.

Jeśli ten tekst Ci się spodobał i nie chcesz, by w przyszłości ominęły Cię kolejne, ciekawe artykuły – już teraz zapisz się do newslettera, dołącz mnie do swoich kręgów Google+ lub polub mój profil na fejsie ;>

Komentarze

  1. Legendarny już sklep E.LECLERC na Warszawskich Bielanach - bo są dostawy Pinty :)
    Zawsze kilkadziesiąt sztuk każdej nowości - i to po dobrych cenach - Atak Chmielu 5,99!
    http://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=50406

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żal serce ściska... Tylko pozazdrościć warszawiakom.

      Usuń
    2. Trochę dawno po wpisie trafiłem na ten felieton, ale co do Eklerka, to w Bydgoszczy zaopatrzenie jest LEPSZE niż w większości znanych mi sklepów specjalistycznych. Ilość piw z Wysp i Hameryki wręcz powalająca ( ceny też,niestety)

      Usuń
  2. Co do żabek i freshmarketów to w większych można dostać Leffe Blonde za niecałe 5 zł, nigdzie taniej nie widziałem.

    OdpowiedzUsuń
  3. W Częstochowie jest jeszcze jeden sklep specjalistyczny z piwem regionalnym i zagranicznym ,, Piwna Kraina" w Centrum Handlowym ,,Jagiellończycy".Otwarty został
    w pierwszych dniach pażdziernika.Mieści się na pierwszym piętrze i jest dość dobrze
    zaopatrzony.Ja przedtem jeżdziłem do Składu Piwa ponad 10km w jedną stronę a teraz mam sklep 5min jazdy samochodem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o żesz w mordę! Dobrze, że dałeś cynk :D Muszę tam zajrzeć!

      Usuń
  4. Dobre piwo regionalne dostarcza hurtownia Plams Sp. j. z Suchowoli

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy artykuł :)
    Ja z bliskości sklepu zazwyczaj wybieram Auchan
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Latem dużo podróżuję i jednym z moich hobby jest odwiedzanie sklepów browarniczych. Właśnie parę dni temu przejeżdżałem przez Czarnków, bodajże wielkopolskie. Jak się okazało Browar Czarnków ma swój sklep, wyposażony jak na browar przystało. Dobrze że mieli bezalkoholowe, to przynajmniej nie musiałem czekać aż na miejsce dotrę, ale przyznam się z ręką na sercu, kusiły inne, oj kusiły, zwłaszcza że nabyłem tam parę bardzo fajnych okazów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ogromne szczęście mieszkać koło Czarnkowa. Tamtejszy browar ma swój sklep w którym co jakiś czas się zaopatruję. Osobiście wolę zrobić zapasy raz na dwa tygodnie niż ryzykować piwa z nieznanych źródeł.

    OdpowiedzUsuń
  8. W restauracji Pianka w Warszawie są dobre piwa...Ciezko w Warszawie znalezc cos i z dobrym piwem i z dobrym jedzeniem jednoczescnie, a tu tak jest ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

10,5 DZIESIĘĆ I PÓŁ

ALK.4,7%. Góra dwa tygodnie temu, bez żadnego szumu medialnego w sklepach pojawiło się piwo Dziesięć i Pół . Kultowa marka z lat 90-tych została reaktywowana!!! Każdy obywatel naszego kraju w wieku 30+ z pewnością pamięta to piwo – ogromne kampanie reklamowe w radiu, tv i prasie, plakaty, billboardy, gadżety z logo 10,5. To piwo było po prostu wszędzie, to było coś, to była moda, styl życia... Pojawiło się dokładnie w 1995 roku i z miejsca stało się głównym konkurentem dla mega popularnego wówczas EB. Jednak z upływem lat marka powoli zaczęła upadać, aż w końcu zupełnie zniknęła z rynku, podobnie zresztą jak EB. Dziś Kompania Piwowarska postanowiła zrobić reedycję marki, wypuszczając na razie bardzo limitowaną ilość piwa. Jest to swego rodzaju test konsumencki, KP liczy na ‘powrót do przeszłości’ wśród konsumentów, sentymentalną podróż do czasów młodości pewnej grupy klientów. A jeśli piwo „się przyjmie” zagości w sklepach na stałe. Niecny plan.  Ja z racji swojego wiek

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymawiać.

