Wiosna w pełni, zatem dzisiaj coś idealnego na taką porę roku. Piwo może i nie jest zbyt lekkie woltażowo, ale zapowiada się iście owocowo i wiosennie. Drugim najnowszym piwem z serii „Po Godzinach” od Ambera jest Gardenside. W sympatycznym „bączku” kryje się Triple Fruit Ale . Na etykiecie jest jakieś słowne nawiązanie do piwnej tradycji Belgii, ale tu raczej nie chodzi o belgijskie drożdże, bardziej o moc i owocowy sznyt. Do piwa dorzucono bowiem żurawiny, głogu i morwy białej. Jak mniemam, chodzi tu właśnie o owoce tychże roślin, choć szczegółów na etykiecie nie ma. Całość nachmielono niezwykle popularnym ostatnio chmielem Sabro oraz poczciwym i dobrze znanym Cascade. Na uwagę zasługuje również duży ekstrakt na poziomie 21º Blg i stosunkowo niewysoki woltaż, co świadczy o płytkim odfermentowaniu. Gardenside przywitał mnie piękną miedzianą barwą, pod światło wpadającą w rubinową czerwień. Piwo jest idealnie klarowne, a piana… olbrzymia, gęsta, beżowa, średnio pęcherzy...