Przejdź do głównej zawartości

VAN PUR PREMIUM

ALK.5%. Użycie słowa ‘premium’ w nazwie ma nam uzmysłowić, że mamy tu przyjemność obcowania z czymś niezwykłym, ponadprzeciętnym i wyróżniającym się na tle konkurencji. W końcu istnieje przecież Lech Premium, Okocim Premium Pils, itd., więc Van Pur też ma swoje piwo ‘premium’.
Słowo to ma symbolizować towar z wyższej półki, większą jakość i oryginalność produktu – NIC BARDZIEJ MYLNEGO! Przeczytajcie jak Van Pur robi nas w przysłowiową butelkę. 

W wyglądzie tego piwa nie ma żadnego zaskoczenia. Jasno złoty kolor, klarowność, biała, średnio obfita i grubo ziarnista piana, która dość szybko opada do symbolicznej obwódki. Nie brudzi w ogóle szkła. Przeciętność to chyba najwłaściwsze słowo, oddające to, co ów trunek wizualnie ma nam do zaoferowania.
Van Pur nie jest jakimś mega nagazowanym piwem (przegazowanym), nasycenie jest tu wyraźnie trzymane w ryzach, dzięki czemu nie przeszkadza w odbiorze.

Problemem jest natomiast nikły aromat, w którym doszukałem się jedynie słodkawej słodowości oraz odrobiny chmielu i trawy. Nikły, ale bardzo rześki ten zapach.
W smaku ponownie króluje jasna słodowość oraz lekko słodkie ciasteczka, tak jakby herbatniki. W tle minimalne kwaskowe niuanse, chmielu brak, goryczka bardzo niska i krótka, wręcz tylko symboliczna.
Pełnia smaku jest na średnim poziomie, treściwość niska, ale za to pijalność całkiem niezła. Piwo jest lekkie i rześkie, nie oferuje co prawda lawiny wrażeń smakowo-zapachowych, ale wad jako takich też nie ma. Ot, przeciętny i niewyszukany lagerek w dość niskiej cenie. Jednak do jakości ‘premium’ to mu chyba jeszcze daleko.
OCENA: 6/10
CENA: 1.99ZŁ (Stacja Paliw BP)
BROWAR VAN PUR


Komentarze

  1. mi osobiscie smakuje to piwo, jest poprostu dobre

    OdpowiedzUsuń
  2. W Biedrze nabyłem za 1.69 w butli bezzwrotnej.Inna etykieta,ale to chyba to samo piwo?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymaw...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

Nowy Kasztelan, podbity miodem i cytryną

  Połączenie piwa i miodu z cytrusami wydaje się nad wyrazem udanym mariażem. Nie bez powodu na internecie znajdziemy multum przepisów na drinki z wykorzystaniem tych składników. Dostrzegli to również sami producenci piw. Pierwszy był chyba Ciechan Shandy (dawno temu, może nie każdy nawet pamięta). Swoje piwo z cytryną i miodem miał też Perun, czy Browar Staropolski. Warto tu jeszcze wspomnieć o najnowszym, a zarazem genialnym Lekkim Na Miodzie z Pomarańczą z Browaru Jabłonowo, które zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Są jeszcze piwa z miodem i pigwowcem, ale jak wiadomo – mimo smakowych podobieństw – nie jest on cytrusem. Ostatnio na półkach sklepowych dostrzegłem nowość – Kasztelan Jasne Podbite Miodem z Cytryną. Przyznam, że byłem w sporym szoku. Zdziwienie było podwójne, bo to przecież koncerniak. W składzie mamy miód lipowy (1%), sok cytrynowy oraz niestety aromaty naturalne. Według koncernów jak widać żadne piwo smakowe nie może się bez nich obejść. Mimo to postanowiłem ...

10,5 DZIESIĘĆ I PÓŁ

ALK.4,7%. Góra dwa tygodnie temu, bez żadnego szumu medialnego w sklepach pojawiło się piwo Dziesięć i Pół . Kultowa marka z lat 90-tych została reaktywowana!!! Każdy obywatel naszego kraju w wieku 30+ z pewnością pamięta to piwo – ogromne kampanie reklamowe w radiu, tv i prasie, plakaty, billboardy, gadżety z logo 10,5. To piwo było po prostu wszędzie, to było coś, to była moda, styl życia... Pojawiło się dokładnie w 1995 roku i z miejsca stało się głównym konkurentem dla mega popularnego wówczas EB. Jednak z upływem lat marka powoli zaczęła upadać, aż w końcu zupełnie zniknęła z rynku, podobnie zresztą jak EB. Dziś Kompania Piwowarska postanowiła zrobić reedycję marki, wypuszczając na razie bardzo limitowaną ilość piwa. Jest to swego rodzaju test konsumencki, KP liczy na ‘powrót do przeszłości’ wśród konsumentów, sentymentalną podróż do czasów młodości pewnej grupy klientów. A jeśli piwo „się przyjmie” zagości w sklepach na stałe. Niecny plan.  Ja z racji swojego ...

WIELKI TEST PIW W ZIELONYCH BUTELKACH

Oj, dużo Harnasi musieli wyduldać osiedlowi żule przez czas, który minął od ostatniego Wielkiego Testu w gronie moich najlepszych znajomych. Prawie półtora roku trzeba było czekać na to, jakże fajne wydarzenie, ale jak to zwykle bywa nie zawsze każdemu pasowały terminy. No, ale jak już się spotkaliśmy to i się działo ;) Szesnaście różnych piw, ale o co najmniej jednym wspólnym mianowniku. Ilość bodajże rekordowa spośród naszych testów, ale przecież rynek pod tym względem nie zawodzi. Zielone butelki są wszędzie, bo przecież te piwa są takie chmielowe ;) Do sedna zatem. SPRAWY TECHNICZNE Tak jak było wcześniej, tak i teraz – anonimowe próbki, piwa odpowiednio schłodzone, dziesięciopunktowa skala i później średnia arytmetyczna naszych ocen. Pod uwagę braliśmy przede wszystkim poziom nachmielenia, jak również rześkość, pijalność oraz poziom i jakość goryczki. No i oczywiście wady, które niekiedy też miały miejsce. Przy okazji wyjaśniłem testerom czym jest ”zapach skunksa...

Portermass Amburana

  Portermass od Pinty to seria imperialnych porterów bałtyckich (kilka z nich jest już na blogu), gdzie ekstrakt niekiedy zatrzymuje się dopiero na 30-stu ballingach , a woltaż przekracza 10%. Na tegoroczny Baltic Porter Day ekipa z Wieprza wypuściła Portermass leżakowany z egzotycznym drewnem amburana. Z tego co się orientuje, to już trzecie takie piwo w Polsce. No i znowu chciałoby się zrobić degustację porównawczą, ale ponownie nie da rady. To się po prostu mija z celem. Potężnego Portermassa (30º Blg) miałbym sparować z Komesem Amburana ? Zupełnie nie ten ekstrakt, nie ta pełnia, gęstość, etc. Ale bądźcie cierpliwi – na pewno niebawem będzie wpis z cyklu „Oko w Oko”, gdzie spotkają się dwa portery bałtyckie. Piwo jest czarne jak płynna smoła. Piana niewysoka, ale bardzo drobniutka, puszysta, o barwie cappuccino. Niestety opada trochę za szybko. Szalenie gładki napitek sprawia słodko-gorzkie wrażenie. Jest niebotycznie czekoladowy, ale mnóstwo tu również pralinek belgijsk...

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...