Browar Piwoteka już nas przyzwyczaił do piwnych nowinek, tudzież wariacji i nieszablonowych pomysłów na piwo. Wystarczy rzucić okiem lub raczej nosem na Stout z dodatkiem śledzia...
Jednym z ostatnich (o ile nie ostatnim) napitków z tego przybytku jest niecodzienne podejście do tematu piwa świątecznego. Piwowar łódzkiej Piwoteki Marcin Chmielarz (nazwisko to se chyba na Allegro zamówił ;p) miast walić szuflę korzennych przypraw, sypnął do Irish Red Ale'a suszonych owoców, znanych skądinąd z wigilijnego kompotu z suszu. Na deser natomiast okrasił ów wywar goździkiem, cynamonem i skórką pomarańczy, by było ciekawiej. Co wyszło z tego eksperymentu możecie przeczytać poniżej.
Krasnale z Bram powitały mnie bardzo wysoką pierzynką piany
o barwie ecru i mieszano ziarnistej strukturze. Jej żywotność jest
średnia, podobnie jak lacing, który niby jest obecny, ale żadnego szału
nie robi.
Piwo jest dość mętne, a jego kolor to coś na kształt brązu,
tudzież ciemnej miedzi.
Biorę pierwszy łyk – jest dziwnie. Już od progu puka do mnie
kompot z suszu, który od samego dzieciństwa kojarzy mi się ze Świętami Bożego
Narodzenia. Czuję w nim jabłko i śliwkę, gruszka natomiast zaginęła w akcji.
Wyraźniejsze niż suszone owoce są tutaj tylko akcenty dymne, które niemalże
dominują wrażenia smakowe. Ale spokojnie – nie zapomniano tu również o piwnych
niuansach pod postacią łagodnego słodu, subtelnej chlebowości i przypieczonego
spodu od ciasta. W tle natomiast buszuje szczypta goździków i cynamonu,
dodająco jeszcze więcej świątecznego uroku. Finisz został naznaczony poprzez
dosyć lekką, acz wyraźną i niezalegającą goryczkę.
Czas obwąchać to cudo. W aromacie także na pierwszy plan
wysuwa się wigilijny kompot z suszu, ponownie z wyraźnym akcentem dymnym. Są
też dość wyraźne przyprawy, głównie goździk, kardamon i cynamon. Trochę dalej
pojawia się dziwna pustka, a dopiero na szarym końcu majaczy subtelny słód,
kapka przypieczonej skórki chleba i karmelu. W miarę ogrzewania się piwa
suszone owoce wraz z dymem tracą na sile na rzecz klimatów piernikowych,
których w zasadzie się tu nie spodziewałem. Trzeba przyznać, że oryginalny to
zapaszek, choć niczego nie urywa.
Piwo zostało uzbrojone w co najwyżej średnią pełnię smaku,
umiarkowanie wysoką pijalność, niezły balans oraz nikłą treściwość (w rzeczy
samej słodyczy jest tu raczej niewiele). Niestety chwilami pojawia się
niezręczna pustka, dzięki której całość wydaje się nieco wodnista i płaska. Nie
jest to uczucie dominujące, ale jednak. Poza tym mankamentem piwo samo w sobie nie posiada więcej wad.
Sumarycznie jest to lekkie, wręcz sesyjne podejście do
tematu piwa świątecznego, które de facto dzięki konotacjom z kompotem z
suszu cechuje się sporą dozą oryginalności i niesztampowości. Nie sądziłem jednak, że suszone owoce aż tak zdominują irlandzkiego czerwonego elja.
OCENA: 7/10
CENA: ok. 8.50ZŁ
ALK.5%
TERMIN WAŻNOŚCI: 15.05.2016
TERMIN WAŻNOŚCI: 15.05.2016
BROWAR PIWOTEKA//BROWAR RZEMIEŚLNICZY JAN OLBRACHT
Komentarze
Prześlij komentarz