Nie milkną echa VII Degustacji Piw – Grodziskie.
Nie milkną, ponieważ powoli spijam trunki, które zajęły czołowe miejsca w
naszym „teście”, a których wcześniej nie miałem okazji mieć w ustach.
Dzisiaj piwo bardzo szczególne: Sophia z Browaru Olimp.
Stali czytelnicy pewnie kojarzą, że to zwycięzca naszej Degustacji, poza tym w
internetach niejednokrotnie różni ludzie wychwalają tego Grodzisza pod same
Niebiosa (nie chodzi tylko Kopyra). Zapewne nie może być tutaj mowy o żadnym
przypadku. To piwo to niemal ideał piwa Grodziskiego!
Jego receptura została opracowana przez Łukasza Szynkiewicza
(z Browaru Domowego Absztyfikant), który we współpracy z Olimpem uwarzył ten
specjał w Browarze Wąsosz. Jak mniemam efektem tej, jakże udanej współpracy
jest włączenie Łukasza do ekipy Browaru Olimp.
Dodam jeszcze, że piwo domowe oparte na tej recepturze
zajęło w swojej kategorii pierwsze miejsce na Festiwalu Birofilia 2014, a w
konkursie „Prawie Jak Grodzisz 2014” uplasowało się na drugim miejscu podium! Respect!
Po przelaniu zawartości do szklanki, mym oczom ukazała się
bardzo jasna barwa piwa, wręcz taka słomkowa (to nie wada w Grodziszu). Ciecz
jest delikatnie mętna i generuje niebagatelnych rozmiarów czapę białej jak
śnieg piany. Początkowo piana wydawała się być zbita i gęsta, jednak po kilku
dłuższych chwilach zaczęła dziurawić się i opadać, zostawiając po sobie bardzo
obfite „firany” na szkle. Niby wszystko fajnie, ale jej żywotność mogłaby być
nieco większa.
Piwo jest solidnie nasycone dwutlenkiem węgla, w fajny i
orzeźwiający sposób łaskocze i szczypie mój język. W smaku prawdziwy Grodzisz
nie powinien być jakoś bardzo rozbudowany i podobnie jest tutaj – łagodna
słodowa nuta świetnie koresponduje z wyraźnym chmielowym zacięciem oraz
odrobiną trawy w posmaku. Wędzonka jest subtelna, ale bez problemu wyczuje ją
nawet laik. Finisz natomiast to dość dobrze zaznaczona chmielowa goryczka o
typowym trawiasto-ziołowym profilu i bardzo szlachetnym pochodzeniu. W tle
majaczy ociupinka ziemistych klimatów, pochodzenia chmielowego, ale przecież to
nic zdrożnego. Nic tu nie zalega, ani nie zamula. Całość jest smaczna, świeża i
niebywale orzeźwiająca. Wszystko wydaje się być dopracowane w najdrobniejszym
szczególe.
Aromat to w zasadzie tylko powtórka z rozrywki, czyli ponownie
mariaż łagodnego słodu pszenicznego i trawiastego chmielu. W ten nierozerwalny
związek z wdziękiem i gracją wkracza delikatna, acz wyraźna wędzonka, kojarząca
się z dymem z ogniska/dopalającym się drewnem. Jej poziom nie jest, ani za
niski, ani za wysoki. Po prostu pasuje jak dłoń w rękawiczkę ;) Co ważne,
intensywność aromatu w miarę upływu czasu w ogóle nie słabnie!
W tle ponownie pojawiają się nieznaczne nutki ziemiste, ale
absolutnie mi one nie przeszkadzają.
Piwo jest niebywale rześkie w smaku, gładkie i niebotycznie
pijalne (znika w okamgnieniu). Mamy tu klasyczny Grodziski ekstrakt (7,8°Blg),
jednak mimo to, nie można powiedzieć, że trunek jest wodnisty – pełnia jest jak
najbardziej OK.
Dzięki dobrze zaznaczonej goryczce Sophia jest świetnie
zbalansowana i ułożona. Całość smakuje bardzo świeżo i doskonale gasi
pragnienie w tak upalny dzień jak dziś. Harmonia, spokój, ład i porządek, to
jej niewątpliwe atrybuty.
Jako człowiek nie lubujący się w piwach Grodziskich, z
uśmiechem na twarzy muszę stwierdzić, że jest to najlepsze piwo w tym stylu
jakie piłem :D Jest po prostu genialne.
OCENA: 9/10
CENA: ok. 6.50ZŁ
ALK.2,7%
TERMIN WAŻNOŚCI: 22.11.2015
TERMIN WAŻNOŚCI: 22.11.2015
BROWAR OLIMP
Komentarze
Prześlij komentarz