Przejdź do głównej zawartości

PIWNA KRONIKA - LUTY 2015


Panie i Panowie przed Wami kolejna odsłona Piwnej Kroniki. Luty jest krótkim miesiącem, ale jak widać na załączonych obrazkach piwowarzy wykorzystali go bardzo efektywnie. Jak zwykle nie sposób ogarnąć wszystkich premier. Ba! Nawet za nowo otwieranymi browarami jest już ciężko nadążyć i łatwo można dostać zadyszki.
Piwna rewolucja trwa i zatacza coraz szersze kręgi!

 

Premiery



  • Browar Bednary warzy jak opętany. W lutym zaprezentował takie oto specjały: Thor (Extra Foreign Stout) – piwo kooperacyjne z Browarem Staromiejskim Jan Olbracht, Kuba Rozpruwacz (Red Ale) oraz Czarny Karzeł (American Dry Stout).
  • Browar Chmielarium dorobił się kolejnego piwa o nieco dwuznacznej nazwie Qurdupel. Wbrew pozorom nie jest to jednak quadrupel lecz Belgian Ale.
  • W lutym miał również swoją premierę Kojot (American Amber Ale) od Kolaborantów, czyli Tomka Kopyra i Browaru Widawa.
  • Browar Olimp natomiast zaskoczył wszystkich swoim Hefajstosem, który jest Smoked Stoutem.
  • Po kilku miesiącach milczenia dał znać o sobie Browar Ninkasi. W lutym puścili na rynek: N°12.B (Vanilla Robust Porter), N°9.C (Scottish Export), Frumante (American Wheat), Avena (Oatmeal Stout) oraz GlobAle w stylu AIPA.
  • I’m So Horny – tak brzmi nazwa pierwszego piwa z serii Pinta Miesiąca od Pinty. Ten Espresso Lager dostępny jest tylko z beczek i powstał we współpracy z krakowską palarnią kawy Coffee Proficiency.
  • Browar Solipiwko wypuścił piw(k)o w stylu Black IPA. Jego nazwa to Czarna Pitch.
  • Trójmiejski projekt Chmielogród w lutym wydał na świat kolejne piwo. Mowa tu o Trzypalczastym Goblinie opisywanym jako Black American Wheat. Autorem receptury jest bloger Bartosz Nowak.
  • Śląski Browar Kraftwerk dorobił się trzeciego piwa – jest nim Rogaty w stylu Chocolate Chili Milk Stout.
  • Lost Weekend – to nazwa najnowszego piwa z kontraktowego Browaru Raduga. Piwo reprezentuje styl Rye India Black Ale, czyli mówiąc po ludzku żytnie Black IPA.
  • Browar Krajan po raz kolejny zaskoczył piwoszy. W lutym do IPA i Black IPA dołączył Ale Krajan English Red Beer (Red Ale).
  • Browar Na Jurze także dorzucił coś od siebie. Ich najnowszym piwem jest bowiem Jurajskie Porter Bałtycki!
  • Artezan wyciska z warzelni ile się da. Oto lutowe premiery: Maczjato (Coffee Stout), AAA Usługi Miksokretem (American Amber Ale), ŻAPA (Żatec APA), Idzie Sesja (Session IPA) oraz Red Brett. Uff!
  • Takim samym dorobkiem może pochwalić się warszawski Bazyliszek. Mowa tu o: Złota Kaczka (Golden Ale), Jasna Cholera (Belgian Wit), Mordor (RIS), Banan (Imperial Weizen) i Sen o Warszawie (Coffee Rye Milk Stout).
  • Pracownia Piwa we współpracy z Browarem Szałpiw wypuścili kolejne, czwarte już piwo. 4 [Czwórka] została opisana jako Coffee Nelson Belgian Blonde. Natomiast samodzielnie już Szałpiw zaprezentował quadrupla o nazwie Buba.
  • Ekipa Doctor Brew w lutym świętowała swoje pierwsze urodziny. Z tej okazji pojawiło się piwo Hoppy Birthday Double Oatmeal Stout N°1.
  • Doktor Faust w stylu Foreign Extra Stout, to wbrew nazwie nie jest kolejna nowość od Doctora Brew. Fausta spłodził bowiem Browar Faktoria.
  • Swoisty trójpak zgotował nam w lutym Browar Perun – 1) Licho Nie Śpi (Oatmeal Stout), 2) Oblewanie Perperuny (Belgian Pale Ale), 3) Droga Do Prawii (Amber Weizen).
  • Pojawiły się też dwie nowinki z Bojanowa. Mowa to o Bojan Szwejk (Pils) i Bojan Maorys (Rye IPA).
  • Browary Regionalne Wąsosz dorobiły się kolejnego piwa z wąsem. Do grona szacownych wąsaczy dołączył Freddie w styli English IPA.
  • Czwartym piwem od kontraktowego Kingpina jest Geezer. Jest to kolejne na rynku piwo z dodatkiem kawy. Dokładniej mówiąc jest to Irish Espresso Stout.
  • Kolejnego stouta możemy napić się za sprawą browaru Piwne Podziemie. Black Guzzler to klasyczny Dry Stout.
  • Kormoran również nie próżnował i wprowadził na rynek Kłos Wielozbożowy. Jest to piwo górnej fermentacji, wielozbożowe, chmielone amerykańską Citrą i polskimi odmianami.
  • Za sprawą Browaru Wrężel mamy kolejne Black IPA/Cascadian Dark Ale na rynku. Aha, piwo nosi nazwę Wrężel CDA.

