Przejdź do głównej zawartości

Z WIZYTĄ W BROWARZE POŁUDNIE


Jako świadomy piwosz i wielki fan „napoju z pianką” interesuje się niemal wszystkim co jest związane z piwem. Jedną z takich rzeczy jest również zwiedzanie browarów.
Już od jakiegoś czasu miałem w planach odwiedzić Browar Południe, który znajduje się w Wąsoszu, dosłownie rzut beretem od Częstochowy i tylko 24 kilometry od mojego domu! Po wcześniejszym umówieniu, w dniu 25 marca 2013 roku mój cel został zrealizowany :)

Fasada browaru
 
Browar z zewnątrz wygląda bardziej jak jakieś budynki gospodarze, aniżeli browar sensu stricto, dlatego bardzo łatwo przejechać koło niego w ogóle go nie zauważając. Potęguje to również fakt braku jakiegokolwiek szyldu, czy tablicy. Pardon, tablica jest, ale stara, mało czytelna, z napisem GAB i poodklejanymi częściowo literami. A przecież Browar Południe posiada takie piękne logo!

Po browarze oprowadzał mnie technolog/piwowar Pan Krzysztof Mościński, który przez 15 lat pracował w Tyskich Browarach Książęcych. Ale na początek trochę historii.
Browar GAB (to jego pierwotna nazwa) założył w 1993 roku Jan Kowalski, który przestawił się z hodowli pieczarek na produkcję piwa. Wówczas browar słynął z piw górnej fermentacji takich jak GAB Stout, czy Kama Sutra. Od 2008 roku ze względów zdrowotnych Pan Jan nie mógł już dłużej kierować swoim rodzinnym browarem i sprzedał go w 2011 roku Tadeuszowi i Pawłowi Kalina z Krakowa, którzy zmienili nazwę na Browar Południe. Wiele marek piw odeszło wtedy do lamusa, a pojawiła się nowa seria piw pod marką Krakowiak. 
Tanki fermentacyjne

W tym miesiącu miał miejsce rebranding marki: Krakowiak zmienił nazwę na Krakauer. Obecnie w browarze warzy się własne marki: Krakauer Niefiltrowany, Krakauer Miodowy i Krakauer Miód-Malina. Kresowe Jasne Pełne, Kresowe Jasne Mocne oraz Stout nie zniknęły z potrfolio browaru, jednak aktualnie nie są warzone. Krakauery to piwa niefiltrowane, pasteryzowane, reszta jest już filtrowana. Oprócz tego wiem, że warzone jest Piwo Wielickie dla firmy Browar Wielicki i być może jeszcze jakieś na zlecenie innych pseudobrowarów.

Linia rozlewnicza








W dniu kiedy byłem odbywał się akurat rozlew piwa do butelek, z związku z tym panował spory hałas. Mimo tego Pan Krzysztof bardzo skrupulatnie wtajemniczał mnie w arkana produkcji piwa, oprowadzając mnie po całym obiekcie i tłumacząc po kolei jak się robi piwo. Oczywiście z racji moich zainteresowań większość rzeczy była mi już znana, ale i tak wykład bardzo mnie zaciekawił. 
Klasyczny słód jęczmienny

Zaczęliśmy od magazynu ze słodem, w którym kilkanaście ton zesłodowanego jęczmienia browarnego spokojnie czekało na swój udział w produkcji złocistego nektaru. Główny słód pilzneński pochodzi z Czech, natomiast słody specjalne używane np. do produkcji Stoutu kupowane są od Wyermanna. W browarze stosują tylko i wyłącznie polskie chmiele w postaci granulatu, a są to Sybilla, Marynka oraz Lubelski. 
Hala główna

 
Następnie przeszliśmy do serca browaru, czyli hali głównej, w której znajdowały się kadź zacierna, kadź filtracyjna, kocioł warzelny, tzw. whirpool oraz 6 zamkniętych hermetycznie tanków fermentacyjnych o objętości 85hl każdy. Niestety w tym dniu nie było warzenia żadnego piwa. Tanki fermentacyjne w razie zaistnienia takiej potrzeby mogą pełnić rolę tanków leżakowych. W sąsiednim pomieszczeniu przez 30 dni piwo dojrzewa w temperaturze 0oC w trzynastu tankach leżakowych o pojemności 75hl każdy. Filtracja poprzez ziemię okrzemkową odbywa się w filtrach ramowo-płytowych (oczywiście nie dotyczy to piw Krakauer).
Kotły ze stali nierdzewnej
 
Etykieciarka

Tak jak wspomniałem wyżej, w tym dniu aktywna była linia rozlewnicza do butelek o wydajności 3500 sztuk na godzinę, butelki są bezzwrotne. Browar nie puszkuje swoich piw. Po napełnieniu butelek i zakapslowaniu piwa są pasteryzowane tunelowo w temperaturze 63oC, a następnie oklejane etykietą i pakowane.

