Przejdź do głównej zawartości

VI CZĘSTOCHOWSKI KONKURS PIW DOMOWYCH - WYNIKI



W dniu 20 czerwca 2015 roku odbyła się kolejna, szósta edycja Częstochowskiego Konkursu Piw Domowych Bractwa Piwnego (VI CKPD BP). Jak co roku moja skromna osoba brała czynny udział w tym przedsięwzięciu. W związku z tym postanowiłem napisać krótki post, podsumowujący to, jakże ciekawe wydarzenie.

 

 

KATEGORIE


Tak jak w latach ubiegłych, organizatorskiego trudu VI CKPD BP podjął się Częstochowski Krąg Lokalny Bractwa Piwnego oraz Częstochowska Organizacja Turystyczna.
W tym roku było cztery kategorie konkursowe, a w sumie to nawet pięć:
- American Pale Ale (18A. American Pale Ale - wg BJCP)
- Oktoberfestbier (03B. Oktoberfest - wg BJCP)
- Wędzone (22B.
Other Smoked Beer - wg BJCP)
- Świąteczne ( 21B.Christmas/Winter Specialty Spiced Beer - wg BJCP)
- Piwo niskoalkoholowe .
“Celem tej kategorii jest popularyzowanie piw o niskiej zawartości alkoholu. Do konkursu piwowarzy mogą zgłaszać smaczne, dobrze pijalne piwa o zawartości alkoholu od 0 do 4 ABV%. Piwa zgłoszone do konkursu zostaną zbadane laboratoryjnie w celu uzyskania dokładnej zawartości alkoholu”.
Oczywiście istnieje tu jeszcze stara nomenklatura BJCP (obecnie nieobowiązująca) odnośnie nazw i symboli stylów, ale po prostu regulamin konkursu został opracowany dużo wcześniej niż obowiązujący od niedawna nowy przewodnik BJCP.


Uczestnicy mogli wystartować we wszystkich pięciu kategoriach, ale w każdej z kategorii mogli wystawić tylko jedno piwo!
W tym miejscu przypomnę jeszcze, że Konkurs został przeprowadzony zgodnie z "Zasadami Dobrej Praktyki dla Konkursów Piwa" wg PSPD.

ILOŚĆ PIW


Cofając się pamięcią wstecz, wyraźnie widać duży progres ilości zgłoszeń do naszego konkursu. W tym roku oczywiście został pobity ubiegłoroczny rekord, bowiem do Częstochowy przysłano, aż 124 piwa!
  • 43 w kategorii American Pale Ale
  • 15 w kategorii Oktoberfestbier
  • 22 w kategorii Piwo niskoalkoholowe
  • 11 w kategorii Świąteczne
  • 33 w kategorii Wędzone
Tak duża liczba zgłoszeń wymusiła na nas zrobienie eliminacji w przypadku piw niskoalkoholowych, APA oraz wędzonych.
Jak co roku piwa oceniali dwie komisje: branżowa i konsumencka. Ta pierwsza teoretycznie powinna znać się na piwach, natomiast ta druga to ludzie niezwiązani z branżą, typu dziennikarze, przedstawiciele różnych władz i wszelakich organizacji, czyli tak zwani piwni Janusze.

NAGRODY


Osoby z trzech pierwszych miejsc wskazane przez Komisję Konsumencką otrzymały wyróżnienia (dyplomy), natomiast trzy najlepsze piwa w każdej z kategorii ocenionej przez Komisję Branżową zostały nagrodzone bardziej wartościowymi giftami (statuetki, bony rabatowe oraz vouchery na sklepy z piwnymi akcesoriami, itp.). Nic to jednak w porównaniu do tzw. nagrody specjalnej, przyznawanej przez Komisję Branżową.

W tym roku po raz pierwszy zostały przyznane dwie nagrody specjalne, będące nie lada gratką dla każdego piwowara domowego:
1)      dla człowieka, którego piwo otrzymało najwięcej punktów ze wszystkich kategorii (oprócz niskoalkoholowe) jest to możliwość uwarzenia piwa wg zwycięskiej receptury w Browarze Wąsosz!!!
2)      dla człowieka, którego piwo zdobyło najwięcej punktów w kategorii Świąteczne jest to możliwość uwarzenia piwa wg zwycięskiej receptury w restauracyjnym Browarze Czenstochovia!!!