Browary


  • W lutym pojawił się nowy browar kontraktowy warzący swoje piwa poza granicami naszego kraju. Chodzi tu o inicjatywę Jana Szyprzaka Inne Beczki, która dogadała się z czeskim browarem U Konička w Vojkovicach niedaleko Cieszyna. Piwowarem tego nowego przybytku jest Marcin Pietranik, który w swoim dorobku ma już trzy piwa: Topaz (American Weizen), Sleeping Car Porter (Milk Porter) oraz Sigmund (lager wiedeński). Co ciekawe włodarze Innych Beczek sami przyznają się do tego, że będą skupiać się głównie na lagerach, chociaż piwa górnej fermentacji także mają się pojawić.

  • W Szczecinie mają kolejny browar restauracyjny. Rodzinny Browar Wyszak to projekt Joanny i Pawła Różyckich oraz Michała Jagła. Powstał on w gotyckich piwnicach Ratusza Staromiejskiego na Rynku Siennym (ul. Księcia Mściwoja II 8). Instalacja składa się z dwunaczyniowej warzelni o wybiciu 5 hl oraz dziewięciu tanków leżakowo-fermentacyjnych o pojemności 10 hl każdy. Oficjalne otwarcie Rodzinnego Browary Wyszak co prawda nastąpi 8 marca, jednak piwa są gotowe już teraz. Piwowarami U Wyszaka będą dwaj członkowie zachodniopomorskiego oddziału PSPD - Maciej Piaszczyński i Tomasz de Weyher. Przygotowali oni na początek cztery piwa: Pale Ale, Milk Stout, Hefeweizen i pilsa (w zapowiedziach są też nowofalowe style). W dniu otwarcia zakładu dostępne będą tylko trzy pierwsze, bowiem pils musi jeszcze doleżakować. Początkowo piwo w minibrowarze ma być sprzedawane wyłącznie w wersji lanej, dopiero od kwietnia mają pojawić się butelki.

  • W Szkaradowie w południowej Wielkopolsce powstał rzemieślniczy Browar Nepomucen, którego właścicielami są bracia Piotr i Mariusz Musielak oraz piwowar - popularny ‘jacer’, czyli Jacek Domagalski. Na swoje potrzeby zaadoptowali oni budynek nieczynnej, starej piekarni, którą przebudowali na browar. Co ciekawe dachówka, którą przykryli browar pochodzi z ponad stuletniego domu słynnego niegdyś miejscowego krawca Nepomucena Kaczmarka (stąd i nazwa browaru). Na chwilę obecną uwarzone zostało już dwa piwa: American Pale Ale single hop Citra oraz American Stout. Premiery prawdopodobnie jeszcze w marcu.
  • Fabryka Piwa – to nowa inicjatywy kontraktowa z Częstochowy. Spółkę tworzy teść z zięciem: Wojciech Warzyszyński i Marcin Krzystanek (Wojciech był kiedyś piwowarem w częstochowskim Kmicicu). Swoje piwa na razie warzą kontraktowo w malutkim browarze restauracyjnym Marysia w Szczyrzycu w Małopolsce. Jednak zmieni się to, gdy zostanie uruchomiony nowy Browar Cystersów w Szczyrzycu (prace wykończeniowe trwają), który został zbudowany od podstaw w miejscu dawnego browaru zakonnego cystersów. Na razie uwarzono trzy piwa: Deep Space (Foreign Extra Stout), Summer Memories (American Wheat) oraz Bok Bok (Doppel Bock). Ich premiery przewidziane są na koniec marca. Fabryka Piwa to oprócz browaru kontraktowego także firma świadcząca usługi doradcze w zakresie budowy browarów oraz wykonywania instalacji do produkcji piwa. 

