Ehhh… ta nieszczęsna pandemia chyba nigdy nie minie. Ludzie za bardzo się rozprężyli i nie widzą już zagrożenia, a to błąd. Zresztą, obecna sytuacja chyba już na stałe zmieni pewne zachowania i nawyki większości z nas. Dzięki czemu niektórym branżom wciąż jest ciężko związać koniec z końcem, mimo odblokowania restrykcji. Może więc na pocieszenie jakieś dobre piwko? Na przykład taka Kalina Malina z Browaru Błonie. Otóż drogie dzieci pewnie nie wszyscy wiecie, że Browar w Błoniu to nie tylko „dom” dla wielu kontraktowców. Błonie warzy też (czasem) piwa pod swoim szyldem. Tak właśnie jest z tym napitkiem. Jest to porter malinowy, ale nie bałtycki, tylko taki zwykły – zapewne porter angielski, o czym świadczą jego parametry. Ubolewam jednak nad tym, że nie podali składu tego piwa. Zawsze ganię to u rzemieślników, którzy przecież powinni dbać o takie detale. Wszak ich piwo kierowane jest przecież do wąskiego, zazwyczaj świadomego grona odbiorców, zwanego w slangu birgikami . Nawet kurde...