Dziś na tapecie piwo z dalekiego geograficznie, ale bardzo bliskiemu memu sercu Browaru Łąkomin, położonego w malowniczych lubuskich lasach ( byłem , widziałem, polecam). Zawsze ochoczo przypatruje się, co nowego wypływa z łąkomińskiego tanku i jedną z tegorocznych nowości jest właśnie Sus Scrofa – Imperial Batlic Porter . Jako, że nie przechodzę obojętnie obok porterów bałtyckich, a tym bardziej ich wersji imperialnych, to postanowiłem przetestować co też tym razem upichcił Adam Śmiglak. 25º Plato, równo 11% alko. Srogie parametry trzeba przyznać, ale dla takiego starego wyjadacza jak ja, to przecież chleb powszedni. Nawet mi brewka nie drgnęła, nawet policzek mi się nie zaczerwienił, nawet serduszko mocniej nie zabiło. Nic, żadnego wrażenia. A gdyby kogoś z Was (tak jak i mnie wcześniej) nurtowało pytanie, co to u licha znaczy to „Sus Scrofa”, to służę pomocą. Otóż słowo to, znaczy po łacinie dzik. Ten sam, który żyje w naszych polskich lasach. Jakież to proste, ale jakież ni...