Popularność piw bezalkoholowych rośnie w zadziwiającym tempie. Jeszcze 5-6 lat temu było ich raptem kilka (o czym świadczy mój stary „ Test Piw Bezalkoholowych ”), a teraz ten „niszowy” rynek pęka w szwach. Sprawa tyczy się to zarówno wielkich koncernów, jak i browarów rzemieślniczych oraz częściowo regionalnych. Raptem każdy producent piwa w Polsce zapragnął mieć w swojej ofercie piwko bez procentów lub chociażby niskoalkoholowe (do 2%). I nie mówię tu tylko o popularnych radlerach, bo w tym segmencie bez wątpienia przoduje Grupa Żywiec. Choć oferta Kompanii Piwowarskiej w postaci nowych wariantów Lech Free też robi się coraz bardziej bogata. Co z tego wynika? Polacy pokochali piwo bezalkoholowe. Choć może słowo pokochali jest nieco na wyrost, to na pewno się do niego przekonali, a to też już dużo znaczy. W wyścigu koncernowych bezalkusów bez wątpienia prowadzi GŻ. Nie zamierzam jednak testować każdej nowej wersji Warki Radler, ale takie na przykład sesyjne IPA z chęcią spróbuj