Przejdź do głównej zawartości

CHMIELAKI KRASNOSTAWSKIE 2013


W miniony weekend już po raz 43 w Krasnymstawie zebrali się miłośnicy i sympatycy złocistego trunku. Ogólnopolskie Święto Chmielarzy i Piwowarów CHMIELAKI KRASNOSTAWSKIE to najstarsza i jedna z największych imprez tego typu w Polsce. Pierwsza edycja odbyła się już w 1971 roku! Rzecz jasna wtedy wyglądało to zupełnie inaczej niż teraz, inny był również cel i powód organizowania tej imprezy. Obecnie Chmielaki to przede wszystkim Konsumencki Konkurs Piw, masa browarów sprzedających swoje wyroby, Półmaraton Chmielakowy, wybory Miss Chmielaków, koncerty, kabarety oraz masa typowo festynowych atrakcji z karuzelami na czele.
Mój udział w tej imprezie, z różnych względów ograniczył się tylko do jednego dnia (całość obejmuje 3 dni). Jak na pierwszy raz to dobre i to, chodź nie ukrywam, że w przyszłym roku chciałbym zabawić tam na dłużej.
Cała impreza jest bardzo rozległa i obejmuje rynek oraz kilka sąsiadujących z nim uliczek. Główna część Chmielaków, gdzie znajduje się scena, stoliki do posiadówek oraz wystawcy z piwami odbywa się w samym centrum Krasnegostawu – w rynku. W tym roku z ciekawszych browarów pojawili się: Szałpiw, AleBrowar, Amber, Kormoran, Fortuna, Browar Na Jurze, Jabłonowo, Olimp, Pinta, Widawa, a z mniej ciekawych (przynajmniej wg mnie): Jagiełło, Łomża, Perła, Witnica, Cornelius, EDI, Koreb, kilka browarów restauracyjnych oraz kilka z Czech, Niemiec i po jednym z Francji i Litwy. No i oczywiście nie mogło zabraknąć koncernów. 

 Zmyślny otwieracz do butelek z krachlą
Drugi zmyślny otwieracz do butelek z krachlą

Co mnie osobiście zaskoczyło to bardzo przystępne ceny. Za koncernowe „specjały” trzeba było zapłacić tylko 3-4 złote, zarówno za piwo z beczki, jak i w butelce, np. wszystkie Książęce kosztowały 4 złote. Ceny lanych piw z browarów regionalnych zaczynały się już od pięciu złotych, na siedmiu kończąc. Za Pintę również 7 złotych, za AleBrowar trzeba było już wydać 8 zeta, ale to i tak przecież stosunkowo nie dużo, jak na festynowe warunki. Piwa w butelce w przeważającej większości nie przekraczały 6-7 złotych, nie licząc Widawy, czy piw zza granicy. Rzecz jasna niektórych browarów z wiadomych względów w ogóle nie odwiedzałem, ale strzelam w ciemno, że ceny mieli podobne do reszty. Ogólnie rzecz biorąc nie trzeba było mieć worka szmalu, żeby napić się ciekawych i rzadkich specjałów.
Trochę mnie zafrasowało mało nowości piwnych, a w zasadzie to była tylko jedna prapremiera – Kejter z Szałupiw. To jakaś AIPA podobno, w sumie to nie zdążyłem się jej nawet napić. Mimo, że nie była to premiera sensu stricto, nowością można też nazwać piwo Ce n’est pas IPA z Pinty, które było dostępne zarówno z kija, jak i w butelce. Nie omieszkałem zakupić wersji butelkowej. Pozostałe browary, które mnie interesowały nie oferowały żadnych nowości. Trochę lipa, ale trudno.