Tanki leżakowe

Browar Południe to bardzo mały browar o maksymalnych zdolnościach produkcyjnych wynoszących 20 tys. hl piwa rocznie. Jednak proces technologiczny piw Krakauer nie pozwala wycisnąć więcej niż 12 tys. hekto w ciągu roku. Pracuje tutaj tylko 6 osób bezpośrednio związanych z produkcją.

Ostatnim etapem mojej wycieczki była luźna rozmowa z moim „przewodnikiem”, z której udało mi się dowiedzieć, że piwo Stout będzie warzone dopiero jesienią (wg nowszych informacji już w kwietniu!!!) jak się zwolnią trochę moce produkcyjne. Wiem, że niejeden piwosz, łącznie ze mną czeka na ten czarny specjał. Poza tym w tym roku planowana jest minimum jedna nowość, ale co to będzie Pan Krzysztof nie chciał konkretnie powiedzieć, bo chyba jeszcze na sto procent nie ustalono. Potwierdził natomiast, że może to być piwo pszeniczne w okresie letnim, bądź jakiś koźlak na jesień. Gdy pytałem, czy i kiedy ewentualnie będzie produkowane Kresowe, to dostałem wymijającą odpowiedź, że wówczas, gdy „będzie zapotrzebowanie rynku”. Czyli generalnie nie wiadomo, czy w ogóle jeszcze te piwa zobaczymy w sklepach. Ponadto browar chce zwiększyć ilość tanków leżakowych, gdyż obecne posiadają zbyt małą pojemność w stosunku do zapotrzebowania.
Tak więc Browar Południe ma się całkiem dobrze, chce się rozwijać, inwestować i wprowadzać na rynek nowe piwa.

                                                                                         Odnośnie głośnego ostatnio rebrandingu to sprawa
Kapslownica
wygląda następująco. Prawo do marki Krakowiak posiada podmiot gospodarczy z Krakowa o nazwie Krakowski Skład Alkoholi. Krakowiaki powstały w oparciu o ich sugestię, wskazówki, parametry fizyko-chemiczne, etc. Cała idea była jednak wspólnym pomysłem, Browar Południe odpowiedzialny był za wyprodukowanie piwa i wprowadzenie do sprzedaży na terenie Polski, a KSA za wprowadzenie na terenie Krakowa i ewentualnie Małopolski. Jednak to mój rozmówca nakreślił szczegółową recepturę, dobrał odpowiednie surowce i to on warzył te piwa. W styczniu tego roku ich współpraca uległa zakończeniu „na mocy porozumienia stron”. Tak przynajmniej brzmi oficjalna wersja.


Piwa gotowe do wysyłki
Paleta Krakauera Niefiltrowanego
Pan Krzysztof  wyjaśnił mi wszystko w bardzo przystępny, dość szczegółowy i rzetelny sposób, nie jeden raz wprawiając mnie w osłupienie, m.in. tym, że kosztuje słód, żeby sprawdzić czy nadaje się on do produkcji. Widać, że jest to właściwy człowiek na właściwym miejscu, posiadający dużą wiedzę i doświadczenie.
Na odchodne dostałem w prezencie prosto z rozlewu 2 butelki Krakauera Niefiltrowanego oraz 2 butelki tego samego piwa sprzed pasteryzacji, abym mógł porównać smak obydwu.

W tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować kierownictwu browaru za możliwość jego szczegółowego zwiedzenia, jak również Panu Krzysztofowi Mościńskiemu za poświęcenie mi 1,5 godziny swojego cennego czasu oraz dary, którymi mnie obdarzył ;>

Komentarze

  1. Dzięki za ciekawy post. Jestem przerażony brakiem Stouta do końcówki roku (jesień jesienią, piwo musi jeszcze leżakować i dojechać do sklepu), bo to jeden z moich "pewniaków" jeśli chodzi o zwykłe ciemne piwo - ale trudno. Trzymam kciuki, żeby browarowi wiodło się jak najlepiej i biegnę do sklepu szukać resztek starej warki Stouta ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jednak nie jesień, a kwiecień!!! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

