Ku mojej uciesze, sezon na portery bałtyckie uważam za otwarty, a nawet powiedziałbym, że jest już w pełni. Oczywiście na ten sezon nazbierałem już całkiem sporo ‘bałtyków’, ale ich kulminacja z pewnością nastąpi w okolicach stycznia, tuż przed Baltic Porter Day. Wiosną tego roku wziąłem na warsztat portera bałtyckiego z Browaru Wawrzyniec. Piwo to bardzo mi smakowało, ale dzisiaj mam przed sobą jego imperialną wersję. Cyferki wyglądają bardzo zachęcająco - 24º Blg i 10,3% alko. Tu również nie mamy żadnych dodatków. Po prostu porterowa klasyka. Szanuję. W tym szerokim pokalu piwo wydaje niemal całkowicie czarne. Piana zaś posiada ładny jasnobrązowy odcień, jest drobna, ale niewysoka. Opada w dość szybkim tempie. Piję. Nie za słodki i nie za gorzki porter oferuje fajnie podkreślone prażone słody, sporo czekolady deserowej oraz pralinowych klimatów. W drugim akordzie mamy trochę melasy, orzechów laskowych, kakao i chleba razowego. Piwo jest bardzo gładkie, wręcz aksamitne ...