Stoisko AleBrowaru
Drugą, chyba najważniejszą rzeczą na Chmielakach prócz piw z browarów regionalnych jest Konsumencki Konkurs Piw – podobno największy w Polsce. W tym roku w szranki stanęło 29 browarów regionalnych, restauracyjnych, kontraktowych oraz (a jakże!) koncernowych z kraju i zza granicy. Łącznie do walki o Grand Prix Chmielaków stanęło 190 piw!!!
W tym roku było 12 kategorii (o jedną więcej niż rok temu), wśród których zwycięzców wybierali zwykli konsumenci, przeważnie nie posiadający zbyt dużej wiedzy o piwie. Kilkadziesiąt osób przez 5 godzin pilnie „pracowało” nad tym, by wyłonić zwycięzców. Oto wyniki tejże komisji. Uwaga: niektóre są naprawdę szokujące!
Kategoria I - Piwo jasne pełne o zawartości ekstraktu w brzeczce 10,1–11,0 ºBlg
  1. Dożynkowe – Carlsberg Polska
  2. Jagiełło Lager – Browar Jagiełło
  3. Książęce Jasne Ryżowe – Kompania Piwowarska
Kategoria II - Piwo jasne pełne o zawartości ekstraktu w brzeczce 11,1–12,0 ºBlg
  1. Namysłów Pils – Browar Namysłów
  2. Zamojskie Jasne – Browar Zamość
  3. Skalak Lezak Premium – Pivovar Rohozec
Kategoria III -  Piwo jasne pełne o zawartości ekstraktu w brzeczce 12,1–13,0 ºBlg
  1. Olsztyńskie – Browar Kormoran
  2. Perła Chmielowa – Perła Browary Lubelskie
  3. Primator Polotmavy – Pivovar Nachod
Kategoria IV - Piwo jasne pełne mocne o zawartości ekstraktu w brzeczce 13,1–14,0 ºBlg
  1. Pietra – Brasserie Pietra
  2. Bursztynowe – Browar Na Jurze
  3. Mocne Jurajskie – Browar Na Jurze
Kategoria V - Piwo jasne pełne mocne o zawartości ekstraktu w brzeczce pow. 14,1 ºBlg
  1. Primator Exlusiv – Pivovar Nachod
  2. Primator Knights – Pivivar Nachod
  3. Lubelskie Mocne – Perła Browary Lubelskie
Kategoria VI - Piwo ciemne o zawartości ekstraktu w brzeczce 11,1–12,0 ºBlg
  1. Książęce Ciemne Łagodne – Kompania Piwowarska
  2. Landskron Pupen-Schultzez Schwarzes - Landskron Brauerei
  3. Primator Dark – Pivovar Nachod
Kategoria VII - Piwo ciemne o zawartości ekstraktu w brzeczce 12,1–13,0 ºBlg
  1. Bierhalle Altbier – Bierhalle Manufaktura
  2. Bierhalle Altbier I – Bierhalle Arkadia
  3. Skalak Tmavy Special – Pivovar Rohozec
 Kategoria VIII - Piwo ciemne mocne o zawartości ekstraktu w brzeczce 13,1–18,0 ºBlg
  1. Grodzki ESB – Browar Grodzka 15
  2. Red AIPA – Minibrowar Haust
  3. Bierhalle Koźlak – Bierhalle Arkadia
Kategoria IX - Piwo ciemne mocne o zawartości ekstraktu w brzeczce pow. 18,1ºBlg
  1. Grand Imperial Porter – Browar Amber
  2. Bierhalle Podwójny Koźlak – Bierhalle Arkadia
  3. Primator Double – Pivovar Nachod
Kategoria X - Piwo pszeniczne
  1. Pszeniczniak – Browar Amber
  2. Pszeniczne – Browar Piwna Gdańsk
  3. Podróże Kormorana Weizenbock – Browar Kormoran
Kategoria XI – Piwo miodowe
  1. Fortuna Miodowe – Browar Fortuna
  2. Jagiełło Miodowe – Browar Jagiełło
  3. Trybunalskie Miodowe - Perła Browary Lubelskie
Kategoria XII - Piwo smakowe
  1. Perła Summer – Perła Browary Lubelskie
  2. Redd’s Apple - Kompania Piwowarska
  3. Okocim Radler – Carlsberg Polska
Jak widać niektóre wyniki są co najmniej porażające. Dożynkowe na pierwszym miejscu to jakieś nieporozumienie chyba :o Na szczęście większość zwycięzców mnie raczej nie dziwi. Perła Summer, miodziak z Fortuny, a także Książęce Ciemne w swojej kategorii są naprawdę niezłe. Podobnie jest z porterem i pszenicą z Ambera oraz pilsem z Namysłowa, chociaż zdaje sobie sprawę, że na pewno są lepsze piwa w każdej z kategorii. Problem w tym, że nie wszystkie browary zgłosiły swoje piwa do konkursu, który przecież nie jest żadnym obowiązkiem dla browaru. Tak więc, wydaje się, że poza Dożynkowym komisja nie popełniła jakichś większych wpadek.
Z samych browarów na uwagę zasługuje szczególnie czeski browar Pivovar Nachod, który miał najwięcej, bo aż 5 miejsc na podium! Primatora Double miałem okazję pić osobiście na Chmielakach – smakował naprawdę obłędnie. 10,5 % alkoholu wchodziło jak woda. Naprawdę zacny dubbel. 

