Każdy już chyba kojarzy Browar Spółdzielczy i wie z czego ów przybytek słynie. Jedno to oczywiście niekomercyjny charakter, a drugie to wymrażane piwa. Pucki browar już nas porządnie do nich przyzwyczaił. Kilka z nich już pojawiło się u mnie na blogu, a dziś przyszła kolej na następne wymrażane doświadczenie.
Firn to wymrażany Dark Ale leżakowany w beczce po czerwonym winie Pinot Noir i białym Sauvignon Blanc. Oczywiście obydwa wina swoją nazwę zawdzięczają odmianom winorośli, które są jednymi z najbardziej szlachetnych na tym globie. Firn posiada horrendalną zawartość alkoholu na poziomie 18,7%! Co czyni go jednym z najmocniejszych polskich piw, ever. Nie wiem dokładnie jak przebiegał proces leżakowania w beczkach. Najpierw piwo wymrożono, a dopiero później leżakowano w drewnie, czy może odwrotnie? Leżakowanie odbywało się w dwóch beczkach równolegle, a później zawartość beczek zmieszano, czy najpierw piwo trafiło do jednej beczki, a następnie do drugiej? Nie znam odpowiedzi na te pytania, aczkolwiek wiem, że Browar Spółdzielczy zna się na rzeczy. Po prostu trzeba mu zaufać.
Piwo oczywiście się nie pieni, ale to norma przy
wymrażankach. Ciemnobrunatna barwa pod światło mieni się rubinowymi refleksami.
Widać również lekkie zmętnienie.
Smak jest bogaty i złożony. Akcenty winne rzecz jasna przeważają. Mocno czuć czerwone wino, a całość jest wyraźnie kwaskowa i lekko cierpka. Są ciemne winogrona, suszone śliwki, rodzynki oraz ciemne słody. Nieco dalej prym wiedzie przypieczona skórka chleba, delikatna melasa, mleczna czekolada, kakao i nuty orzechów. Tło wypełnia subtelna dębina. Sumarycznie jednak piwo nie jest słodkie, a dużo bardziej kwaskowe. Przypomina to miks porteru bałtyckiego z czerwonym winem – właśnie tak bym to sobie wyobrażał. Alkohol jest bardzo wyraźny i solidnie rozgrzewający. Początkowo jednak zbytnio nie dokuczał, jednak z każdym łykiem coraz bardziej osadza się w przełyku, wywołując delikatne pieczenie w gardle. Nie mniej, ułożenie jest tu całkiem niezłe, jak na ten woltaż. W ciemno stawiałbym na jakieś 13-14%. Piwo jest naprawdę smaczne i szalenie bogate w doznania.
W zapachu winne klimaty są trochę mniej wyraziste, ale wciąż duże. W tym elemencie panuje niemalże idealna równowaga na linii ciemne piwo – czerwone wino. Są wyraźne tony opiekanych słodów, jak również kwaskowego, wytrawnego wina. Owoców jest całkiem sporo: maliny, ciemne winogrono, truskawki, wiśnie. Oprócz tego jeszcze suszone śliwki, rodzynki i suszone figi. W tle natomiast możemy napotkać delikatne nutki melasy, wanilii, skórki chleba, starego drewna i czekolady. Z jednej strony dużo słodyczy, a z drugiej sporo kwaskowych klimatów. Całość mocno podszyta jest wyraźnym alkoholem, który bez wątpienia kojarzy się z likierami, czy też nalewkami. Wciąż jednak uważam, że jego ułożenie jest całkiem do rzeczy.
Ja prdl…, ale to jest mocne! Wypiłem niecałe 0,33L i już jestem mocno wcięty. Co mnie najbardziej zaskakuje to gęstość, która jest raczej przeciętna. To znaczy piwo jest gęste, ale jak na wymrażankę, to szału nie ma. Jednakże pełnia smaku niemalże rozwala kubki smakowe na kawałki. Ciecz jest przyjemnie gładka i treściwa, jednak finisz sprawia raczej półwytrawne wrażenie. Na plus z pewnością zasługuje złożoność oraz balans, który jest naprawdę spoko. Gdyby jeszcze alkohol był mniej wyczuwalny, to piwo znikałoby ze szkła znacznie szybciej.
Bardzo dobre połączenie piwa z winem. Leżakowanie w beczkach po winie oraz wymrażanie wg mnie idealnie odzwierciedla charakter tego trunku (poza gęstością). Sztosem bym tego może nie nazwał, ale i tak jest bardzo dobrze.
OCENA: 8/10
CENA: ok 55ZŁ
ALK. 18,7%
DATA ROZLEWU: 14.10.2021
BROWAR SPÓŁDZIELCZY
Komentarze
Prześlij komentarz