ALK.6,4%. Jakiś czas temu do niemieckiego wujka Helmuta z Faktorii dołączyła pewna młoda dama z Belgii o imieniu Madame Blonde. Niezbyt dużo mamy do powiedzenia jeśli chodzi o belgijskie style, toteż cieszy każdy wypust zahaczający o ten piwny kraj. Tytułowa Madame to rzecz jasna piwo w stylu Belgian Blond wsparte odrobiną przypraw, konkretnie skórką pomarańczową i kolendrą. Obecność przypraw w tym stylu nie do końca pokrywa się z belgijską tradycją, jednak wiadomo, że trzeba było czymś zastąpić absencję oryginalnych belgijskich drożdży, które robią całą robotę w większości piw z rejonów Flandrii, Brabancji i Walonii. Osobiście cieszy mnie fakt, że nie pokuszono się tutaj o użycie nowofalowych lupulin, które uczyniłyby z tego piwa kolejną przechmieloną hybrydę. Tymczasem mamy tu klasykę w postaci brytyjskiego Northern Brewer oraz słoweńskiego Styrian Goldings. Piwo nie pieni się jakoś oszałamiająco. Niewysoka piana o szarej barwie jest rzadka, mieszano ziarnista ...