Zwycięzcy poszczególnych kategorii walczyli jeszcze między sobą o tytuł Grand Prix Chmielaków, czyli piwo najlepsze z najlepszych. W tym roku po raz pierwszy zaszczyt wyboru Grand Prix przypadł blogerom piwnym. Wcześniej w jury zasiadali dziennikarze. Pomysł taki padł ze strony Częstochowskiego Kręgu Lokalnego Bractwa Piwnego, który jest współorganizatorem całego konkursu. Niestety mimo wcześniejszych założeń tylko 4 osoby spośród 7 były blogerami, a były to: Marcin Chmielarz (Portery.pl), Marek Puta (Z Pamiętników Piwnego Subiekta, Piwoteka Narodowa), Artur Gadomski (The Hob Snob) oraz moja skromna osoba. Trzy pozostałe osoby to tzw. „wolni strzelcy” z Browar.bizu. Po półgodzinnej degustacji i przeliczeniu punktów okazało się, iż tytuł GRAND PRIX CHMIELAKÓW 2013 przypadł browarowi restauracyjnemu z Lublina – Grodzka 15 za piwo Grodzki ESB. Osobiście nie miałem okazji nigdy wcześniej pić tego piwa, ale próbka z nr 5 – w której jak się później okazało było zwycięskie piwo – otrzymała ode mnie największą notę. Było naprawdę smaczne, pijalne, super pachniało i miało zacną goryczkę. Polecam, jak ktoś będzie miał okazję spróbować. Widać nie bez przyczyny piwo to zajęło trzecie miejsce w swojej kategorii na tegorocznej Birofilii. 

Wybory Grand Prix

Wybory Grand Prix

Jeśli chodzi o całokształt to Chmielaki idą cały czas w dobrym kierunku. Organizatorzy zapewniali nas, że bez przerwy pracują nad tym, by impreza stawała się coraz bardziej atrakcyjna i urozmaicona. Co roku zachodzą mniej lub bardziej znaczące zmiany. Zaproszenie blogerów miało na celu podniesienie profesjonalizmu konkursu, co myślę udało się zrealizować. Wszak piwny bloger z racji swoich zainteresowań, statystycznie posiada większą wiedzę o piwie niż taki np. dziennikarz. Zresztą sam wynik mówi za siebie, wygrało piwo z browaru restauracyjnego, a nie np. z Perły, czy Łomży. Poza tym było to gorzkie, górnofermentacyjne ESB, a nie oklepany miodziak jak dwa lata temu, czy zwykły, ubiegłoroczny koźlak. Wydaję się więc, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Chmielaki Krasnostawskie z roku na rok stają coraz bardziej rozpoznawalną i znaczącą imprezą w piwnym kalendarzu. Ciekawe jak będzie to wyglądać w przyszłym roku? Na koniec gwoli podsumowania. Na Chmielakach najbardziej podobało mi się to, że:
-         ceny piw były nader atrakcyjne
-         pojawiło się sporo ciekawych browarów
-         pogoda dopisała
-         Grand Prix wygrało naprawdę wyjątkowe piwo
-         były pustki przy koncernowych piwach
-         impreza się rozwija i idzie w dobrym kierunku

Nie podobało mi się to, że:
-         nie było Artezana
-         nie pojawiła się także Pracownia Piwa
-         konkurs o Grand Prix rozpoczął się z godzinnym opóźnieniem
-         nie było żadnych prelekcji na temat piwa, czy piwowarstwa na scenie

Komentarze

  1. O Grodzkim ESB napisałeś: "Polecam, jak ktoś będzie miał okazję spróbować." Niestety, nikt już nie będzie miał okazji spróbować. Wczoraj byłem w browarze i okazało się, że to piwo skończyło się miesiąc temu i nie ma go już w ogóle. Nikt nie wie, czy kiedykolwiek zostanie ponownie uwarzone. Według mnie bez sensu jest wystawiać do konkursu piwo, którego nie ma i nikt już nigdy nie będzie miał okazji się go napić. Bo gdzie tu logika? Nie piłem Grodzkiego ESB i choćbym bardzo bardzo chciał, to już nie mam na to szans. Nikt nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to w takim razie włodarze Grodzkiej 15 powinni to piwo jeszcze raz uwarzyć, choćby specjalnie z tego względu właśnie. Tylko czy aby na pewno byłoby to identyczne piwo jak wcześniej?

