ALK.2%. Browar Łomża, wzorem innych browarów tej maści także
postanowił mieć w swojej ofercie radlera. A co tam! Inni mają, to my też!
Naprawdę, oryginalność do bólu ;>
Problem w tym, że postanowili to piwo nazwać w dość
dziwaczny sposób. Co to w ogóle znaczy „lemonowe”? Otóż w słowniku języka
polskiego nie ma takiego słowa. Lemon to po angielsku cytryna, ale czy nie
lepiej byłoby po prostu dać „cytrynowe”, względnie „limonkowe”, lub po prostu
„radler”? Widocznie nie, przecież ponglishowe ‘lemonowe’ brzmi fajniej prawda?
Ps. ponglish to hybryda językowa powstała z połączenia słów angielskich z
polskimi.
Nowy nabytek z Łomży posiada pianę godną pożałowania: biała,
niewysoka, grubo ziarnista, znika w ekspresowym tempie. Naprawdę iście
szampańska piana :p
Mleczno-żółta barwa, duże zmętnienie oraz wysokie wysycenie
dwutlenkiem węgla od razu mówią nam z czym mamy do czynienia. Dziwne, bo w
piwie pływają naprawdę spore kłaczki, grudki i farfocle raczej nie spotykane w
radlerach, co innego w piwach niefiltrowanych.
Zapach jest zgodny ze stylem, że tak powiem.
Cytrynowo-limonkowe klimaty przykrywają wszystkie typowo piwne niuanse. Owa
cytrusowość jest bardzo rześka i naturalna na szczęście.
W smaku jest bardzo owocowo, z wyraźną dominacją cytrynki.
Obecność limonki także i tutaj daje o sobie znać, jednak na nic więcej liczyć
nie możemy. Zarówno smak, jak i zapach nie wykraczają poza przyjęte radlerowe
ramy w postaci ww. cytrusowych owoców.
Łomże Lemonowe pite na zimno okazuje się jednak całkiem
znośnym ‘napojem gazowanym’, bo nie mogę tutaj raczej użyć innego słowa. To
trochę przykre, że 80% polskich radlerów, z piwem ma wspólną tylko nazwę i
alkohol. Ja osobiście preferowałbym więcej typowo piwnych niuansów w tego typu
orzeźwiaczach. Ale skoro co chwila powstają takie specjały, to znaczy, że jest
na to popyt.
OCENA: 6/10
CENA: 3,29ZŁ (Simply)
BROWAR
ŁOMŻA (VAN PUR)
Fuj
OdpowiedzUsuń