Pamiętacie The Lighthouse od Radugi? Sztos, piwo ideał, które porządnie zryło mi czachę. Mniej więcej rok po jego premierze doczekaliśmy się drugiej wersji tego piwa. Etykieta przeszła tylko lekki tuning i w zasadzie nawet nie pokuszono się o zmianę nazwy. The Lighthouse Part 02 miał swoją premierę w okolicach tegorocznego Baltic Porter Day . Parametry się oczywiście nie zmieniły. Jedynie dopisek jest inny – coffee & toffee. Wiadomo już czego się tutaj spodziewać. Niestety w składzie wyczytałem aromaty, czego nigdy nie będę pochwalał. To właśnie one mają dać tutaj klimaty kawy i toffi. W pierwotnej wersji (czekoladowej) nie podano pełnego składu, więc założyłem, że aromatów nie dodano. Teraz jednak myślę, że byłem w błędzie. Mimo to, jestem niezmiernie ciekaw, czy druga wersja będzie zbliżona jakością i kompleksowością do pierwszej edycji. Piwo jest czarne jak Stout . Piana beżowej barwy, drobniutka, kremowa, niezmiernie puszysta, zwarta i solidnie trwała. No ładnie to...