      Usuń
  2. Co do browarów na Chmielakach:
    - Jak można było zauważyć, były browary, które zawsze przyjeżdżają, bo im trudno o promocje, albo tacy co debiut mieli po zeszłorocznych Chmielakach, a szukali promocji. O koncernach nie wspomnę, bo Ci i tak są niezależnie od wyników sprzedaży. Browary, które nie muszą szukać takiej promocji nie przyjechały, bo mają ręce pełne roboty, by sprostać aktualnym zamówieniom. Stąd jak sądzę brak tych dwu wspomnianych przez Ciebie. Grodzka 15 odstawiła manianę, bo wystawiła do konkursu piwo, którego już nie ma, a nie wystawiła stoiska, bo ich piwa zwyczajnie są poniżej przeciętnej.
    O prelekcjach na temat piwa i piwowarstwa:
    - Miały być i to głównie za sprawą braku odzewu ludzi zainteresowanych z branży się nie odbyło. Zresztą pytanie, gdzie i dla kogo miały by się odbyć? W MDK dla wąskiego grona zaproszonych gości, czy na rynku dla ogółu? W tej nieco odpustowej atmosferze ta druga opcja byłaby trochę kompromitacją dla organizatora. Wg. mojej osoby. Co nie znaczy, że w przyszłym roku nie będzie czegoś nowego.
    O konkursie:
    - Jak było widać, po zwycięskich trójkach, wygrały w większości piwa nowe dla konsumenta z regionu lubelskiego, ale też niekoniecznie wybitne. Gdzie zwycięzcy plebiscytu browar.biz w niektórych kategoriach? Domyślam się, że nie startowali :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prelekcje najlepiej byłoby zrobić jednak na scenie na rynku. Tylko muszą to być godziny raczej wcześne, gdy jeszcze towarzystwo nie jest zbyt pijane.
      Kto by chciał, to by słuchał, a kto nie to nie. Takie coś zawsze podnosi rangę imprezy.

      Usuń
  3. Primator Polotmavy i Perła Lubelska obok siebie, Rytirsky na podium, Jagiello Lager też...dla mnie konkurs wciąż jest zabawny i far away from profesjonalizm.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

NAJCHĘTNIEJ CZYTANE

10,5 DZIESIĘĆ I PÓŁ

ALK.4,7%. Góra dwa tygodnie temu, bez żadnego szumu medialnego w sklepach pojawiło się piwo Dziesięć i Pół . Kultowa marka z lat 90-tych została reaktywowana!!! Każdy obywatel naszego kraju w wieku 30+ z pewnością pamięta to piwo – ogromne kampanie reklamowe w radiu, tv i prasie, plakaty, billboardy, gadżety z logo 10,5. To piwo było po prostu wszędzie, to było coś, to była moda, styl życia... Pojawiło się dokładnie w 1995 roku i z miejsca stało się głównym konkurentem dla mega popularnego wówczas EB. Jednak z upływem lat marka powoli zaczęła upadać, aż w końcu zupełnie zniknęła z rynku, podobnie zresztą jak EB. Dziś Kompania Piwowarska postanowiła zrobić reedycję marki, wypuszczając na razie bardzo limitowaną ilość piwa. Jest to swego rodzaju test konsumencki, KP liczy na ‘powrót do przeszłości’ wśród konsumentów, sentymentalną podróż do czasów młodości pewnej grupy klientów. A jeśli piwo „się przyjmie” zagości w sklepach na stałe. Niecny plan.  Ja z racji swojego wiek