Okocim IPA z Mango i Pigwą

  Książęce IPA jest z nami od początku 2018 roku. Żywiec IPA dwa miesiące krócej. Okocim IPA natomiast dopiero od kilku dni. Jestem w ciężkim szoku, że to tak długo trwało. Z „wielkiej trójcy” koncernów to właśnie Carlsberg Polska miał i wciąż ma najsłabszą ofertę piwną. Przynajmniej dla beergeeka , tudzież szanującego się piwosza. W zasadzie oprócz niezłej pszenicy i dobrego portera, to wieje nudą jak cholera. Niby mieli kiedyś serię „Piwo Sezonowe”, czy „Kasztelan Specjały”, ale to trwało chwilę i poza koźlakiem i świątecznym nic bym nie polecił. No i mamy 2025 rok i oto w końcu - niemal na białym koniu - pojawia się IPA marki Okocim. Oczywiście z „wkładką” owocową, bo jakże to mieli zrobić uczciwą ipkę opartą tylko na chmielach? Przecież tego nikt by się chwycił ;> W składzie mamy sok z mango, z pigwy oraz z jabłek. Niestety na samym końcu składników znalazły się… aromaty! Jakże by inaczej. W sumie to nawet się nie zdziwiłem tym faktem. Z chmieli do kotła dali polską S...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

Nowe Tyskie Pilzner

Nie tak dawno temu w największej sieci handlowej w Polsce pojawiło się nowe piwo Tyskie Pilzner. Ekskluzywna złota puszka z pewnością ma sugerować obcowanie z produktem premium . Na opakowaniu znajdziemy szumne zapowiedzi wyraźnej goryczki, obfitej piany i klarownej złocistej barwy. To w sumie standardowe „Opowieści z Narni”, które znajdziemy niemal na każdym koncernowym (i nie tylko) piwie. Przy warzeniu użyto jednak tradycyjną metodę dekokcji, którą koncerny raczej już dawno zapomniały. Tutaj nie powiem, ale Tyskie mi zaimponowało. Trzeba jednak wspomnieć, że ledwie kilka lat temu, przez krótki okres czasu istniało piwo Tyskie Pilzne, które było bardzo słabe. Piłem go, choć recenzji na blogu próżno szukać. Może więc teraz uda się uratować honor Kompanii Piwowarskiej? Piwo faktycznie jest złociste i nie to, że jakieś blade, niczym siuśki maratończyka po czterdziestym kilometrze. Piany jest ogrom, ale zbyt drobna to ona nie jest. Poza tym, jak to w koncerniakach bywa – szybko opada...

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymaw...

WIELKI TEST PIW W ZIELONYCH BUTELKACH

Oj, dużo Harnasi musieli wyduldać osiedlowi żule przez czas, który minął od ostatniego Wielkiego Testu w gronie moich najlepszych znajomych. Prawie półtora roku trzeba było czekać na to, jakże fajne wydarzenie, ale jak to zwykle bywa nie zawsze każdemu pasowały terminy. No, ale jak już się spotkaliśmy to i się działo ;) Szesnaście różnych piw, ale o co najmniej jednym wspólnym mianowniku. Ilość bodajże rekordowa spośród naszych testów, ale przecież rynek pod tym względem nie zawodzi. Zielone butelki są wszędzie, bo przecież te piwa są takie chmielowe ;) Do sedna zatem. SPRAWY TECHNICZNE Tak jak było wcześniej, tak i teraz – anonimowe próbki, piwa odpowiednio schłodzone, dziesięciopunktowa skala i później średnia arytmetyczna naszych ocen. Pod uwagę braliśmy przede wszystkim poziom nachmielenia, jak również rześkość, pijalność oraz poziom i jakość goryczki. No i oczywiście wady, które niekiedy też miały miejsce. Przy okazji wyjaśniłem testerom czym jest ”zapach skunksa...

Łomża Jasne (zielona butelka) vs Łomża Jasne (brązowa butelka)

  Na blogu było już porównanie Perły Chmielowej i Namysłowa Pils w brązowych i zielonych butelkach. Pora więc uczynić to samo z piwem Łomża Jasne, które zrobiło się szalenie popularne w ostatnich latach. Mimo różnych flaszek, teoretycznie są to te same piwa, ale jak pokazała praktyka, rzeczywistość może być zgoła odmienna. Nie ma tu jakiejś wielkiej historii z tym związanej. Mniej więcej od pół roku w Żabce można nabyć Łomżunie Jasną w brązowej butelce zwrotnej. Dotychczas jak sądzę, była ona dostępna tylko wokół komina. Taka sytuacja ma miejsce także w przypadku Perły Chmielowej. Z jakiegoś powodu jednak Van Pur postanowił to zmienić. Dzięki czemu w całym naszym kraju cebulactwem płynącym, możesz kupić także brązową butlę. To koniec opowieści „Z mchu i paproci”. Degustację porównawczą czas zacząć. Łomża Jasne (zielona butelka) Złociste i klarowne piwo okryło się średnio obfitą pianą. Dość drobną, puszystą i umiarkowanie trwałą. Łomża z zielonej flaszki smakuje całkiem ...