Zanim przejdę do meritum, czyli wyników, podam jeszcze skład sędziowski: Borys Banasiak (Antybrowar, sędzia PSPD), Maciej Grzywacz (Browar Wąsosz), Piotr Kucharski (bloger piwny, sędzia PSPD), Remigiusz Staroń (sędzia PSPD), Piotr Kaleta (sędzia PSPD), Andrzej Grzeliński (piwowar domowy, Bractwo Piwne), Piotr Wyrwas (bloger piwny), Magdalena Banasiak (Antybrowar, sędzia PSPD) oraz Marcin Olczyk (Bractwo Piwne).

WYNIKI


Piwa w stylu American Pale Ale, oceniane przez Komisję Branżową:
I miejsce z wynikiem 37,7 - Maciej Ciupke
II miejsce z wynikiem 37 - Jacek Stachowski
III miejsce z wynikiem 36,7 - Mateusz Ginał


Piwa w stylu Oktoberfest, oceniane przez Komisję Branżową:
I miejsce z wynikiem 34,3 - Jan Krysiak
II miejsce z wynikiem 32,3 - Grzegorz Pyzalski
III miejsce z wynikiem 31,3 - Karol Kaniewski

Piwa w stylu Wędzone, oceniane przez Komisję Branżową:
I miejsce z wynikiem 41 - Andrzej Miler
II miejsce z wynikiem 37,3 - Andrzej Smyk
III miejsce z wynikiem 32,7 - Robert Gumieniak

Piwa w stylu Piwo niskoalkoholowe, oceniane przez Komisję Branżową:
I miejsce z wynikiem 37,3 - Mariusz Karpiński
II miejsce z wynikiem 36,7 - Łukasz Ulatowski
III miejsce z wynikiem 36,3 - Grzegorz Pyzalski

Piwa w stylu Świąteczne, oceniane przez Komisję Branżową:
I miejsce z wynikiem 46 - Krzysztof Czechanowski
II miejsce z wynikiem 45,7 - Jacek Stachowski
III miejsce z wynikiem 37,3 - Michał Bartoszewicz

Jeśli Wam mało, to tutaj znajdziecie pełne wyniki Konkursu.



Jak widać obie nagrody specjalne zgarnął Krzysztof Czechanowski, bowiem akurat tak się złożyło, że największą ilość punktów zdobyło piwo z kategorii Świąteczne! Zatem Krzysztof uwarzy swoje zwycięskie piwo zarówno w Browarze Czenstochovia, jak i w Browarze Wąsosz!!! Taka sytuacja!
Piłem po konkursie kilka łyków tego zwycięskiego piwa i powiem Wam, że dupę urywa! Zresztą 46 punktów na 50 możliwych to nie lada wyczyn. W zasadzie to piwko, to ideał, klasa światowa, prawdziwa ambrozja. Mam nadzieję, że zostanie odtworzone w najdrobniejszych szczegółach i będzie równie kosmiczne i powalające jak podczas konkursu. Choć zdaje sobie sprawę, że będzie to bardzo trudne do powtórzenia.
Być może będzie możliwość bezpośredniego porównania obydwu piw, pod warunkiem, że będą dostępne w tym samym czasie i pod warunkiem, że ktoś odwiedzi wówczas Czenstochovię, bo tylko tam będzie się go można napić. O dystrybucję Wąsosza natomiast raczej nie ma się co martwić :)

Serdecznie gratuluję podwójnej wygranej Krzysztofowi Czechanowskiemu oraz dziękuję w imieniu swoim i Bractwa Piwnego wszystkim uczestnikom za tak liczny udział. Do usłyszenia za rok!



Komentarze

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

10,5 DZIESIĘĆ I PÓŁ

ALK.4,7%. Góra dwa tygodnie temu, bez żadnego szumu medialnego w sklepach pojawiło się piwo Dziesięć i Pół . Kultowa marka z lat 90-tych została reaktywowana!!! Każdy obywatel naszego kraju w wieku 30+ z pewnością pamięta to piwo – ogromne kampanie reklamowe w radiu, tv i prasie, plakaty, billboardy, gadżety z logo 10,5. To piwo było po prostu wszędzie, to było coś, to była moda, styl życia... Pojawiło się dokładnie w 1995 roku i z miejsca stało się głównym konkurentem dla mega popularnego wówczas EB. Jednak z upływem lat marka powoli zaczęła upadać, aż w końcu zupełnie zniknęła z rynku, podobnie zresztą jak EB. Dziś Kompania Piwowarska postanowiła zrobić reedycję marki, wypuszczając na razie bardzo limitowaną ilość piwa. Jest to swego rodzaju test konsumencki, KP liczy na ‘powrót do przeszłości’ wśród konsumentów, sentymentalną podróż do czasów młodości pewnej grupy klientów. A jeśli piwo „się przyjmie” zagości w sklepach na stałe. Niecny plan.  Ja z racji swojego wiek

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymawiać.