COOLER LEMON BEER

ALK.4%. Radlerowa bitwa, która rozpętała się na dobre na początku lata, powoli słabnie na swojej sile. Ja tym czasem wprowadzam do gry kolejnego zawodnika. Nie jest to co prawda radler, lecz zwykłe piwo smakowe/aromatyzowane. Piwo Cooler było kiedyś dobrze znane i nawet cenione, gdyż w owym czasie po prostu nie było innych tego typu krajowych piw. Dzisiaj można dostać oczopląsu niemal w każdym sklepie, patrząc na asortyment tego typu napitków. Dobra, dosyć gadania... Po nalaniu ujrzałem złocisty trunek, w pełni klarowny, a także tysiące bąbelków, normalnie burza w szklance! Solidne wysycenie daje nam gwarancję (niczym Poxipol ;>) dużego orzeźwienia. Piwo pokrywa symboliczna, biała piana o drobnej strukturze. Nie dość, że nie ma jej zbyt wiele, to jeszcze szybko się redukuje do milimetrowego kożuszka. No, ale w końcu to nie weissbier. W zapachu batutę dzierży chemiczna cytrynka, która dyryguje namiastką słodu oraz substancjami słodzącymi (aspartam i acesulfam K). Piw

Niby "małpka", a jednak w środku piwo 18% vol.!!!

  Ostatnio będąc w Dino wyczaiłem przedziwne piwo. Początkowo nawet nie byłem pewny, czy jest to piwo. Stało jednak na półce obok innych piw, więc moja ciekawość zwyciężyła. Mamy tu napitek o woltażu, aż 18%! Nie czyni go to rzecz jasna najmocniejszym polskim piwem, ale szacun i tak się należy. Zwłaszcza, że możemy to kupić w dyskoncie. Swoją drogą bardzo jestem ciekawy jakim sposobem udało się otrzymać taki woltaż. Banderoli nie ma, więc opcja z dolewaniem spirytusu odpada. Wymrażanie natomiast to cholernie drogi interes, więc cena byłaby zapewne dużo większa. Poza tym, jeśli już coś wymrażać, to z pewnością jakieś mocne już piwa i obowiązkowo trzeba się tym chwalić na lewo i prawo. Ta opcja też na bank odpada. Bardzo ciekawą rzeczą jest też dziwnie znajome opakowanie, które zna chyba każdy domorosły obywatel tego kraju :D Niby „małpka”, a w środku zonk…, to znaczy piwo. Najbardziej jednak absurdalną rzeczą jest wg mnie idiotyczna nazwa. W sumie to nawet nie wiadomo jak to wymawiać.

OKO W OKO - Perła Chmielowa vs Perła Export

  Było już porównanie Perły Chmielowej Pils w brązowej i zielonej butelce ( tutaj ), no więc w końcu przyszedł czas rozstrzygnąć, która Perełka jest lepsza – Chmielowa, czy Export. Obydwie z pewnością mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej opowiadam się za tymi pierwszymi, choć z pewną rezerwą. A tak osobiście i prywatnie, to wolę Chmielową, ale w brązowej flaszce. Co ciekawe, Perła Export pojawiła się na blogu, jako jedna z pierwszych recenzji, a było to równo dziesięć lat temu… To, że są to te same piwa już na wstępie trzeba wykluczyć, bowiem woltaż aż nadto się różni. Producent w obydwu przypadkach nie podaje składu, więc nie wiemy tak naprawdę, jakie różnice są na papierze, ale za chwilę przekonam się, jakie będą w ocenie organoleptycznej. Perła Chmielowa Pils Ładne piwko, złociste, klarowne. Piana średnio obfita, dość rzadka i szybko się dziurawi. Kilka minut i już jej nie było. Lacingu brak. W smaku znajome nuty trawiastego chmielu, ziół oraz jasnego s

OKO W OKO - Perła Chmielowa (brązowa butelka) vs Perła Chmielowa (zielona butelka)

Zgodnie z zapowiedziami teksty ukazujące się na blogu, gdzie porównuję ze sobą dwa piwa noszą od teraz nazwę „Oko w Oko” i stanowią niejako odrębny dział. Oczywiście wciąż są to recenzje, ale w moim odczuciu chyba nieco bardziej interesujące niż tradycyjne posty. Piwa tu opisywane są w jakimś stopniu do siebie podobne, może nawet niekiedy identyczne (przynajmniej w teorii). W każdym razie zawsze coś ich ze sobą łączy, ale też jednocześnie niekiedy dzieli. Moim zadaniem jest wskazać różnice i podobieństwa oraz rozstrzygnąć, które z nich jest lepsze i dlaczego. Jak widzicie dziś zajmę się piwem Perła Chmielowa Pils, bo tak brzmi pełna nazwa najbardziej popularnego „piwa regionalnego” z Lubelszczyzny. Nie zamierzam tutaj wchodzić w dysputy, czy Perła Browary Lubelskie to browar regionalny, czy już koncernowy. Faktem jest, że to moloch, a jego piwa można bez problemu kupić w całej Polsce. Kto nie był nigdy na Lubelszczyźnie zapewne nie wie, że w tamtych stronach słynna Perełka wyst