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasnego s

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst

Nowe Tyskie Pilzner

Nie tak dawno temu w największej sieci handlowej w Polsce pojawiło się nowe piwo Tyskie Pilzner. Ekskluzywna złota puszka z pewnością ma sugerować obcowanie z produktem premium . Na opakowaniu znajdziemy szumne zapowiedzi wyraźnej goryczki, obfitej piany i klarownej złocistej barwy. To w sumie standardowe „Opowieści z Narni”, które znajdziemy niemal na każdym koncernowym (i nie tylko) piwie. Przy warzeniu użyto jednak tradycyjną metodę dekokcji, którą koncerny raczej już dawno zapomniały. Tutaj nie powiem, ale Tyskie mi zaimponowało. Trzeba jednak wspomnieć, że ledwie kilka lat temu, przez krótki okres czasu istniało piwo Tyskie Pilzne, które było bardzo słabe. Piłem go, choć recenzji na blogu próżno szukać. Może więc teraz uda się uratować honor Kompanii Piwowarskiej? Piwo faktycznie jest złociste i nie to, że jakieś blade, niczym siuśki maratończyka po czterdziestym kilometrze. Piany jest ogrom, ale zbyt drobna to ona nie jest. Poza tym, jak to w koncerniakach bywa – szybko opada

Imperator. Niech moc będzie z tobą!

Jest takie piwo jak Imperator Bałtycki od Pinty. Jest także Imperator z Browaru Jabłonowo, ale jedno z drugim nie ma nic wspólnego prócz częściowej nazwy. Nawet woltaż raczej nie jest wspólny, bo w piwie z Jabłonowa jest on dużo wyższy. Ale po kolei. Było sobie kiedyś takie piwo jak Imperator – strong lager, czyli typowy mózgotrzep. Taki artykuł pierwszej potrzeby każdego żula, można rzec. Współczynnik „spejsona” był tutaj nad wyraz korzystny. Nie mniej jednak, piwo pewnego roku zniknęło z rynku, bo jak pewnie wiecie, od kilkunastu lat piwa mocne sprzedają się w Polsce coraz gorzej. Browar Jabłonowo jak widać poszedł mocno pod prąd i jakiś czas temu wskrzesił Imperatora. Tyle, że teraz jest jeszcze mocniejszy. Zamiast 10% ma, aż 12% alko! Nie w kij dmuchał. Nawet Karpackie Super Mocne mu nie podskoczy. Takiego woltażu może pozazdrościć niejeden RIS, czy Barley Wine . Toż to prawdziwy potwór, nawet wśród mocnych piw. Lęk jednak mi nie straszny, ja żadnego piwa się nie boję. Szklanki

PO GODZINACH - India Pale Lager

  Podczas, gdy wszyscy recenzują bezalkoholowego portera bałtyckiego od Ambera, czy urodzinowe Herbal Barley Wine, ja na pełnym luzie odgrzewam sobie „starego kotleta”, jakim jest Po Godzinach – India Pale Lager. Tak, to nie jest żadna nowość, a jedynie reaktywacja piwa, które na rynek wskoczyło… 9 lat temu. Mam na blogu opisane bodajże wszystkie piwa z serii Po Godzinach, prócz właśnie tego. Dlatego jego reaktywacja ucieszyła mnie dosyć znacząco. Ale co to właściwie jest India Pale Lager ? Otóż to piwo dolnej fermentacji, ale chmielone jak ipka , czyli nową falą. W przypadku Ambera jest tutaj chmiel Chinook, Citra, Cascade oraz polska Marynka i Sybilla. Nie brzmi to jakoś odkrywczo, ale chętnie spróbuje, bo Browar Amber to ja bardzo szanuję. Złocisto-żółte piwo pieni się dosyć obficie. Piana posiada mieszanej wielkości pęcherzyki, ale jest puszysta i trwała. Sowicie oblepia ścianki. W smaku czuć lekkość tego napitku, a także sporą świeżość. Chmiele poszły głównie w cytrusy, jak