Przejdź do głównej zawartości

Posty

OKO W OKO - White IPA Matters vs Grodziska White IPA

  Browar Mentzen zadebiutował u mnie pilsem, nie jakoś bardzo solidnym, choć wtopy też nie było. Dzisiaj daję mu drugą szansę. White IPA Matters, to oczywiście piwo w stylu White IPA, tutaj okraszone dodatkowo zieloną herbatą sencha earl grey. Gdy słyszę tą nazwę, to w mojej głowie od razu zapala się lampka z napisem „Grodziska White IPA”. Toż to jedno z moich ulubionych piw! Z kraftu pite bodajże najczęściej, głównie ze względu na swój świetny smak, szeroką dostępność i fajną cenę (wciąż można wyhaczyć za piątaka). Nie było zatem mowy, żeby trunek od Mentzena, nie porównać z klasykiem z Browaru Grodzisk. White IPA Matters ma 6% alko i 15º Blg, zaś Grodziska White IPA 5,8% alko i tylko 13,5º Blg. Woltaż jest zatem prawie identyczny, ale różnica w ekstrakcie jest dosyć wyraźna. Do pierwszego piwa dodano chmiele: Iunga, Magnum, Sorachi Ace, Citra i Mosaic. Do drugiego Hallertau Blanc, Sorachi Ace, Ekuanot oraz Magnum. Jak więc widzicie, podobieństw jest sporo, bo dwa chmiele się p
Najnowsze posty

Pastry Sour z dodatkami od Browaru Wiatr

  Dziś kontynuuję swoją przygodę z Browarem Wiatr z Uniejowa. Piwa mają krótki termin ważności, dlatego muszę się uwinąć, zanim odwiedzi mnie Święty Mikołaj. Mam tutaj pastry sour z dodatkami. Generalnie chyba zawsze tego typu napitki mają coś ekstra w składzie. Kwasy uwielbiam, ale słodko-kwaśne klimaty już niekoniecznie. Jakoś nie jestem przekonany do takich piwek, choć piłem kilka, które mi bardzo smakowały. Rzeczone dodatki to brzoskwinia, marakuja i… biała czekolada. Owoce te są dosyć częstym dodatkiem do różnego rodzaju piw, ale biała czekolada?! Panie, czyś pan oszalał? W jakieś formie ją dodaliście? Bo mi tu nic pływa w butelce. Ogólnie, to nie napisano nawet, czy owoce to sok, pulpa, miąższ, etc. Trochę to dziwne.  Piwo w ogóle się nie pieni. Serio. Rzadki to obrazek. Jest wyraźnie mętne, a jego barwa przypomina przybrudzony bursztyn, względnie herbatę. Smak jest wysoce kwaskowy i niemal zupełnie pozbawiony gazu (stąd brak piany). Wyraźnie czuję rześką, kwaśną maraku

Komes Porter Bałtycki Amburana

  Na przełomie stycznia i lutego tego roku w piwnym półświatku mocno zawrzało. Browar Fortuna wydał na świat kolejnego portera bałtyckiego – tym razem z dodatkiem drewna z amburany. Sporo ‘birgiczków’ zaczęło sikać po nogach, nie mogąc doczekać się tej nowości. Wszak południowoamerykańskie drzewo amburana pachnie bardzo intensywnie i charakterystycznie. Co ciekawe, piwo było dostępne dość szeroko (np. w biedrze), ale tylko w zestawach. Kto chciał, to kupił. Ja nie uległem społecznej presji i olałem temat. Do chwili, gdy pewnego dnia rzeczony trunek pojawił się w Auchan solo. Myślę sobie: „biere”. Obecnie Komes Porter Bałtycki Amburana z pewnością nie jest już żadnym nośnikiem sensacji. Dlatego ze spokojem mnicha z Shaolin zdegustuje go sobie i opiszę wrażenia.  Ciemnobrunatne piwo praktycznie jest pozbawione piany. Podczas nalewania syczało, jak jakaś Pepsi, a po paru sekundach niewysoka kołderka piany zupełnie zniknęła. Już od dłuższego czasu jest to problem porterów z Fortuny.