Nowe Tyskie Pilzner

Nie tak dawno temu w największej sieci handlowej w Polsce pojawiło się nowe piwo Tyskie Pilzner. Ekskluzywna złota puszka z pewnością ma sugerować obcowanie z produktem premium . Na opakowaniu znajdziemy szumne zapowiedzi wyraźnej goryczki, obfitej piany i klarownej złocistej barwy. To w sumie standardowe „Opowieści z Narni”, które znajdziemy niemal na każdym koncernowym (i nie tylko) piwie. Przy warzeniu użyto jednak tradycyjną metodę dekokcji, którą koncerny raczej już dawno zapomniały. Tutaj nie powiem, ale Tyskie mi zaimponowało. Trzeba jednak wspomnieć, że ledwie kilka lat temu, przez krótki okres czasu istniało piwo Tyskie Pilzne, które było bardzo słabe. Piłem go, choć recenzji na blogu próżno szukać. Może więc teraz uda się uratować honor Kompanii Piwowarskiej? Piwo faktycznie jest złociste i nie to, że jakieś blade, niczym siuśki maratończyka po czterdziestym kilometrze. Piany jest ogrom, ale zbyt drobna to ona nie jest. Poza tym, jak to w koncerniakach bywa – szybko opada

PO GODZINACH - India Pale Lager

  Podczas, gdy wszyscy recenzują bezalkoholowego portera bałtyckiego od Ambera, czy urodzinowe Herbal Barley Wine, ja na pełnym luzie odgrzewam sobie „starego kotleta”, jakim jest Po Godzinach – India Pale Lager. Tak, to nie jest żadna nowość, a jedynie reaktywacja piwa, które na rynek wskoczyło… 9 lat temu. Mam na blogu opisane bodajże wszystkie piwa z serii Po Godzinach, prócz właśnie tego. Dlatego jego reaktywacja ucieszyła mnie dosyć znacząco. Ale co to właściwie jest India Pale Lager ? Otóż to piwo dolnej fermentacji, ale chmielone jak ipka , czyli nową falą. W przypadku Ambera jest tutaj chmiel Chinook, Citra, Cascade oraz polska Marynka i Sybilla. Nie brzmi to jakoś odkrywczo, ale chętnie spróbuje, bo Browar Amber to ja bardzo szanuję. Złocisto-żółte piwo pieni się dosyć obficie. Piana posiada mieszanej wielkości pęcherzyki, ale jest puszysta i trwała. Sowicie oblepia ścianki. W smaku czuć lekkość tego napitku, a także sporą świeżość. Chmiele poszły głównie w cytrusy, jak

Imperator. Niech moc będzie z tobą!

Jest takie piwo jak Imperator Bałtycki od Pinty. Jest także Imperator z Browaru Jabłonowo, ale jedno z drugim nie ma nic wspólnego prócz częściowej nazwy. Nawet woltaż raczej nie jest wspólny, bo w piwie z Jabłonowa jest on dużo wyższy. Ale po kolei. Było sobie kiedyś takie piwo jak Imperator – strong lager, czyli typowy mózgotrzep. Taki artykuł pierwszej potrzeby każdego żula, można rzec. Współczynnik „spejsona” był tutaj nad wyraz korzystny. Nie mniej jednak, piwo pewnego roku zniknęło z rynku, bo jak pewnie wiecie, od kilkunastu lat piwa mocne sprzedają się w Polsce coraz gorzej. Browar Jabłonowo jak widać poszedł mocno pod prąd i jakiś czas temu wskrzesił Imperatora. Tyle, że teraz jest jeszcze mocniejszy. Zamiast 10% ma, aż 12% alko! Nie w kij dmuchał. Nawet Karpackie Super Mocne mu nie podskoczy. Takiego woltażu może pozazdrościć niejeden RIS, czy Barley Wine . Toż to prawdziwy potwór, nawet wśród mocnych piw. Lęk jednak mi nie straszny, ja żadnego piwa się nie boję. Szklanki