ALK.5,3%. Drugim piwem żytnim, które pojawiło się
równocześnie z Apetytem na Życie jest ŻytoRillo. W odróżnieniu jednak od
klasycznego roggenbiera, ŻytoRillo jest autorską propozycją Pinty „na
nowe czasy”. Co tak naprawdę kryje się za tymi tajemniczymi wskazówkami? W
zasadzie jest to Black IPA z dużym dodatkiem słodu żytniego, a wszystko to
zostało nachmielone jedną odmianą chmielu Amarillo. Jaki kraj jest kolebką
Amarillo chyba nie muszę wyjaśniać?
Widać w dupach się już nieźle poprzewracało piwnym maniakom
i innym beer geekom, skoro browary, aby ich zadowolić, muszą konstruować
przeróżne wynalazki i hybrydy, których nie powstydziła by się sama Mary Shelley
– autorka słynnej powieści „Frankenstein”. Obecnie IPA, AIPA, IIPA, a ostatnio
także PIPA, to już nic nie wnoszące, niemalże codzienne piwa dla wielu
poszukiwaczy ekstremalnych piwnych doznań. Black IPA również powoli i
systematycznie powszechnieje i nie wywołuje już takich emocji jak kiedyś.
Natomiast Black Rye IPA to nowość, dotychczas nikomu nie znana, która na samą
myśl powoduje gęsią skórkę u ww. osób, do których ja również siebie zaliczam.
Rzecz jasna stanowią oni bardzo maciupeńki wycinek całej rzeszy piwoszy, a całe
te rozważania dotyczą niszowej sfery polskiego rynku piwnego.
No to teraz już mogę przejść do oceny samego piwa.
Piwo ma ciemno brunatny, niemal czarny odcień. Generuje
ogromne ilości kremowej piany, która jest zbita i gęsta jak bita śmietana.
Składa się ona ze średniej wielkości pęcherzy i opada naprawdę w zaskakująco
żółwim tempie, a nawet ślimaczym bym powiedział. Na ściankach można podziwiać
grubą zasłonę przedziwnym wzorów, zbudowanych z resztek tej wspaniałej i
trwałej piany. No normalnie mistrzostwo świata!
Zapach to zmiksowane połączenie aromatu chmielowego,
cytrusów, sosny i żywicy, lekko skontrowane umiarkowanie palonym słodem,
chlebem razowym, niuansami czekoladowymi oraz minimalnym popiołem w tle.
Piwo jest bardzo gładkie i kremowe w smaku, a zarazem gęste
i wyraźnie oleiste. W konsystencji przypomina bardziej jakiś przecier owocowy,
aniżeli piwo. Można w nim odnaleźć sporo nut czekoladowych, popiołu, palonego
ziarna i kawy. W posmaku na wierzch wychodzi delikatne muśnięcie kwaskowe,
lekki cytrusy, oraz żywica i iglaki. W tle i na finiszu mocna i zdecydowana,
chmielowo-żywiczna goryczka, która jednak odrobinę za długo zalega na
podniebieniu. Aczkolwiek nie będę narzekał, bo jest tu przyjemna
kwaskowo-cytrusowa kontra.
Całość bardzo treściwa, pełna i przede wszystkim GĘSTA.
Piwo, mimo swojej nieco agresywnej natury nieźle wchodzi i gwarantuje swoim
charakterem serię niezapomnianych wrażeń. Smakuje jakże odmiennie niż Apetyt na Życie, ale równie ekscytująco.
OCENA: 8/10
CENA: 7.20ZŁ (Skład Piwa)
BROWAR PINTA//BROWAR NA JURZE
mmmhmm ta goryczka i konsystencja... naprawdę nienajgorsze
OdpowiedzUsuń