Komentarze

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

10,5 DZIESIĘĆ I PÓŁ

ALK.4,7%. Góra dwa tygodnie temu, bez żadnego szumu medialnego w sklepach pojawiło się piwo Dziesięć i Pół . Kultowa marka z lat 90-tych została reaktywowana!!! Każdy obywatel naszego kraju w wieku 30+ z pewnością pamięta to piwo – ogromne kampanie reklamowe w radiu, tv i prasie, plakaty, billboardy, gadżety z logo 10,5. To piwo było po prostu wszędzie, to było coś, to była moda, styl życia... Pojawiło się dokładnie w 1995 roku i z miejsca stało się głównym konkurentem dla mega popularnego wówczas EB. Jednak z upływem lat marka powoli zaczęła upadać, aż w końcu zupełnie zniknęła z rynku, podobnie zresztą jak EB. Dziś Kompania Piwowarska postanowiła zrobić reedycję marki, wypuszczając na razie bardzo limitowaną ilość piwa. Jest to swego rodzaju test konsumencki, KP liczy na ‘powrót do przeszłości’ wśród konsumentów, sentymentalną podróż do czasów młodości pewnej grupy klientów. A jeśli piwo „się przyjmie” zagości w sklepach na stałe. Niecny plan.  Ja z racji swojego wiek

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymawiać.

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasnego s

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst

Nowe Tyskie Pilzner

Nie tak dawno temu w największej sieci handlowej w Polsce pojawiło się nowe piwo Tyskie Pilzner. Ekskluzywna złota puszka z pewnością ma sugerować obcowanie z produktem premium . Na opakowaniu znajdziemy szumne zapowiedzi wyraźnej goryczki, obfitej piany i klarownej złocistej barwy. To w sumie standardowe „Opowieści z Narni”, które znajdziemy niemal na każdym koncernowym (i nie tylko) piwie. Przy warzeniu użyto jednak tradycyjną metodę dekokcji, którą koncerny raczej już dawno zapomniały. Tutaj nie powiem, ale Tyskie mi zaimponowało. Trzeba jednak wspomnieć, że ledwie kilka lat temu, przez krótki okres czasu istniało piwo Tyskie Pilzne, które było bardzo słabe. Piłem go, choć recenzji na blogu próżno szukać. Może więc teraz uda się uratować honor Kompanii Piwowarskiej? Piwo faktycznie jest złociste i nie to, że jakieś blade, niczym siuśki maratończyka po czterdziestym kilometrze. Piany jest ogrom, ale zbyt drobna to ona nie jest. Poza tym, jak to w koncerniakach bywa – szybko opada

PO GODZINACH - India Pale Lager

  Podczas, gdy wszyscy recenzują bezalkoholowego portera bałtyckiego od Ambera, czy urodzinowe Herbal Barley Wine, ja na pełnym luzie odgrzewam sobie „starego kotleta”, jakim jest Po Godzinach – India Pale Lager. Tak, to nie jest żadna nowość, a jedynie reaktywacja piwa, które na rynek wskoczyło… 9 lat temu. Mam na blogu opisane bodajże wszystkie piwa z serii Po Godzinach, prócz właśnie tego. Dlatego jego reaktywacja ucieszyła mnie dosyć znacząco. Ale co to właściwie jest India Pale Lager ? Otóż to piwo dolnej fermentacji, ale chmielone jak ipka , czyli nową falą. W przypadku Ambera jest tutaj chmiel Chinook, Citra, Cascade oraz polska Marynka i Sybilla. Nie brzmi to jakoś odkrywczo, ale chętnie spróbuje, bo Browar Amber to ja bardzo szanuję. Złocisto-żółte piwo pieni się dosyć obficie. Piana posiada mieszanej wielkości pęcherzyki, ale jest puszysta i trwała. Sowicie oblepia ścianki. W smaku czuć lekkość tego napitku, a także sporą świeżość. Chmiele poszły głównie w cytrusy, jak

Imperator. Niech moc będzie z tobą!

Jest takie piwo jak Imperator Bałtycki od Pinty. Jest także Imperator z Browaru Jabłonowo, ale jedno z drugim nie ma nic wspólnego prócz częściowej nazwy. Nawet woltaż raczej nie jest wspólny, bo w piwie z Jabłonowa jest on dużo wyższy. Ale po kolei. Było sobie kiedyś takie piwo jak Imperator – strong lager, czyli typowy mózgotrzep. Taki artykuł pierwszej potrzeby każdego żula, można rzec. Współczynnik „spejsona” był tutaj nad wyraz korzystny. Nie mniej jednak, piwo pewnego roku zniknęło z rynku, bo jak pewnie wiecie, od kilkunastu lat piwa mocne sprzedają się w Polsce coraz gorzej. Browar Jabłonowo jak widać poszedł mocno pod prąd i jakiś czas temu wskrzesił Imperatora. Tyle, że teraz jest jeszcze mocniejszy. Zamiast 10% ma, aż 12% alko! Nie w kij dmuchał. Nawet Karpackie Super Mocne mu nie podskoczy. Takiego woltażu może pozazdrościć niejeden RIS, czy Barley Wine . Toż to prawdziwy potwór, nawet wśród mocnych piw. Lęk jednak mi nie straszny, ja żadnego piwa się nie boję. Szklanki