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasnego s

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst

Nowe Tyskie Pilzner

Nie tak dawno temu w największej sieci handlowej w Polsce pojawiło się nowe piwo Tyskie Pilzner. Ekskluzywna złota puszka z pewnością ma sugerować obcowanie z produktem premium . Na opakowaniu znajdziemy szumne zapowiedzi wyraźnej goryczki, obfitej piany i klarownej złocistej barwy. To w sumie standardowe „Opowieści z Narni”, które znajdziemy niemal na każdym koncernowym (i nie tylko) piwie. Przy warzeniu użyto jednak tradycyjną metodę dekokcji, którą koncerny raczej już dawno zapomniały. Tutaj nie powiem, ale Tyskie mi zaimponowało. Trzeba jednak wspomnieć, że ledwie kilka lat temu, przez krótki okres czasu istniało piwo Tyskie Pilzne, które było bardzo słabe. Piłem go, choć recenzji na blogu próżno szukać. Może więc teraz uda się uratować honor Kompanii Piwowarskiej? Piwo faktycznie jest złociste i nie to, że jakieś blade, niczym siuśki maratończyka po czterdziestym kilometrze. Piany jest ogrom, ale zbyt drobna to ona nie jest. Poza tym, jak to w koncerniakach bywa – szybko opada

PO GODZINACH - India Pale Lager

  Podczas, gdy wszyscy recenzują bezalkoholowego portera bałtyckiego od Ambera, czy urodzinowe Herbal Barley Wine, ja na pełnym luzie odgrzewam sobie „starego kotleta”, jakim jest Po Godzinach – India Pale Lager. Tak, to nie jest żadna nowość, a jedynie reaktywacja piwa, które na rynek wskoczyło… 9 lat temu. Mam na blogu opisane bodajże wszystkie piwa z serii Po Godzinach, prócz właśnie tego. Dlatego jego reaktywacja ucieszyła mnie dosyć znacząco. Ale co to właściwie jest India Pale Lager ? Otóż to piwo dolnej fermentacji, ale chmielone jak ipka , czyli nową falą. W przypadku Ambera jest tutaj chmiel Chinook, Citra, Cascade oraz polska Marynka i Sybilla. Nie brzmi to jakoś odkrywczo, ale chętnie spróbuje, bo Browar Amber to ja bardzo szanuję. Złocisto-żółte piwo pieni się dosyć obficie. Piana posiada mieszanej wielkości pęcherzyki, ale jest puszysta i trwała. Sowicie oblepia ścianki. W smaku czuć lekkość tego napitku, a także sporą świeżość. Chmiele poszły głównie w cytrusy, jak

Imperator. Niech moc będzie z tobą!

Jest takie piwo jak Imperator Bałtycki od Pinty. Jest także Imperator z Browaru Jabłonowo, ale jedno z drugim nie ma nic wspólnego prócz częściowej nazwy. Nawet woltaż raczej nie jest wspólny, bo w piwie z Jabłonowa jest on dużo wyższy. Ale po kolei. Było sobie kiedyś takie piwo jak Imperator – strong lager, czyli typowy mózgotrzep. Taki artykuł pierwszej potrzeby każdego żula, można rzec. Współczynnik „spejsona” był tutaj nad wyraz korzystny. Nie mniej jednak, piwo pewnego roku zniknęło z rynku, bo jak pewnie wiecie, od kilkunastu lat piwa mocne sprzedają się w Polsce coraz gorzej. Browar Jabłonowo jak widać poszedł mocno pod prąd i jakiś czas temu wskrzesił Imperatora. Tyle, że teraz jest jeszcze mocniejszy. Zamiast 10% ma, aż 12% alko! Nie w kij dmuchał. Nawet Karpackie Super Mocne mu nie podskoczy. Takiego woltażu może pozazdrościć niejeden RIS, czy Barley Wine . Toż to prawdziwy potwór, nawet wśród mocnych piw. Lęk jednak mi nie straszny, ja żadnego piwa się nie boję. Szklanki