Dawno nie było nic z Browaru Jagiełło, no to się skusiłem na ichniejsze Jagiełło Double IPA. Wyczaiłem w Żabce za dobrą kaskę, gdy jednak w domu spojrzałem na parametry oniemiałem. Czemu nazwaliście to Double IPA?! To są kurna jakieś żarty! Kpiny po prostu. Przecież każdy dzieciak z przedszkola wie, że imperialna ipka to dopiero od 7,5 „volta” oraz powyżej 17º Blg ekstraktu. Tymczasem napitek ów ma jedyne 6,1% alko i 14,2 ballingi. To po prostu jest zwykła IPA, a nie żadna podwójna. To policzek w twarz dla kupującego.
Na etykiecie wyczytałem, że „piwo uwarzono z lubelskimi piwowarami domowymi oraz Pawłem Piłatem z Polishops z czterech gatunków słodu”. Szacun za piwowarów i udział Pawła, ale gatunki to mogą być na przykład drożdży. Słód przecież to nie żywy organizm. Rodzaje słodu lepiej by brzmiało.
Do piwa dodano chmiel Książęcy, Izabella, Cascade oraz Marynka. Jak na piwo typu IPA, czyli w domyśle AIPA, to udział jankeskich lupulin jest bardzo skromny. Trzeba jednak nadmienić, że dwa pierwsze wymienione chmiele, to polskie odmiany nowofalowe. Dajmy im więc szansę.
Wyczytałem jeszcze, że „zmętnienie i osad są naturalną cechą produktu”. Tyle, że tutaj nie ma żadnego zmętnienia! Piwo jest przefiltrowane jak typowy koncerniak, czyli jest idealnie klarowne. Piana olbrzymich rozmiarów, beżowej barwy, mieszano ziarnista, dość puszysta i naprawdę trwała. Lacing natomiast ledwie widoczny. Samo piwo posiada bursztynowy odcień.
W smaku jednak czujemy, że to IPA. Są owoce tropikalne oraz cytrusy - mango, liczi, papaja, pomarańcza i zielony grejpfrut. Jest też trochę skórek cytrusowych z albedo. Dość szybko włącza się średniej mocy goryczka, która jednak z każdym łykiem się zwiększa, lekko zalegając na podniebieniu. Posiada ona dość gładką fakturę i grejpfrutowy profil. Słód został tutaj lekko podpieczony, przez co chwilami zalatuje tostami oraz karmelem. W tle możemy odnaleźć jeszcze nuty żywicy, biszkoptów i przypieczonej skórki chleba. Taka ipka w starym stylu. Coś jak Atak Chmielu. W miarę niezły to napitek, ale wrażenia na mnie nie robi.
Aromat stoi na podobnym poziomie. Pachnie mi tu w głównej mierze tropikami (liczi, mango, papaja, ananas) i cytrusami (grejpfrut, mandarynka). Dalej mamy świeże tony kwiatów oraz landrynek. Lekko opiekana słodowość ponownie przenosi nas w rejony tostów, karmelu i skórki chleba. Zapach jest słodki, ale dosyć przyjemny. Intensywność jest naprawdę spora, a na złożoność także nie można narzekać. Zdecydowanie lepiej się to wącha niż pije.
Piwo jest dość pełne w smaku, dobrze zbalansowane i gładkie, wręcz takie kremowe w odczuciu. Ten karmel jednak trochę psuje paradę, a sama goryczka z czasem robi się coraz bardziej zalegająca. Trzeba jednak pochwalić te polskie nowofalowe odmiany chmielu, bo dosyć nieźle sobie tu poradziły. Trunek generalnie na plus, ale słód monachijski bym sobie darował i zmienił też nieco profil goryczki.
OCENA: 6/10
CENA: 5.50ZŁ (Żabka)
ALK. 6,1%
TERMIN WAŻNOŚCI: 31.02.2023
BROWAR JAGIEŁŁO
Ja je piłem i to był festiwal wad piwa. DMS diacetyl autoliza.
OdpowiedzUsuńZlew 0/10
Gdzie tu te niby aromaty cytrusów?? Liczi, papaja, przecież to piwo jest puste jak dzwon Zygmunta. Tylko palony słód i nic więcej.
OdpowiedzUsuńW aromacie i w smaku
Usuń