Skłamałbym i zapewne poszedłbym za to do piekła, gdybym mówił, że nie lubię Kingpina. Bardzo mi podchodzą te piwa Michała Kopika, są jakieś takie inne, pomysłowe, oryginalne i niesztampowe. Może nie w każdym z nich jest tyle szaleju, co w wytworach na przykład Bazyliszka, czy Piwnego Podziemia, ale i tak chłopaki mają u mnie szacun na dzielni ;) Najnowszym dziełem kingpinowskiej ekipy, które już miało swoją premierę jest Diggler. W środku butelki opatrzonej tą tajemniczą nazwą siedzi sobie cichutko porter angielski. Aby nie było mu zbyt nudno do piwa dodano także orzechy laskowe (stąd przydomek Hazelnut ), a całość podchmielono głównie angielskimi chmielami, nie zapominając także o koledze zza oceanu, który zowie się Citra. Piwo pieni się niesamowicie obficie. Piana barwy ecru rośnie i rośnie, nie znając litości. Zbudowana jest ze średniej wielkości pęcherzy, a do jej żywotności nie sposób się doczepić. Niespiesznie opadając zostawia umiarkowanie liczne, ale nader urodz...