Już myślałem, że początek nowego roku rozpocznę z impetem, czyli z kolejnym debiutem na blogu, ale się pomyliłem. Sprawdziłem i Browar Wielka Sowa już u mnie gościł w 2021 roku.
Nic to jednak nie znaczy, bo zakładam, że Sowie Porter będzie mi porządnie smakować. Baltic Porter Day już 18 stycznia, więc porterów bałtyckich będzie tu tylko przybywać. Ze wszystkich świąt typu dzień pizzy, dzień przytulania, dzień dawania kopa w dupę, ja właśnie najbardziej lubię Dzień Porteru Bałtyckiego!
Sowie Porter to klasyczny „bałtyk” bez dodatków i udziwnień o ekstrakcie 22º Blg. Szanuję za odpowiednie, czyli uczciwe podejście.
Piwo jest niemalże zupełnie czarne, choć pod światło widać rubinowe przebłyski. Piana o beżowej barwie jest nader drobna i puszysta, opada powoli.
Już po pierwszym łyku wiem, że nie jest to słodki porter, ani jeden z tych najbardziej goryczkowych (wytrawnych). On jest w zasadzie pośrodku. Sporo tu lekko palonych słodów, trochę łagodnej kawy z mleczkiem i czekolady deserowej. Na drugim planie pojawia się pumpernikiel, otoczony przypalonym karmelem, melasą i cukrem muscovado. Stawkę zamykają subtelne nuty toffi, orzechów laskowych, rodzynek i ciasta typu murzynek. Alkohol jest dosyć szlachetny i dobrze ułożony. Troszkę czuć lekkie pieczenie w przełyku i rozgrzewanie w żołądku, ale to nic nadzwyczajnego. Bardzo smaczny i jakże stylowy porter bałtycki.
W zapachu jest bardziej słodko, ale przecież nos nie wyłapie goryczy. Tutaj wyraźnie wychyla się za burtę mleczna czekolada oraz praliny. Centymetr dalej mamy opiekane słody, kawę zbożową, chlebek razowy, orzechy i słodką melasę. Na horyzoncie natomiast cichutko pobrzmiewa sobie delikatne toffi, karmel oraz cukier trzcinowy wraz z suszonymi owocami. Całość została z lekka podszyta delikatną nutą likierowego alkoholu. Naprawdę bardzo ładnie to pachnie. Mój nos jest zdecydowanie na tak! :D
Sowie Porter jest dosyć gęstawym napitkiem, bardzo gładkim i pełnym w smaku. Jest też przykładem idealnie rozłożonego balansu. Piwo nie jest, ani jakieś słodkie, ani też mocno palone (goryczkowe). Skurczybyki z Bielawy mają fach w ręku. Jedyne do czego mogę się przyczepić, to ułożenie, które ogólnie jest niezłe, ale mogłoby być jeszcze lepsze. Zapewne wystarczy poczekać jeszcze rok lub półtora i będzie git.
Mamy tu niemalże wzorowy przykład klasycznego porteru bałtyckiego. Jak przyjedzie do ciebie jakiś jankes, ciajnik, czy turas, to tym piwem wyjaśnisz mu na czym polega fenomen tego stylu piwa.
OCENA: 8/10
CENA: 12.20ZŁ (Alkohole Przy Glogera)
ALK. 9,3%
TERMIN WAŻNOŚCI: 08.02.2026
BROWAR WIELKA SOWA
Komentarze
Prześlij komentarz