Kwas Alfa od Pinty nie jest żadnym z obecnie
debiutujących piw, ale z pewnością jest godne uwagi każdego szanującego się beer
geeka. Jeśli go jeszcze nie piłeś to czeka Cię ekskomunika z piwnego
półświatka! ;p
Otóż Kwas Alfa to zupełnie nowy wymiar smaków i zapachów, a
tym samym nowe spojrzenie naszych piwnych rzemieślników na aktualną sytuację
polskiego craftu. Oczywiście wynalazek od Pinty nie jest pierwszym w
kraju piwem kwaśnym (chodzi o zamierzoną kwaśność), ale przy obecnym poziomie
produkcji, dostępności i rozpoznawalności piw Browaru Pinta, niewątpliwie jest
to kamień milowy polskiego piwowarstwa.
Co zatem jest takiego wyjątkowego w tym trunku? Do
zakwaszenia brzeczki użyto bakterii kwasu mlekowego, czyli Lactobacillus
Helveticus, powszechnie używanych np. do produkcji sera Ementaler. Kwas
Alfa należy do gatunku Hoppy Sour Ale, czyli piw kwaśnych, ale
jednocześnie wyraźnie chmielonych, co objawia się zarówno w smaku, zapachu, jak
i goryczce. Specjał ten to single hop, nachmielony na wszystkich etapach
(na goryczkę, smak i aromat oraz na zimno) jedną odmianą nowozelandzkiego
chmielu Green Bullet.
Poza tym jest to kooperacyjny wywar uwarzony w Zawierciu,
który jest dziełem Pinty i duńskiego browaru TO ØL - znanego w swoim kraju
rzemieślnika.
Tyle teorii, czas na praktykę.
Kwasior od Pinty i TO ØL nalewa się z przyzwoitą i dość
obfitą czapą białej piany, która jest drobna, w miarę zbita i jednocześnie
puszysta. Opada w średnim tempie, zostawiając na szkle liczne zacieki.
Piwo sprawia wrażenie lekko mętnego, a jego barwa jest
typowo złocista. Wysycenie określiłbym jako stosunkowo niewysokie. Przyznam, że
spodziewałem się nieco więcej bąbelków.
W aromacie w zasadzie nie czuć, że mamy przed sobą jakiegoś
kwacha (nie chodzi o Olka ;). Zaznacza się tutaj wyraźna przewaga słodowych
klimatów, nie mniej jednak akcenty chmielowe, szczególnie kwiaty także dają o
sobie znać. Nieco dalej pobrzmiewają delikatne nutki ziemiste i orzechowe,
które niejedną osobę mogą zaintrygować. Ziemistość pochodzi od słody żytniego,
o którym zapomniałem wcześniej wspomnieć, natomiast lekka orzechowość to
właśnie zasługa bakterii kwasu mlekowego. W tle można wyczaić swoistą
owocowość, przywodzącą na myśl po części cytrusy, po części słodsze owoce o
jasnej barwie.
W smaku nie ma już żadnych wątpliwości, z czym mamy do
czynienia. Wyraźny i bardzo orzeźwiający kwasek daje o sobie znać od
pierwszego, do ostatniego łyku. Tuż za nim podążają przyjemne niuanse
chmielowe, kwaśne cytrusy (limonka, cytryna) oraz śladowe ilości żółtej
porzeczki, którą mam na podwórku, więc doskonale znam jej kwaśny profil
smakowy. Słodowość jest tutaj mocno stonowana, no chyba że mamy na myśli ulotną
ziemistą nutę, która i tak po chwili znika. Chmielowa goryczka jeśli nawet
jest, to została niemal doszczętnie przykryta przez wszechogarniającą kwaśność.
To w zasadzie byłoby na tyle, ale czy trzeba nam czegoś więcej?
Kwas Alfa to bardzo ekstrawaganckie piwo o stosunkowo sporej
pełni i bardzo wyraźnym, wytrawnym charakterze, który z pewnością nie każdemu będzie
pasować. Piwo jest bardzo lekkie w odbiorze, sesyjne, rześkie i okrutnie
pijalne, mimo pewnej jednowymiarowości. Jeśli ktoś spodziewał się złożoności
RISa, to na pewno się mocno rozczarował.
Jak dla mnie jest to nader udany eksperyment – piwo różni się o
100% od tego, co znamy na co dzień. Kwaśność nie jest tutaj ordynarna, czy
nazbyt duża. Co prawda dominuje, ale na pewno nie przeszkadza, zapewniając
niezapomniane doznania.
Jednym słowem jest to bardzo ciekawy i oryginalny trunek,
doskonale sprawdzający się w takie tropikalne upały, jakie obecnie mamy. A to
jeszcze nie koniec, bo przecież Pinta ma już na koncie kolejne dwa kwachy,
oczywiście inne niż ten. Stay tuned!
OCENA: 8/10
CENA: ok. 6.50ZŁ
ALK.4,3%
TERMIN WAŻNOŚCI: 23.10.2015
TERMIN WAŻNOŚCI: 23.10.2015
BROWAR PINTA & TO ØL//BROWAR NA JURZE
Komentarze
Prześlij komentarz