"Moja Piwniczka" to regularny cykl degustacji porz ą dnie wyle ż akowanych piw (minimum 4-letnich), które pojawiaj ą si ę na blogu mniej wi ę cej raz na miesi ą c w okresie jesienno-zimowym. Dziś kolejna odsłona „Mojej Piwniczki”. Zapewne spora część z Was z językiem na brodzie wyczekuje kolejnego wpisu z tej serii. Tak samo jak ja, jesteście ciekawi jak czas zmienił kolejne piwo. Czy stało się lepsze, niż świeża wersja? Czy stało się wręcz odwrotnie? Jak już wiecie z tym bywa różnie, raz w poprzek, raz podłużnie… ;p Porter Witnicki to bardzo rzadko spożywane przeze mnie piwerko. Częściej już sięgam po Black Bossa, choć z nim również jest mi nie po drodze. Swoją drogą ponoć jest to jedno i to samo piwo, więc nie ma się zbytnio nad czym rozwodzić. Porter bałtycki jest taką perełką w koronie Browaru Witnica, słynącego przecież z całej palety wad swoich wyrobów - masełko, DMS, metal, siarka, w sumie z pół tablicy Mendelejewa się tu znajdzie. Oczywiście „cz...