Przejdź do głównej zawartości

OKO W OKO - Książęce Weizen vs Okocim Klasyczna Pszenica

 

Sam nie wiem dlaczego, ale jakoś upodobałem sobie piwa koncernowe w cyklu „Oko w Oko”. Być może ze względu na ich dostępność i spore podobieństwo.

Dzisiaj na ten przykład porównam ze sobą dwa piwa typu Hefe-Weizen. Mam tu na myśli rzecz jasna bawarskie jasne piwo pszeniczne. W tym stylu piw ci u nas dostatek, ale na przykład Grupa Żywiec (druga siła na rynku) obecnie nie posiada takowego w swojej ofercie. Co innego Kompania Piwowarska i Carlsberg Polska. Należy tu jeszcze wspomnieć o dobrze znanym piwie Książęce Złote Pszeniczne, które jednak jest po prostu lagerem ze słodem pszenicznym w składzie. Weizen natomiast to piwo górnej fermentacji (to tak dla laików, bo może też czytają). Pozdrawiam :)

Obydwa piwa mają bardzo zbliżone parametry. Książęce dużo później weszło na rynek, bo niecałe dwa lata temu, ale to akurat bez znaczenia. Data ważności jest wyraźnie krótsza w jego przypadku, ale to dlatego, że termin przydatności do spożycia wynosi tutaj tylko 6 miesięcy. Jak na koncernowy standardy jest to spory szok.


Książęce Weizen

Piwo wygląda uczciwie. Jest wyraźnie mętne (wstrząsałem przed otwarciem), złociste w barwie. Przykrywa je sporych rozmiarów piana – średnio pęcherzykowa, dosyć trwała, o białawym odcieniu.

Piję. Ot, piwo pszeniczne – rzeczą moje kubki smakowe. Charakterystyczny słód pszeniczny kojarzący się z ciepłym, białym chlebkiem o zarumienionej skórce chleba. W drugim rzucie dostajemy bananem w twarz! Żartuję, aż tak dużo banana tu nie ma, ale z pewnością dostrzeże go nawet laik. Delikatne bananowe estry wprowadzają trochę słodyczy oraz pełni. Towarzyszy im nieśmiała, bardzo subtelna nutka goździków i gumy balonowej. Goryczka – jak to w tym stylu – praktycznie nieobecna. Wysycenie dość spore, przyjemnie szczypiące w język, dające pewien powiew rześkości. Jakoś to smakuje, nawet nieźle bym rzekł, ale nie popadam w żaden huraoptymizm.

Aromat poziomem jest zbliżony do tego, co odczuwam w smaku. Tak więc ponownie pojawia się przyjemna słodowa baza, pszenica, świeży chlebek oraz dojrzałe banany na deser. Jest pewien problem z goździkiem, ale jak się dobrze człowiek wczuje, to go wyłapie. No naprawdę nie jest źle. Jest wszystko co potrzeba, by nazwać to wajcenem.

Bez dwóch zdań jest to bawarska pszenica, choć tak naprawdę niczym nie wyróżniająca się. Co jednak nie znaczy, że jest to piwo beznadziejne, czy słabe, bo ma swoje plusy. Ono jest po prostu takie grzeczne, poukładane, harmonijne, lekko nawet przygaszone, ale dosyć świeże w odbiorze, umiarkowanie pełne w smaku. Słodkie, ale dobrze się je pije. Godne polecenia jak nie ma pod ręką nic z kraftu (pod warunkiem, że lubisz piwo pszeniczne).

OCENA: 6/10

CENA: ok 4.50ZŁ

ALK. 5,3%

TERMIN WAŻNOŚCI: 14.01.2021

KOMPANIA PIWOWARSKA

 

Okocim Klasyczna Pszenica

Kolor jest niemal identyczny jak powyżej, ale chyba o jeden toń jaśniejszy (widać to pod światło). Mętność w zasadzie identyczna, co innego piana. Jest wyraźnie niższa, wręcz skąpa jak na Weizena, do tego strasznie nietrwała.

Oj, w smaku jest wyraźna różnica między tymi piwami. Tu także czuć, że jest to piwo pszeniczne, ale Okocim jest lekko kwaskowy, czego nie można było powiedzieć o Książęcym. Co za tym idzie jest też wyraźnie mniej słodki. Oczywiście wszystko mieści się w widełkach stylu, choć ja chyba wolę słodkawe pszenice, bez kwasku. Bananów jest tu mniej, goździków praktycznie nie ma. Dominuje pszeniczna słodowość, lekki kwasek oraz szczypta gumy balonowej na finiszu. No szału nie ma. Jestem niemiło zaskoczony. Książęce lepsze.

No niestety ten kwasek czuć również w zapachu. Nie jest to rzecz jasna jakaś przykra woń, ale jak jest niemile widziana, to uraza pozostaje. W aromacie otacza mnie pszeniczna słodowość, podbita jasnym pieczywem. Na szczęście rozkręcił nam się tutaj banan, który przyjemnie łechce moje nozdrza. Goździki też jakby są bardziej żwawe. Dalej już tylko pobrzmiewa ulotna nutka gumy balonowej (Donald, czy inne Turbo).

Piwo jest średnio pełne w smaku, całkiem nieźle zbalansowane (niższa słodycz, lekki kwasek), ale sumarycznie jak dla mnie gorzej pijalne niż Książęce. Tak jakby brakowało trochę świeżości i takiej elegancji. Sumarycznie więc wypada nieco słabiej. Ogólnie jednak trzeba powiedzieć, że nie ma tu jakichś wad. Piwo jest w stylu, ale wg mnie przegrywa z Książęcym. A Ty jak sądzisz? Które jest lepsze?

OCENA: 5/10

CENA: ok 4.50ZŁ

ALK. 5%

TERMIN WAŻNOŚCI: 05.05.2021

CARLSBERG POLSKA

 

Komentarze

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw...

Okocim IPA z Mango i Pigwą

  Książęce IPA jest z nami od początku 2018 roku. Żywiec IPA dwa miesiące krócej. Okocim IPA natomiast dopiero od kilku dni. Jestem w ciężkim szoku, że to tak długo trwało. Z „wielkiej trójcy” koncernów to właśnie Carlsberg Polska miał i wciąż ma najsłabszą ofertę piwną. Przynajmniej dla beergeeka , tudzież szanującego się piwosza. W zasadzie oprócz niezłej pszenicy i dobrego portera, to wieje nudą jak cholera. Niby mieli kiedyś serię „Piwo Sezonowe”, czy „Kasztelan Specjały”, ale to trwało chwilę i poza koźlakiem i świątecznym nic bym nie polecił. No i mamy 2025 rok i oto w końcu - niemal na białym koniu - pojawia się IPA marki Okocim. Oczywiście z „wkładką” owocową, bo jakże to mieli zrobić uczciwą ipkę opartą tylko na chmielach? Przecież tego nikt by się chwycił ;> W składzie mamy sok z mango, z pigwy oraz z jabłek. Niestety na samym końcu składników znalazły się… aromaty! Jakże by inaczej. W sumie to nawet się nie zdziwiłem tym faktem. Z chmieli do kotła dali polską S...

OKO W OKO - Łomża Jasne vs Łomża Pils

  W swojej blogerskiej karierze piłem już nie jedną Łomżę. W zasadzie to chyba wszystkie jakie były przez ten czas na rynku. Wiadomo, że jedne piwa znikają, a w ich miejsce pojawiają się inne i mam tu na myśli tylko w obrębie jednej marki. Tak więc tych Łomż/Łomżów trochę już na blogu było. Ostatnio wpadłem jednak na pomysł, aby porównać dwa chyba najbardziej popularne piwa z tej marki – Łomża Jasne i Łomża Pils . To pierwsze jest mi bardzo dobrze znane i lubiane. Można rzec, iż ostatnio regularnie zasila ono moje gardło. Jest piwem szeroko dostępnym, względnie niedrogim, dosyć smacznym i po prostu pijalnym. Łomża Pils natomiast pojawiła się na rynku jakieś dwa lata temu, a na blogu dostała taką samą notę, jak jej starsza siostra. Jednakże piłem to piwo łącznie może trzy razy. Złych wspomnień nie mam, więc uważam je za godnego rywala dzisiejszego „pojedynku”. Łomża Jasne Piwo ubrane jest w jasno złoty odcień o idealnej klarowności. Piana jest całkiem słusznych rozmiarów,...

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasne...

Nowe Tyskie Pilzner

Nie tak dawno temu w największej sieci handlowej w Polsce pojawiło się nowe piwo Tyskie Pilzner. Ekskluzywna złota puszka z pewnością ma sugerować obcowanie z produktem premium . Na opakowaniu znajdziemy szumne zapowiedzi wyraźnej goryczki, obfitej piany i klarownej złocistej barwy. To w sumie standardowe „Opowieści z Narni”, które znajdziemy niemal na każdym koncernowym (i nie tylko) piwie. Przy warzeniu użyto jednak tradycyjną metodę dekokcji, którą koncerny raczej już dawno zapomniały. Tutaj nie powiem, ale Tyskie mi zaimponowało. Trzeba jednak wspomnieć, że ledwie kilka lat temu, przez krótki okres czasu istniało piwo Tyskie Pilzne, które było bardzo słabe. Piłem go, choć recenzji na blogu próżno szukać. Może więc teraz uda się uratować honor Kompanii Piwowarskiej? Piwo faktycznie jest złociste i nie to, że jakieś blade, niczym siuśki maratończyka po czterdziestym kilometrze. Piany jest ogrom, ale zbyt drobna to ona nie jest. Poza tym, jak to w koncerniakach bywa – szybko opada...

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymaw...

WIELKI TEST PIW W ZIELONYCH BUTELKACH

Oj, dużo Harnasi musieli wyduldać osiedlowi żule przez czas, który minął od ostatniego Wielkiego Testu w gronie moich najlepszych znajomych. Prawie półtora roku trzeba było czekać na to, jakże fajne wydarzenie, ale jak to zwykle bywa nie zawsze każdemu pasowały terminy. No, ale jak już się spotkaliśmy to i się działo ;) Szesnaście różnych piw, ale o co najmniej jednym wspólnym mianowniku. Ilość bodajże rekordowa spośród naszych testów, ale przecież rynek pod tym względem nie zawodzi. Zielone butelki są wszędzie, bo przecież te piwa są takie chmielowe ;) Do sedna zatem. SPRAWY TECHNICZNE Tak jak było wcześniej, tak i teraz – anonimowe próbki, piwa odpowiednio schłodzone, dziesięciopunktowa skala i później średnia arytmetyczna naszych ocen. Pod uwagę braliśmy przede wszystkim poziom nachmielenia, jak również rześkość, pijalność oraz poziom i jakość goryczki. No i oczywiście wady, które niekiedy też miały miejsce. Przy okazji wyjaśniłem testerom czym jest ”zapach skunksa...

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst...